Julia Szeremeta awansowała do finału Turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie
W 1/8 finału Angielka rozprawiła się z Szeremetą, a później całą imprezą zakończyła z brązowym medalem. W późniejszych latach Toussaint radziła sobie już znacznie gorzej. W tym roku biła się tylko dwa razy, z czego wygrała tylko raz. Zwycięstwo miało miejsce w kwietniu w Helsinkach, kiedy pokonała na punkty Gabriellę Weerheim.
W starciu z wicemistrzynią olimpijską Toussaint była bez szans. Jedynie na otwarcie tego pojedynku przywitała Szeremetę celnym uderzeniem, a później już nie miała nic do powiedzenia. Polka umiejętnie zmieniała pozycje. Czekała aż rywalka pójdzie do przodu, a później posyłała nieprzyjemne ciosy kontrujące. Szeremeta regulowała też tempo walki i bardzo dobrze pracowała lewą ręką. Nic więc dziwnego, że komplet sędziów wskazał zawodniczkę Paco jako triumfatorkę. - Mówiłam, że moja ręka powędruje w górę po walce. Rywalka nie radziła sobie z walką w półdystansie. Ja wolę walczyć w mańkucie, a ona nie umie tego robić. Lubię zmieniać pozycję, bo to uspokaja walkę i pozwala mi się bić w swoim tempie. W tym pojedynku nie było nerwowości, bo wiem jakie mam możliwości i umiejętności. Ten pojedynek był czysty i bardzo ładny. Czuję też się dobrze pod względem kondycyjnym. Forma jest i zupełnie się nie zmęczyłam – powiedziała związkowym mediom Julia Szermeta.
Finał jest zaplanowany na piątek, a Szeremeta zmierzy się w nim z Khumorabonu Mamajonovą z Uzbekistanu. Finałowe zmagania rozpoczną się o godz. 12 i będą pokazywane na antenie TVP Sport.
dziennikwschodni