Wybory prezydenckie. Rozpoczęła się cisza wyborcza

O północy z piątku na sobotę rozpoczęła się cisza wyborcza przed wyborami prezydenckimi. Potrwa do końca głosowania, czyli do godz. 21 w niedzielę. W tym czasie zabronione jest publikowanie sondaży, agitowanie na rzecz kandydatów. Zakaz obowiązuje też w internecie. Za złamanie ciszy wyborczej grozi nawet 1 mln zł grzywny.
Wybory prezydenckie mają rozpocząć się w niedzielę o godzinie 7. Cisza wyborcza potrwa do ich zakończenia. Jeśli żadna z obwodowych komisji wyborczych nie przedłuży głosowania, zakończy się ono o godz. 21. Wówczas na antenie Polsatu, Polsat News i na polsatnews.pl zaprezentujemy pierwsze sondażowe wyniki wyborów.
Głosowanie może zostać przedłużone w wyniku nadzwyczajnych wydarzeń, czyli np. powodzi, zalania lokalu wyborczego, katastrofy budowlanej lub komunikacyjnej czy konieczności dodrukowania kart do głosowania. Tego rodzaju przeszkody w obiektywny sposób utrudniają lub paraliżują pracę komisji.
Wybory prezydenckie 2025. Rozpoczęła się cisza wyborczaCisza wyborcza to okres, w którym obowiązuje całkowity zakaz prowadzenia agitacji politycznej. Została uregulowana w Kodeksie wyborczym, a jej celem jest zapewnienie wyborcom czasu na podjęcie decyzji bez presji i wpływu kampanii politycznych.
ZOBACZ: W tym kraju głosowanie będzie niemożliwe. MSZ ostrzega Polaków
Rozpoczyna się o północy z piątku na sobotę przed dniem wyborów i trwa do zakończenia głosowania, czyli do godziny 21 w niedzielę, kiedy zamykane są lokale wyborcze. W tym czasie zabronione są wszelkie działania promujące kandydatów, w tym:
- organizowanie wieców,
- rozdawanie ulotek,
- publikowanie sondaży,
- prowadzenie agitacji w mediach oraz internecie.
Każde działanie mające na celu zachęcanie do głosowania na konkretnego kandydata, zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w internecie, podlega surowym sankcjom. Za złamanie tego zakazu grozi kara grzywny, której wysokość może sięgać nawet 5 000 zł.
Agitacja wyborcza może przybierać różne formy - nie tylko bezpośrednie nawoływanie do głosowania, ale również drobne gesty, takie jak eksponowanie symboli wyborczych. Nawet rozmowa w miejscu publicznym, jeśli ma charakter agitacyjny, może zostać uznana za naruszenie przepisów.
ZOBACZ: Wybory prezydenckie 2025. Kto będzie mógł zagłosować?
Publikowanie wyników sondaży w trakcie ciszy wyborczej to jedno z najpoważniejszych naruszeń. Dotyczy to zarówno tradycyjnych mediów, jak i internetu, w tym prywatnych wpisów i ankiet na Facebooku czy Twitterze.
Za udostępnienie sondażu grozi grzywna od 500 000 zł do nawet 1 000 000 zł. Przepisy te mają na celu zapobieganie manipulowaniu opinią publiczną w ostatnich godzinach przed głosowaniem.
Odpowiedzialność za agitację w internecieW dobie mediów społecznościowych łatwo nieświadomie naruszyć ciszę wyborczą. Komentarze, posty czy nawet reakcje na wpisy dotyczące kandydatów mogą zostać uznane za agitację.
Należy unikać:
- publikowania postów popierających kandydatów,
- udostępniania treści wyborczych,
- polubienia lub komentowania wpisów o charakterze politycznym.
W 2020 roku zdarzały się przypadki, gdy użytkownicy mediów społecznościowych zostali ukarani grzywną za interakcje z treściami wyborczymi.
Agitacja w lokalu wyborczym - co za to grozi?Naruszenie ciszy wyborczej w lokalu wyborczym lub jego otoczeniu może skutkować nie tylko grzywną, ale również interwencją policji i usunięciem z lokalu.
Niedozwolone są m.in.:
- noszenie ubrań lub przypinek z nazwiskami kandydatów,
- głośne rozmowy na temat wyborów,
- rozdawanie ulotek lub innych materiałów promujących kandydatów.
Członkowie komisji wyborczych są zobowiązani do zwracania uwagi na tego typu naruszenia i podejmowania odpowiednich działań.
Naruszenie ciszy wyborczej. Konsekwencje dla osób publicznychOsoby publiczne i kandydaci powinni szczególnie uważać na przestrzeganie ciszy wyborczej. Jej naruszenie może skutkować karą finansową, a także poważnym kryzysem wizerunkowym i konsekwencjami prawnymi.
Przykłady pokazują, że nawet drobne naruszenie przepisów może wpłynąć na odbiór kandydata przez opinię publiczną i podważyć jego wiarygodność.
Czytaj więcejpolsatnews