Sondaż: Czy wybory prezydenckie mogły być sfałszowane? Znamy zdanie Polaków
II tura wyborów prezydenckich w Polsce odbyła się 1 czerwca. Zwyciężył prezes IPN, kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując 50,89 proc. głosów i pokonując Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej, który zdobył 49,11 proc. głosów.
II tura wyborów prezydenckich: Błędy w liczeniu głosów, wątpliwości co do składów komisjiPo II turze wyborów zaczęto zwracać uwagę na anomalie w niektórych komisjach wyborczych – chodziło o sytuacje, w których jeden z kandydatów w II turze nie zyskał prawie wcale wyborców względem I tury, albo zdobył mniej głosów niż w I turze, co budziło podejrzenia, że wyniki uzyskane przez kandydatów podano nieprawidłowo.
W związku ze zgłaszanymi protestami Sąd Najwyższy zdecydował o ponownym przeliczeniu głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych. W większości z nich, jak się okazało, doszło do podania niewłaściwych wyników – błędy popełnione zostały tam na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego. Sąd Najwyższy dokonał też oględzin kart wyborczych w trzech komisjach, w których stwierdzono z kolei nieprawidłowości na niekorzyść Karola Nawrockiego. Ponowne przeliczenie głosów i oględziny kart przeprowadzone przez SN dowiodły, że Rafał Trzaskowski stracił ok. 2,6 tys. oddanych na niego głosów, a Karol Nawrocki – niespełna 600.
Wyniki II tury wyborów prezydenckich w poszczególnych obwodach (MAPA)
Foto: PAP
Tymczasem różnica między Nawrockim a Trzaskowskim w II turze wyniosła – w liczbach bezwzględnych – 369 451 głosów. Stwierdzone nieprawidłowości nie wpłynęły więc na rozstrzygnięcie wyborów. Takie jest też stanowisko Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która 27 czerwca uznała za zasadne trzy protesty wyborcze.
Wykrycie anomalii w niektórych komisjach wyborczych skłoniło jednak część polityków obozu rządzącego, zwłaszcza Koalicji Obywatelskiej, do domagania się przeliczenia głosów oddanych w całym kraju. Poseł KO Roman Giertych zasugerował, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia powinien zarządzić przerwę w zaplanowanym na 6 sierpnia posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego (które ma dokonać zaprzysiężenia Karola Nawrockiego), objąć obowiązki prezydenta, podpisać ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości, w tym Sąd Najwyższy i dopiero zreformowany SN orzekłby o ważności wyborów. Hołownia odrzucił jednak możliwość realizacji takiego scenariusza, zapowiadając że jeśli Sąd Najwyższy uzna wynik wyborów, wówczas przeprowadzi zaprzysiężenie Karola Nawrockiego.
Roman Giertych sugerował też, że nieprawidłowości wyborcze mogą być wynikiem świadomych działań członków komisji wyborczych, oddelegowanych do komisji przez kandydatów, którzy zarejestrowali komitety wyborcze, ale nie zebrali wystarczającej liczby podpisów pod swoją kandydaturą (100 tys.), by ją zarejestrować. – Ja tylko widzę sytuację, w której obwodowe komisje wyborcze zostały w sposób nielegalny, i to mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, przejęte w większości przez ludzi typu pana Olszańskiego, jakichś braci kamratów, którzy się zbierali w jakichś grupkach. I nagle brat kamrat wystawiał kilkanaście tysięcy członków do obwodowych komisji wyborczych – mówił w TVN24. Bracia kamraci to członkowie skrajnie prawicowego ruchu o nazwie Rodacy Kamraci stworzonego przez Wojciecha Olszańskiego, Marcina Osadowskiego i Michała Kosińskiego.
Wyniki II tury wyborów prezydenckich w poszczególnych województwach (MAPA)
Foto: PAP
Dane PKW nie potwierdzają jednak słów Giertycha o „przejęciu” komisji przez przedstawicieli kandydatów, którzy nie wystartowali w wyborach. Komisje obwodowe liczyły 266 782 członków, z czego 43 367 pochodziło z komitetów, których kandydaci nie wystartowali w wyborach.
Na 266 782 członków komisji obwodowych 43 367 było z komitetów, których kandydaci nie wystartowali w wyborach. Ci ostatni stanowili więc nieco ponad 16 proc. członków obwodowych komisji wyborczych.
Sondaż: 52 proc. najmłodszych Polaków nie wierzy w możliwość sfałszowania wyborów prezydenckichUczestników sondażu SW Research dla rp.pl spytaliśmy, czy – ich zdaniem – jest możliwe, by tegoroczne wybory prezydenckie w Polsce zostały sfałszowane.
Foto: rp.pl/Weronika Porębska
Na tak zadane pytanie „tak” odpowiedziało 40,1 proc. badanych.
Odpowiedzi „nie” udzieliło 45,3 proc. respondentów.
14,6 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
– Częściej niż co drugi badany (52 proc.) w wieku od 25 do 34 lat oraz taki sam odsetek respondentów z miast do 20 tys. mieszkańców nie wierzą w możliwość sfałszowania tegorocznych wyborów. Blisko połowa (49 proc.) osób z dochodem netto między 5001 a 7000 zł oraz podobny odsetek (48 proc.) badanych z wykształceniem średnim jest zdania, że sfałszowanie wyborów prezydenckich nie było możliwe – komentuje wyniki badania Piotr Zimolzak, wiceprezes agencji badawczej SW Research.
Badanie zostało przeprowadzone przez agencję badawczą SW Research wśród użytkowników panelu on-line SW Panel w dniach 24-25 czerwca 2025 r. Analizą objęto grupę 800 internautów powyżej 18. roku życia. Próba została dobrana w sposób losowo-kwotowy. Struktura próby została skorygowana przy użyciu wagi analitycznej tak, by odpowiadała strukturze Polaków powyżej 18. roku życia pod względem kluczowych cech związanych z przedmiotem badania. Przy konstrukcji wagi uwzględniono zmienne społeczno-demograficzne.
RP