Legia Warszawa pokonała PGE Start Lubin i przejęła przewagę własnego parkietu
W pierwszej kwarcie obie drużyny grały falami. Najpierw mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, kiedy Tyran De Lattibeaudiere i Emmanuel Lecomte praktycznie bez żadnego obrońcy trafili do kosza. Później do głosu doszła Legia, a na koniec kwarty znowu na czele by Start.
Kluczowa dla losów meczu okazała się druga kwarta, którą goście wygrali aż 34:15. W postawie defensywnej lublinian było sporo błędów, a ofensywa też nie stała na najwyższym poziomie. Pudłowali wszyscy – Ousmane Drame, Filip Put czy nawet Emmanuel Lecomte. A kiedy Legia już nie miała pomysłu na skończenie akcji, to miała mnóstwo szczęścia. Jak chociażby przy rzucie E.J. Onu, który z półobrotu trafił za 3 pkt.
Po zmianie stron miejscowi rzucili się do odrabiania strat, ale nie byli w stanie tego dokonać. Chory CJ Williams nie był sobą i był ogrywany w defensywie. Podbite piłki często trafiały w ręce warszawian, którzy dobrze atakowali tablicę. A do tego problemy miał także Tevin Brown, u którego pewnie pojawiło się zmęczenie weekendową podróżą do USA na pogrzeb bliskiej osoby. Amerykanin zdobył zaledwie 6 pkt.
Najlepszym zawodnikiem Startu był Ousmane Drame, który po raz kolejny skompletował double-double. Złożyło się na nie 14 pkt i 13 zbiórek. Ponownie z siebie wychodził także Courtney Ramey. Amerykanin zdobył 18 pkt, trafił 3 trójki, ale nie był w stanie odmienić losów spotkania.
PGE Start Lublin – Legia Warszawa 78:84 (24:20, 15:34, 23:15, 16:15)
Start: Lecomte 18, De Lattibeaudiere 14, Drame 14 (2x3) Krasuski 6, Williams 0, oraz Ramey 18 (3x3), Brown 6, Put 2, B. Pelczar 0.
Legia: Pluta 16 (3x3), Vucić 15, McGusty 12 (1x3), Silins 10 (2x3), Kolenda 3 (1x3) oraz Radanov 15, Sykes 8 (2x3), Onu 5(1x3).
Sędziowali: Zapolsi, Kuzia i Szczurewski. Widzów: 4202.
Stan rywalizacji: 1:1. Gra w tej serii toczy się do 4 zwycięstw. Kolejne mecze odbędą się 14, 16, 18, 20 (ew.) i 22 (ew.) czerwca.
dziennikwschodni