Niepokojące incydenty na Bałtyku. Pilny apel do KE

Na Bałtyku coraz częściej dochodzi do problemów z zakłóceniami nawigacji. Od kilkunastu tygodni użytkownicy dronów nad Zatoką Gdańską zgłaszają, że urządzenia w pewnej chwili przestają reagować i odlatują w różnych kierunkach.
Według nieoficjalnych ustaleń, zakłócenia sygnału GPS mogą pochodzić z rosyjskiego obwodu królewieckiego. - Nie ma co do tego wątpliwości, że Rosja w tym macza palce. Sygnał GPS, namierzenie, nawigacja, stają się krytycznymi elementami tych konfliktów i oczywiście my musimy wyciągać z tego wnioski i zapewnić bezpieczeństwo naszym systemom. Służby się tym zajmują od dłuższego czasu we współpracy z władzami odpowiedzialnymi za żeglugę powietrzną, za bezpieczeństwo polskiej przestrzeni – komentował szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Rosja zakłóca nawigację nad Bałtykiem?Problemy pojawiają się nie tylko w Polsce. Służby Finlandii oraz Estonii wystosowały oświadczenie, w którym ostrzegają przed zakłóceniami systemów nawigacyjnych w Zatoce Fińskiej.
W komunikacie podano, że nasilenie się problemów z nawigacją satelitarną GNSS, do której zalicza się m.in. amerykański GPS oraz europejski Galileo i chiński BDS zaobserwowano od początku roku. Od początku czerwca podobnych incydentów jest coraz więcej. Fińskie służby graniczne i transportu morskiego przekazały, że od stycznia do maja odnotowano aż 84 takie przypadki. Wiosną ubiegłego roku było ich zaledwie 27. W ostatnich dniach poziom zakłóceń w regionie Zatoki Fińskiej został sklasyfikowany jako wysoki.
Zakłócenia powodują problemy w ruchu statków, samolotów oraz dronów. Dlatego też służby zwróciły się z prośbą, aby załogi korzystały również z tradycyjnych form nawigacji takich jak mapy czy kompasy.
Zakłócenia nawigacji nad Bałtykiem. Pilny apel do KEW związku z niepokojącą sytuacją na Bałtyku Finlandia oraz Estonia zgłosiły sprawę do Międzynarodowej Organizacji Morskiej.
Co więcej, 13 państw Unii Europejskiej wystosowało pilny apel do Komisji Europejskiej, w którym wezwano do podjęcia działań w odpowiedzi na zakłócenia systemów nawigacyjnych.
W opinii europejskich polityków cała sytuacja nie jest przypadkiem a dobrze skoordynowaną akcją, za którą stoją Rosja oraz Białoruś. Według ekspertów Rosja chce w ten sposób chronić swoją infrastrukturę oraz obiekty wojskowe przed uderzeniami ukraińskich dronów.
Czytaj też:Zakłócenia GPS nad Polską. Siemoniak nie ma wątpliwości, czyja to winaCzytaj też:Zakaz importu gazu z Rosji coraz bliżej. Budapeszt protestuje
Wprost