Protesty „No Kings” w Nowym Jorku przebiegły spokojnie. Tylko osiem zatrzymań

W sobotę w Nowym Jorku i całych Stanach Zjednoczonych odbyły się setki demonstracji w ramach akcji „No Kings”. Protesty rozpoczęły się ok. południa na Queensie, Brooklynie i Manhattanie. W centrum miasta miało zebrać się nawet 50 tys. osób, a według organizatorów w pochodach w całym kraju uczestniczyły miliony.
Sobotnie protesty „No Kings” nieprzypadkowo zbiegły się z defiladą wojskową w Waszyngtonie z okazji 250-lecia armii amerykańskiej. W całym kraju odbyły się setki demonstracji i dziesiątki w samym tylko stanie Nowy Jork.
W proteście na nowojorskim Manhattanie miało wziąć udział ok. 50 tys. osób, a w skali całego kraju – miliony. Dane te pochodzą jednak od organizatorów i nie zostały jeszcze potwierdzone. Poza Manhattanem demonstracje odbyły się także w lokalizacjach na Brooklynie, Queensie i Staten Island oraz poza miastem Nowy Jork.
Protesty w Wielkim Jabłku przebiegły spokojnie. Policja poinformowała o zaledwie ośmiu aresztowaniach w związku z demonstracjami. Inaczej było m.in. w Los Angeles i Atlancie, gdzie służby musiały użyć wobec protestujących gazu łzawiącego. Główna demonstracja w Minnesocie została z kolei odwołana przez organizatorów po zamachu na posłów do Izby Reprezentantów tego stanu, w którym zginęła polityk Partii Demokratycznej Melissa Hortman.
Red. JŁ
dziennik