Reforma szpitali – w czerwcu projekt, jesienią prace w Sejmie. Na jednej ustawie może się nie skończyć

- Na spotkaniu z przedstawicielami Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych ministra zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że ustawa reformująca szpitale jest prawie gotowa
- Jak podkreślała, nie wyobraża sobie zamknięcia jakiegokolwiek szpitala powiatowego. - Każdy szpital musi zostać - powiedziała szefowa MZ
- O szczegółach dotyczących najnowszej wersji projektu wprowadzającego reformę, dyrektorzy szpitali rozmawiali z przedstawicielami zespołu pracującego nad jej wdrożeniem
- Poinformowali, że w czerwcu projekt ma trafić do konsultacji. Liczą, że Sejm przyjmie go jesienią
- Ministra Leszczyna zapowiedziała też, że w czerwcu, po wyborach, resort zdrowia chciałby wyjść z pakietem projektów ustaw: reformą szpitali, nowelizacją ustawy o wynagrodzeniach oraz deregulacyjną
Ustawa wprowadzająca reformę szpitali już kilkakrotnie była bliska przyjęcia przez rząd, na ostatniej prostej jednak wracała do dalszych uzgodnień – czy to społecznych, czy międzyresortowych. Przy jednej z takich okazji ministra zdrowia Izabela Leszczyna powiedziała, że "będzie potrzebować kolejnego okrążenia" i określenie to na stałe już przylgnęło do reformy. Problem w tym, że nie do końca wiadomo już, jak te okrążenia liczyć – czy odnosząc się do kolejnych wersji projektu, czy tur konsultacji.
- Tak naprawdę to jest teoretycznie czwarte okrążenie, ale tak naprawdę pierwsze w tym zakresie, że cały czas aktualny jest pomysł, który od początku pokazywaliśmy, przynajmniej w zakresie dwóch głównych procesów: transformacji i deregulacji – mówił podczas spotkania z dyrektorami szpitali powiatowych Piotr Nowicki, członek ministerialnego zespołu ds. opracowania reformy, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
Przypomniał, że konsultowany projekt nie jest całościową reformą. Weszły do niego tylko niektóre jej elementy powiązane z realizacją kamienia milowego w KPO. Poza tym konieczne są dodatkowe zmiany w innych ustawach, m.in. o działalności leczniczej, o finansowaniu świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. Niewykluczone zatem, że będą dwie ustawy.
- Wszystkie założenia z zeszłego roku, które przedstawialiśmy, zostaną podtrzymane. Będziemy chcieli stworzyć ścieżkę restrukturyzacyjną opartą na ustalonym wzorze prawa restrukturyzacyjnego. (…) Będą pewne narzędzia, które będą poszerzały katalog świadczeń o możliwych działaniach restrukturyzacyjno-konsolidacyjnych - nie tak szerokich jak pierwotnie zakładano, bo z niektórych musieliśmy zrezygnować. No i oczywiście jakieś instrumenty finansowe. Tu jest oczywiście największy kłopot, (…) jest też duża rola ministra finansów, nie tylko pani minister zdrowia, bo sam system nie znajdzie środków pomocowych, żeby ubezpieczyć cały proces transformacji, jeżeli nie znajdą się pieniądze z budżetu, które dodatkowo nam pomogą – mówił Nowicki.
- Chcemy być gotowi, przynajmniej w zakresie zamkniętych koncepcji i zapisów, w czerwcu - zadeklarował Nowicki.
Michał Misiura, zastępca dyrektora Departamentu Lecznictwa w MZ dodał, że jesienią projekt powinien zostać przyjęty przez parlament. On z kolei nie wyklucza, że skończy się na jednej ustawie, jednak zawierającej więcej propozycji niż pierwotnie zakładano.
- Cieszę się z zapowiedzi, że ma być ta druga część pakietu legislacyjnego. Na pewno będziemy aktywnie uczestniczyć w procesie legislacji – powiedziała Bernadeta Skóbel, kierowniczka działu monitoringu prawnego i ekspertyz Biura Związku Powiatów Polskich.
Sporny zapis o łączeniu placówek z prywatyzacją w tleJednym z najbardziej kontrowersyjnych przepisów w pierwszej wersji projektu dotyczącego reformy było wprowadzenie możliwości łączenia SPZOZ-ów ze spółkami. To właśnie ten przepis spowodował sprzeciw Lewicy wobec reformy. Mowa była wówczas o zbyt szeroko otwieranej furtce do prywatyzacji szpitali.
- Część zapisów była sporna nawet na poziomie samego kierownictwa ministerstwa – przyznał Piotr Nowicki. - Dlatego kilka pomysłów, z racji tego, że są kontrowersyjne, musiało zniknąć, choć my dalej jako zespół utrzymujemy, że to są dobre narzędzia - dodał.
Przypomniał, że zespół nie mówił nigdy o prywatyzacji, zawsze natomiast zastrzegał, że jakiekolwiek działania, które by miały na przykład ułatwiać łączenie SP ZOZ-u ze spółką, miałyby takie zabezpieczenia, żeby powstawała na końcu spółka, ale z 51 proc. kapitału publicznego i nie mogła przejść na własność prywatną.
- Liczymy jednak, że uda nam się wprowadzić tyle narzędzi, że będziemy mieli większe możliwości restrukturyzacyjne niż te, które są w świetle przepisów, które obowiązują obecnie – doprecyzował.
- Jeżeli chodzi o łączenie spółek i SPZOZ-ów, to jest to akurat coś, czego nam w tym projekcie brakuje. Rozumiem, że państwo się wycofali z tego z przyczyn politycznych, ale osobiście mamy nadzieję, że ten pomysł wróci – oceniła Bernadeta Skóbel.
-To są tematy, które wywołują tak wielkie emocje, że - niezależnie od tego, że wiemy, że to nie niesie żadnego ryzyka - raczej nie będą dyskutowane. Bo jeżeli to miałby być pomysł, który by "utopił" cały projekt, to wydaje mi się, że lepiej z niego zrezygnować, a później ewentualnie próbować go odświeżyć niż iść za wszelką cenę w zaparte – ocenił wiceprezes NFZ Jakub Szulc.
Bernadeta Skóbel podkreśliła, że jedną z kluczowych kwestii dla powiatów jest mechanizm udzielania wsparcia ze strony Banku Gospodarstwa Krajowego.
- Jeżeli ono będzie polegało na tym, że jednostka samorządu terytorialnego będzie musiała wziąć poręczenie, to po prostu ten instrument finansowy nie wypali, dlatego że biorąc pod uwagę i tak już trudną sytuację finansową powiatów, one nie będą mogły sobie pozwolić na to, żeby zablokować wszystkie inne inwestycje, bo to będzie wpływało na współczynniki zadłużenia JST – tłumaczyła.
- Rozumiem, że to wynika z przepisów, m.in. prawa unijnego, ale musi być zastosowany inny mechanizm, być może jakieś wsparcie Skarbu Państwa albo dzielona odpowiedzialność, która by pozwoliła na to, żebyśmy rzeczywiście mogli z tego instrumentu skorzystać. Dzisiaj samorządy mówią, że będą miały problem z tym, żeby poręczyć kredyt czy pożyczkę - dodała.
Jakub Szulc zapowiedział, że najprawdopodobniej będzie musiała zostać powołana jakaś specjalna jednostka, która będzie posiadała osobowość prawną, żeby takie wsparcie zorganizować. Obecnie bowiem Prawo bankowe i rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego "w sposób dość istotny wykluczałyby dużą część podmiotów leczniczych".
- Zobowiązania podmiotów leczniczych są w dużej mierze dzisiaj, zwłaszcza na gruncie rekomendacji KNF, ale również przepisów Prawa bankowego dotyczących form koncentracji - "niebankowalne". Zatem będziemy potrzebowali innego wehikułu do tego, żeby te kwestie zaadresować - wskazał.
- Nic dziwnego natomiast, że rozwiązania dotyczące wsparcia finansowego nie znalazły się w tym projekcie, który już tych kilka kółek wykonał. A to z tego prostego względu, że ten projekt miał stanowić tak naprawdę "zaczyn" rozwiązań, które będą potem doprecyzowane. Miał zawierać kilka zmian dotyczących chociażby sposobów kwalifikacji podmiotów do sieci przy kolejnym procesie kwalifikacyjnym, a także przepisów dotyczących planów nadawczych i możliwej konsolidacji. Miał też przede wszystkim na celu spełnienie wymogów kamienia milowego do KPO. Jakbyśmy i na to nie spoglądali, to taka była jego podstawowa rola – podsumował wiceprezes NFZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia