Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Wspomnienia o Diku

Wspomnienia o Diku

7 maja 2025 roku zmarł Krzysztof Ziemba, artysta fotografik. Jarosławianin. Nazywaliśmy Go Diku. Używam liczby mnogiej, bo tak o Krzysztofie mówiliśmy w „Ateście 70”, ale nie tylko. Również w środowiskach artystycznych w Jarosławiu i w Przemyślu, w którym jakiś czas mieszkał, zwracano się do Niego Diku. Nie protestował, widać zaakceptował taką formę. Skąd to się wzięło, nie wiadomo, ale pamiętam, że jego babcia też mówiła Diku.

Lata siedemdziesiąte. Ożywienie w kulturze i sztuce. W Jarosławiu zaczyna działać klub fotograficzny „Atest 70”. Pojawia się Diku. Z rocznego pobytu w Krakowie przywiózł trochę tamtejszego sznytu, ale, co najważniejsze, doświadczenia fotograficzne wyniesione z kontaktów w kręgu krakowskich artystów. Szybko dorobił się wystawy indywidualnej. Miał swój styl, nie do podrobienia. Wtedy wszyscy fotografowali dziewczyny, Diku też, ale po swojemu. Jego zdjęcia naprawdę wyróżniały się na wystawach, często były nagradzane, a wśród początkujących adeptów sztuki fotograficznej był pewnego rodzaju guru. Dzielił się doświadczeniami, doradzał, krytykował.

W czasie paru lat pracy w „Jarlanie” stworzył niezłą jak na owe czasy kolekcję zdjęć jarlanowskiej mody. Drugim tematem, jaki Go wtedy pasjonował, był pejzaż w szerokim tego słowa znaczeniu. Chcąc osiągnąć poetyckość, jako pierwszy stosował rozmycia obrazu i inne odrealniające zabiegi. Wtedy wyraźnie dystansował się od realizmu, dokumentu czy fotografii reporterskiej, jako tej mniej artystycznej. Chociaż zdarzyło się, że chwycił aparat i pracował jako fotoreporter na I Krajowym Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność, który rozpoczął się 5 września 1981 roku w Gdańsku w hali Olivia. Przywiózł stamtąd znakomity materiał, który niestety gdzieś się „rozproszył”. Taki był Diku. Nie zawsze potrafił zadbać o swój artystyczny dorobek. To chyba była jego jedyna fotoreporterska przygoda, nie licząc zdjęć z jazzowych koncertów, na których bywał, jako wierny fan tego gatunku. W fotografii był indywidualistą, dużo o niej wiedział i miał swoje zdanie. Wobec innych autorów często bywał krytyczny, ale nikomu nie powiedział – to jest złe. Co najwyżej wzruszał ramionami i mówił – mnie to nie interesuje. Jak wielu artystów w swojej twórczości miewał różne okresy. Mieszkając przez jakiś czas w Przemyślu, stworzył kolekcję fotografii martwych natur, z których każda jest poetyckim i jednocześnie malarskim studium światła i koloru. Tego już nie zdążył pokazać na wystawie. Pisząc wspomnienia o Diku, tak niechcący napisałem kawałek historii jarosławskiej fotografii, ale przecież Diku był jej częścią.

Jacek Szwic

Aktualizacja: 14/05/2025 12:56

Zycie Warszawy

Zycie Warszawy

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow