Nowy trend w polskiej turystyce. "Nie możemy przegapić tego momentu"

- Katowice w ostatnich latach po otwarciu Międzynarodowego Centrum Kongresowego zbudowały mocną pozycję na krajowej mapie branży spotkań. Miasto zmieniło wizerunek, przyciąga do siebie wiele wydarzeń o znaczeniu nie tylko krajowym, ale i międzynarodowym.
- Biznes hotelowy cieszy się z rozwoju rynku MICE, ale chciałby, żeby goście zostawali na dłużej w hotelach. Duże nadzieje wiąże z nowym trendem: bleisure - łączącym podróż służbową z realizacją celów prywatnych.
- Wśród postulatów branży są m.in. takie jak publiczne wsparcie rozwoju sieci centrów kongresowych i ofertowania oraz promocja miast. Cały czas potrzebne są inwestycje w infrastrukturę, ale także naprawdę luksusowe marki w hotelarstwie.
Rok 2024 dla branży MICE (Meetings, Incentives, Conferences, Exhibitions) był udany. W Katowicach, które w ostatnich latach po otwarciu Międzynarodowego Centrum Kongresowego zbudowały mocną pozycję na krajowym rynku spotkań, odnotowano 6 tys. wydarzeń biznesowych i spotkań konferencyjnych.
Według danych przedstawionych przez wiceprezydenta miasta Waldemara Bojaruna na Europejskim Kongresie Gospodarczym wydarzenia MICE przyciągnęły w 2024 r. do Katowic 791 tys. ludzi, o 5,4 proc. więcej niż w roku 2023. Każdy z nich, wliczając nocleg, wydawał nieco ponad 1000 zł na dobę. Rok 2025 ma być pod względem frekwencji jeszcze lepszy.
- Cyfryzacja kontaktów między ludźmi nie ułatwia organizacji spotkań, ale jesteśmy przekonani, że jeśli będą one przygotowywane we właściwym otoczeniu, w miejscach takich jak Międzynarodowe Centrum Kongresowe, jest przed nimi przyszłość. Potwierdza to np. organizacja Europejskiego Kongresu Gospodarczego - powiedział wiceprezydent Katowic.
Katowice mają za sobą trzy imprezy pod szyldem ONZ, w tym szczyt klimatyczny w 2018 r. Gdy miasto zgłosiło się do organizacji World Urban Forum w 2022 r., nie liczyło na sukces, ale ONZ wybrał właśnie jego ofertę. Dlaczego, pytali katowiccy urzędnicy. Czy chodziło o to, że Katowice są świetnym przykładem wyjścia z monokultury węglowej? Nie, są przecież na świecie miasta, które dokonały tego samego. - Bo u was nie ma dzielnic z kartonu - usłyszeli.
Co ważne, zanim Katowice na progu wieku podjęły się programu inwestycji zmieniających ich wizerunek, przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę badania społeczne. Rozesłano 119 tys. ankiet, tyle, ile wtedy było w mieście gospodarstw domowych. Odpowiedź była, jak na taką akcję, znakomita - wróciło 12 proc.
Władze zapytały m.in. o kolejność budowy poszczególnych obiektów. Na pierwszym miejscu mieszkańcy wskazali nowy stadion piłkarski. W urzędzie zdecydowano jednak o innej kolejności: przebudowano dworzec kolejowy, wybudowano MCK, siedzibę Narodowej Orkiestry Polskiego Radia, baseny, ale nie aquapark, a na koniec, wiosną tego roku, oddano do użytku nowy stadion. To była śmiałe posunięcie samorządu, budujące markę miasta.
- 6 tys. wydarzeń biznesowych i spotkań konferencyjnych w Katowicach to nieco mniej niż w 2023 r., ale nieznacznie. Rynek jest stabilny, powoli, ale jednak idzie do przodu - ocenił Krzysztof Cieślikowski, adiunkt na Wydziale Zarządzania Sportem i Turystyką Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, dodając, że w 2024 r. zwiększył się nieco udział wydarzeń poza hotelami, chociaż to one nadal realizują ich najwięcej.

Dobry rok, jeśli chodzi o MICE, ma za sobą także Gołębiewski Holding.
- Nasza organizacja odnotowała tu spory wzrost. Posiadamy duże obiekty zlokalizowane w wielu miejscach w Polsce. Cenimy sobie współpracę ze stroną publiczną. Pozyskaliśmy nowych pracowników. Aktywnie wychodzimy w ten obszar turystyki, widzimy jego potencjał, wykorzystujemy też synergię pomiędzy obiektami. Jeżeli pozyskamy klienta, to my chcemy, żeby związał się z nami na dłużej - powiedziała Agnieszka Gawińska-Rucińska, członkini zarządu Gołębiewski Holding.
Business + leisure, czyli praca oraz rodzinny wypoczynek
Cechą rynku MICE w Polsce jest to, że nie jest on zdominowany przez stolicę kraju. Co więcej, liczba spotkań MICE przygotowywanych w warszawskich hotelach spadła. W 2019 r. było ich 15 tys., w 2024 r. 13 tys.
- Jeszcze parę lat temu mniej więcej 50 proc. spotkań MICE-owych odbywało się w Warszawie, drugie 50 proc. w pozostałej części Polski. Teraz mamy 13 tys. spotkań w Warszawie, a 6 tys. w Katowicach. To pokazuje olbrzymią zmianę, która dokonała się na pewno na skutek stymulacji rynku. W Warszawie nie ma takiego obiektu jak katowickie Międzynarodowe Centrum Kongresowe. To miejsca przyciągają wydarzenia - stwierdził Michał Kozak, prezes Hotelu Arłamów.
Położony u podnóża Bieszczad, z dala od dużych ośrodków miejskich, Arłamów odwiedza rocznie 180 tys. gości, z czego 70 proc. przychodu pochodzi od klientów indywidualnych, a 30 proc. MICE-owych.
- Jeśli obiekty hotelowe mają dobrze nakreśloną strategię łączenia obu pól, mogą na tym sporo zyskać - stwierdził Michał Kozak, dodając, że model wydarzenia MICE-owego znany sprzed 20 czy nawet 10 lat, ograniczony do gastronomii i muzyki, odszedł do lamusa. Teraz format jest znacznie szerszy, a najlepiej byłoby, gdyby goście nie tylko przedłużali pobyt w hotelu po konferencji czy spotkaniu biznesowym, ale przyjeżdżali na nie z rodzinami, łącząc pracę z wypoczynkiem.
Wagę pobytu w hotelu podkreślił także Rafał Kincer, prezes Grupy Polski Holding Hotelowy. Według przedstawionych przez niego danych, obłożenie sal konferencyjnych w Warszawie jest poniżej 25 proc., a w związku ze wzrostem kosztów trudno o utrzymanie ich rentowności.
- Mamy za to dużo więcej turystyki przyjazdowej, o wiele więcej turystów, przede wszystkim z Polski. Weekendy są pełne. To nowość w porównaniu z okresem sprzed Covid-19. Generalnie turystyka ma się dobrze, widać to po naszych hotelach lotniskowych - powiedział Rafał Kincer, dodając, że optymalnym dla hotelarzy rozwiązaniem byłoby, gdyby rynek MICE zmierzał do łączenia biznesu i wypoczynku. Zjawisko to dobrze oddaje angielskie słowo bleisure (business + leisure - podróż służbowa połączona z realizacją celów prywatnych).
Oprócz tego branża potrzebuje spektakularnych wydarzeń, takich jak koncerty Taylor Swift. To dla hoteli był złoty czas. Średnia cena za pokój w Warszawie wynosiła około 2 tys. zł za dobę.
Wzrost popularności bleisure wydać też w obiektach Arche.
- Rzeczywiście tak jest, że goście przyjeżdżają na dwa dni konferencji, ale jeszcze drugiego dnia dojeżdża do nich rodzina, wykorzystując rodzinny pakiet pobytowy. To zauważalny trend, szczególnie w hotelach, gdzie mamy aquaparki, baseny, strefy dla dzieci - powiedziała Karolina Parol, dyrektor Centralnego Działu Sprzedaży Arche.
Dla Arche rok 2024 był bardzo dobrym rokiem. Hotele działające pod tą marką przyjęły ponad milion gości i odnotowały 50 tys. różnych eventów. Firma stawia na obiekty MICE-owe, a 80 proc. jej gości to goście MICE-owi.
Co powinno się znaleźć w "Strategii rozwoju turystyki"?Na ekonomiczną stronę działalności na rynku MICE zwrócił uwagę Marcin Stolarz, prezes PTWP Event Center, spółki zarządzającej Międzynarodowym Centrum Kongresowym i Spodkiem w Katowicach.
- Liczba wydarzeń się zwiększa, to pozytyw. Należy jednak pamiętać, że dla obiektu, dla jego biznesowej kondycji, nie zawsze liczba równa się większy zysk - powiedział, dodając, że trzy duże imprezy, np. ONZ-owskie, w ciągu roku mogą zastąpić 200 innych wydarzeń. Ważna jest więc strategia pozyskiwania wydarzeń.
Problemem jest wzrost kosztów spowodowany przez inflację. Ceny prądu poszły w górę prawie o 100 proc. w ciągu dwóch lat. Przychód jest większy, ale zysk już nie tak bardzo, bo nie da się wszystkiego przerzucić na klienta.
- W naszej branży liczy się renoma. Opinia o dobrej pracy się niesie. Rekomendacja po udanym szczycie klimatycznym w 2018 r. przyciągnęła do Katowic jeszcze dwa ONZ-owskie wydarzenia - zauważył szef PTWP Event Center, dodając, że działalność MCK i Spodka to przykład tego, że publiczno-prywatne partnerstwo może być dla dobre i dla firm prywatnych, i dla miasta.
Podczas debaty, która miała miejsce podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, przedstawiciele branży zwracali uwagę na swoje problemy i postulowali rozwiązania.
Zobacz relację z debaty "MICE: branża, rynek, relacje":
Jedną z takich spraw jest publiczne wsparcie w rozwoju sieci centrów kongresowych. Tak jak nowe muzea budowane w ramach realizacji polityki historycznej przyciągają turystów, tak samo nowe centra kongresowe mogłyby przyciągnąć gości z biznesu. Inny pomysł to pomoc finansowa przy sporządzaniu oferty (kosztuje to nawet 100 tys. zł). Przydałaby się także promocja międzynarodowa, ale już nie Krakowa, ta marka na świecie jest już znana, ale właśnie miast, które są silne w obszarze MICE. Cały czas potrzebne są także inwestycje w infrastrukturze, jak chociażby kolejowe połączenie Katowice Airport w Pyrzowicach z miastem Katowice.
To postulaty skierowane w stronę władz. Są też pomysły skierowane do branży. Jednym z nich jest przyciągnięcie do Polski marek hoteli luksusowych dla najbardziej zamożnych klientów. Dziś takich w naszym kraju nie ma.
Są też sprawy o naturze geopolitycznej. Branża odczuwa to, że Polska od trzech lat jest krajem przyfrontowym. I tak np. o ile Amerykanie przyjeżdżają do nas indywidualnie, to w nie ma grup zorganizowanych zza oceanu. Z kolei Polacy obawiają się jeździć na Podlasie, w rejony przy granicy z Białorusią, i tamtejsza branża turystyczna bardzo cierpi z tego powodu.
Być może część z postulatów branży znajdzie swoje odbicie w "Strategii rozwoju turystyki" przygotowywanej na zlecenie Ministerstwa Sportui Turystyki.
- Trzymam kciuki za ten dokument, który ma się składać z 13-14 strategii sektorowych, w tym dla MICE. Nie możemy przegapić tego momentu, bo chociaż w branży sprawy przemysłu spotkań są chlebem codziennym, dla ludzi spoza niej nie są to rzeczy oczywiste. Trzeba zadbać, aby w "Strategii rozwoju turystyki", mam nadzieję przyjętej przez rząd, miejsce przemysłu spotkań było należycie zaznaczone. To zadanie dla nas wszystkich - zwrócił się do uczestników debaty w Katowicach Rafał Szmytke, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej.
Debata pt. "MICE: branża, rynek, relacje" odbyła się na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach 25 kwietnia 2025 r. Moderowała ją Magdalena Kondas, redaktorka naczelna MeetingPlanner.pl.
portalsamorzadowy