Zadanie w daczy: Nowogrodzka matematyczka, blogerka i gospodyni domowa Elena Sergeeva opowiada o nauce, rodzinie i hobby

Te dni – koniec maja i początek czerwca – są dla mieszkanki Nowogrodu Jelena Siergiejewa najbardziej pracowite. Wcześniej wiązało się to z końcem roku szkolnego, a ona była jakby głównym dyrektorem w tym zakresie. Ale między innymi nasza bohaterka jest doświadczoną mieszkanką lata i dlatego stara się nie przegapić czasu, który, jak mówi rosyjskie przysłowie, „karmi rok”. W stałej kolumnie nowogrodzkiej gazety internetowej „Obywatele” opowiadamy, co „Zasłużony Pracownik Oświaty” sieje i uprawia w swoich grządkach.
Przez długi czas Elena Jewgienijewna, nauczycielka matematyki i fizyki, uczyła w szkole, a następnie kierowała Instytutem Marketingu i Zasobów Ludzkich w strukturze gminy. Za wysokie osiągnięcia otrzymała różne nagrody i otrzymała tytuł Honorowego Pracownika tej dziedziny. Następnie została zaproszona do regionalnego departamentu edukacji, nauki i polityki młodzieżowej na stanowisko pierwszego zastępcy kierownika. W 2017 roku, gdy zbliżał się wiek emerytalny, złożyła list rezygnacyjny, co było całkowitym zaskoczeniem dla jej kolegów. Przy jej doświadczeniu, kompetencjach, kolosalnej sprawności i autorytecie... Ale sama postanowiła tak - zajmować się tylko rodziną, domem i daczą.
Jej strona w mediach społecznościowych regularnie wypełniana jest „ciekawostkami” z pięknymi zdjęciami lub filmami: o sprawach działki ogrodowej, osiągnięciach agronoma-amatora, jej własnych przepisach kulinarnych. Ale w tych postach jest też miejsce na edukację. Pod oknem kwitną maki - zaraz tam sesja zdjęciowa z wyjaśnieniem, jakiej odmianie należy dać miejsce na działce, a która trafi pod artykuł Kodeksu karnego.
Nasz rozmówca ma sporo różnych nowinek na temat bieżącego sezonu:
„...zbieraliśmy truskawki dla Niki, zieleninę dla siebie. Teraz jest też najlepszy zbiór kapusty pekińskiej, rośnie w miesiąc, nie boi się zimna. I jakie ma chrupiące łodygi! Najpyszniejsze i najzdrowsze śniadanie z nią (przepis poniżej). Jeśli jeszcze jej nie zasadziłeś, spróbuj!”



Lub inna publikacja:
„Od 5 rano sadzę sadzonki kukurydzy, sześć odmian kapusty, dynię, fasolę, melony... I inne drobiazgi. Jednocześnie spulchniam glebę, kopczymy pierwsze grządki ziemniaków. I odchwaszczam, odchwaszczam, odchwaszczam. Trawa rośnie tu najlepiej!”
Znajdują się tam również szkice naprawdę gastronomiczne:
„... jedyną smaczną rzeczą dzisiaj jest barszcz. Ale zrobiony z moich pierwszych buraków, kapusty pekińskiej, z młodym czosnkiem, cebulą i koperkiem. Podoba ci się?!”
Na entuzjastyczne komentarze pod postem: „Gdzie można dostać świeże buraki?” - odpowiedź jest prosta: „Co roku jesienią rzucam garść nasion buraków w kąt szklarni. Zaczynają rosnąć bardzo wcześnie. Pod koniec maja zawsze są świeże buraki”.
Oto kolejny temat: edukacja i teorie pokoleń:
„Naprawdę, naprawdę uwielbiamy spacerować i komunikować się z przedstawicielami pokolenia Alfa (urodzeni w latach 2011–2024). Pokolenia przyzwyczajonego do dóbr materialnych, zanurzonego w świecie cyfrowym od dzieciństwa i przekonanego, że po zdrowym posiłku można mieć słodycze. A jeśli ktoś mówi, że dzieci były kiedyś mądrzejsze, nie wierzcie mu.
Nasze dialogi z moją czteroletnią wnuczką. Zawsze jestem pierwsza.
– To jest kwiat czeremchy, to jest tawuła, to jest bez... Ale nie znam tego krzewu.
- Hej, co ci jest? Skieruj telefon na krzak, Yandex ci pomoże!
- Jesteś taka mądra! Czemu nie zapytam, - czy wiesz wszystko?! - No cóż, oglądam Fixies! Uczę się też liter i cyfr na tablecie. - Po przedszkolu zabiorą cię prosto na uniwersytet...
- Nie, czekają na mnie w szkole. Pomogę moim przyjaciołom nauczyć się liter, a potem wszyscy pójdziemy do szkoły.
Oto, jak są interesujące! Dzieci, które urodzi się w tym roku, rozpoczną nową generację sztucznej inteligencji. Już wymyślili nazwę - Beta."

Od naukowca i nauczycielki Siergiejewej dowiadujemy się, że według teorii pokoleń, osoby urodzone w okresie powojennym i na początku lat 60. ubiegłego wieku to baby boomers. Jej mąż po prostu wpisuje się w ich liczbę. To ci, którzy wcześnie zakładali rodziny, mieli dzieci w każdych warunkach, pracowali po 12 godzin i założyli ogródki warzywne. Wyróżnia ich determinacja i patriotyzm. Sama Elena należy już do pokolenia X. Tak zwani „Xerzy” są większymi indywidualistami niż boomersi. Dla nich ważne są osiągnięcia osobiste, a nie zespołowe. Do pracy wybierają jedną dziedzinę i rozwijają w niej całe swoje życie.
Pytamy naszą bohaterkę, jak i kiedy ona i jej mąż zaangażowali się w ogrodnictwo i naturalne rolnictwo. Okazuje się, że zaczęli zdobywać doświadczenie 35 lat temu.
Na brzegu rzeki Lovat w rejonie Parfinskim, gdzie znajduje się dom rodzinny matki i ojca Eleny, z pomocą jej teścia zbudowali swój pierwszy wiejski dom, założyli ogród, zainstalowali szklarnię i wykopali studnię. Stała się rodzinnym ogniskiem, przy którym zbierali się wszyscy krewni. Kiedy ich rodzice zmarli, stwierdzili: rejon Parfinski jest ładny, ale za daleko. Więc kupili daczę bliżej Nowogrodu, w Zarechnym. Tam też przenieśli swój dom - rozebrali go i odbudowali.
„Kiedy urodziła się moja pierwsza wnuczka, nie mogłam przestać myśleć o domu, który byłby jednocześnie nowoczesny i ekonomiczny, z przestrzenią, naturą i rzeką wokół. Generalnie uważam, że każdy człowiek powinien mieć swój własny dom, nawet jeśli jest mały, ale wygodny dla niego” – przekonuje nasza rozmówczyni.

Marzenie się spełniło: 10 lat temu Siergiejewowie kupili 12 akrów ziemi we wsi nad brzegiem rzeki Wołchow, niedaleko miasta. Działkę zagospodarowali sami (w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej przechodził tędy front, a na tej ziemi znajdowali najróżniejsze rzeczy, wezwano nawet grupę saperską). Dom też sami zbudowali, wybierając dom szkieletowy, według własnego projektu (pod jednym dachem - garaż i łaźnia, co jest bardzo wygodne), w krótkim czasie - w ciągu jednego roku.
Elena i jej mąż spędzają tu większość czasu. Czasami w tej posiadłości spotyka się pięć rodzin – dzieci, wnuczki, teściowie, przyjaciele. Wszystkim podoba się tu wszystko. Zarówno w domu, jak i wokół: w stodole są kury nioski, kurczaki brojlery, a były też indyki; na grządkach i w szklarni – rośnie różne jedzenie na stół; rabaty kwiatowe i trawniki cieszą oko. A wszystko to pod opieką kundelka Boba.



Ze względu na swoją pracę Siergiejewą często wysyłano w różne miejsca, a na wakacjach dużo podróżowała z mężem (odwiedziła 20 krajów i ponad 50 podmiotów Federacji Rosyjskiej!). Gdziekolwiek była, zawsze odwiedzała ogrody botaniczne, ogrody zoologiczne, miejsca publiczne z ciekawymi rozwiązaniami krajobrazowymi, a wraz z wrażeniami przywoziła nasiona i sadzonki różnych roślin, a także doświadczenia z kursów mistrzowskich, zdjęcia naturalnych dekoracji - aby odtworzyć je w domu.
To właśnie w tym wiejskim domu zrodził się pomysł, aby wziąć udział w pierwszym sezonie ogólnorosyjskiego konkursu „To w naszej rodzinie!” Przez kilka miesięcy wykonywali zadania konkursowe (w tym opowiadania o budowie domu, uprawie warzyw, owoców, kwiatów i własnych przepisach) i kręcili filmy. A w lutym ubiegłego roku rodzina Siergiejewów-Ignatjewów (córki) dotarła do półfinału projektu i została zaproszona do Petersburga.
Łącznie w konkursie zarejestrowało się ponad 100 000 rodzin (ponad 600 000 osób), a do półfinałów dotarło 156, w tym trzy pokolenia rodziny Siergiejew-Ignatjew. Uczestniczyli w wydarzeniach bezpośrednich na Expoforum, nie zostali finalistami, ale, jak zauważa Jelena Jewgienijewna, „ zdobyli bezcenne doświadczenie spójności rodzinnej, poznali wyjątkowe rodziny z obwodu wołogodzkiego, kaliningradzkiego, Polyarnych Zori, obwodu archangielskiego – żadne wydarzenie w naszym życiu nie przyniosło nam tylu emocji, co to… ”.

Według Siergiejewów, bardzo słusznie, że zwycięzcami były rodziny z dynastiami robotniczymi, rodziny wielodzietne i uczestnicy SVO. A ich rodzina, jak uważają, jest najzwyklejsza, a w kraju jest ich setki tysięcy. Rekwizyty z tego konkursu - zdjęcia i filmy - są przechowywane w ich domu dla historii i przyszłych pokoleń.
Teraz w małej szklarni Eleny o wymiarach 6 x 3 różne warzywa nabierają sił, a na grządkach rośnie również wiele innych rzeczy, w tym ogórki, cebula, kapusta, groch, fasola, kukurydza i różne odmiany kapusty.
„Lubię uprawiać wczesne warzywa, więc w szklarni są gęste nasadzenia robione jesienią. Wnuczki zazwyczaj spodziewają się zbiorów truskawek na majowe święta, a ogórki zaczynamy zbierać 1 kwietnia ” – opowiada mieszkanka Nowogrodu. „ W naszej strefie klimatycznej trzeba sadzić, gdy liście brzozy mają wielkość kopiejki – to znaczy, że ziemia już się nagrzała. Tak mawiała moja teściowa. Wczesne nasadzenia nie pójdą na marne, nawet jeśli będą przymrozki”.
Nasza rozmówczyni jest agronomem eksperymentalnym. Woli kupować nasiona warzyw, jagód i kwiatów tylko od jednej firmy, a gdy ogłosiła konkurs na wyłonienie uczestników do testowania nowej odmiany warzyw, niespodziewanie znalazła się wśród zwycięzców i dołączyła do głównego zespołu testującego profesjonalne nasiona na sezon 2025!

Do eksperymentu wybrała linię pomidorów, marchwi i ogórków. Nasiona pomidorów dotarły za późno, ale zaryzykowała – posadziła kilka nasion 25 kwietnia. Testuje się kilka mieszańców. Jak pokazują pędy, testowanie przebiega pomyślnie, o czym Elena Jewgienijewna informuje w sieciach społecznościowych, nie przestając zadziwiać przyjaciół i znajomych swoimi agronomicznymi talentami.
Odwiedza również lokalne szkółki, a wszystko, co kupi, rośnie i przynosi niespotykane dotąd plony. Siergiejewowie dostarczają warzywa i owoce dwóm rodzinom – swojej i swoich dzieci.
„Z jakiegoś powodu wszyscy tutaj szczególnie kochają gruszki. Na działce rosną tylko dwa drzewa, a plon z nich wynosi aż 300 kg! Częstujemy nimi przyjaciół, kolegów, nawet oddajemy je do lokali gastronomicznych. Ale jedna jabłoń umarła – od ciężaru owoców. Jeśli jest nadmiar owoców, który widać z zalążni, nadmiar trzeba usunąć” – radzi bohaterka.
Jako nauczycielka Elena Evgenyevna zawsze opowiadała się za wprowadzaniem postępowych, lepszych i innowacyjnych rzeczy do praktyki. A w kwestiach ogrodniczych również uważa, że nie należy trzymać się starego:
„ Chociaż istnieją odmiany i hybrydy, które osobiście przetestowałeś, należy je aktualizować o co najmniej 20 procent każdego sezonu. Selekcja aktywnie się rozwija, na rynku pojawiają się nowe nasiona hybrydowe, nie powinieneś bać się ich używać. Co roku pojawiają się nowe odmiany o ulepszonych cechach. Nowoczesne rośliny hybrydowe wykazują wysoką produktywność, odporność na choroby, szkodniki, niekorzystne warunki klimatyczne, co jest bardzo ważne dla Północnego Zachodu. To postęp, kontynuacja życia, próbowanie nowych rzeczy - to zawsze jest interesujące, sprzyja rozwojowi nowych połączeń neuronowych w mózgu, rozwija pamięć”.

Następnie podaje przykład sąsiadki, która nigdy nie pracowała na roli ani niczego nie uprawiała do 55. roku życia. Przeszła na emeryturę, kupiła daczę, sadzi rośliny i skupia się wyłącznie na bardzo użytecznych roślinach.
„Podoba mi się, jak to robi, ciągle poszukuje, często komunikujemy się i wymieniamy doświadczeniami ” – mówi Jelena Jewgienijewna. „ Otworzyła mi więc raj dyni, kavbuzę, amarantusa, szpinak wieloletni, ślaz warzywny. Hoduje różne odmiany dyni, ma zbiory ponad 200 sztuk, a gotuje ją na różne sposoby, doradza innym – zdrowy produkt dla osób starszych. A ja zawsze zaprzeczałam tej kulturze. Teraz rozumiem, że byłam w błędzie”.
Ale wróćmy do sektora edukacji. Chociaż Siergiejewa opuściła prestiżowe stanowisko pierwszego zastępcy szefa sektora edukacji obwodu nowogrodzkiego, ale mając status kandydata nauk pedagogicznych, czynnego doradcy państwowego obwodu nowogrodzkiego I klasy, a także bogate i udane doświadczenie w nauczaniu (za co otrzymała nagrody na różnych poziomach), nie była w stanie całkowicie odejść od edukacji, jak zamierzała.

„Przerwa trwała tylko pół roku. Nigdy nie biegałem po pracy, jakoś tak wyszło, że mnie szukała. Zaproponowali mi wyjazd do Dagestanu jako eksperta federalnego na Jednolity Egzamin Państwowy, spróbowałem - okazało się, że to było nowe i ciekawe doświadczenie. Potem pracowałem przez kilka lat w moskiewskim wydawnictwie produkującym podręczniki. W tym czasie odwiedziłem 36 regionów, przejechałem prawie połowę kraju.
Potem pojawiła się trudna sytuacja życiowa – mój mąż i ja mieliśmy wypadek samochodowy, którego sprawca uniknął wszystkiego, ale dla nas przerodziło się to w wielki stres, utratę zdrowia i trudności finansowe. Przez rok nie mogliśmy pracować. Wtedy zaczęłam aktywnie spędzać czas w mediach społecznościowych.
Ale zaproponowano mi pracę zdalną w Departamencie Zarządzania Systemami Edukacyjnymi w Pskowie. Chyba naprawdę potrzebowałem tego doświadczenia, żeby dostać list z podziękowaniami od kolegów po półtora roku pracy, co jest dla mnie cenniejsze niż wszystkie moje nagrody. Trzymam go na pulpicie mojego laptopa.
Następnie kierowała międzyregionalnym biurem przedstawicielskim największej metropolitalnej firmy informatycznej, zajmowała się wdrażaniem federalnego projektu „Kod przyszłości” w zakresie nauczania języków programowania uczniów i studentów, organizowała testy Cyfrowego Asystenta Nauczyciela. To był dla mnie nowy biznes, zanurzyłam się w świecie cyfrowym – świecie sztucznej inteligencji.
Będąc na emeryturze, sam ustalam sobie harmonogram pracy, który jest wygodny, komfortowy i nie przeczy moim przekonaniom. Praca jest ważna dla człowieka, gdy jest na nią zapotrzebowanie, ale nigdy nie powinieneś się jej trzymać, jeśli czujesz, że się wypracowałeś, wypaliłeś.
Pół roku temu Elena Sergeeva otrzymała zaproszenie do pracy na uniwersytecie i obecnie pracuje ze studentami studiów magisterskich na kierunku Zarządzanie Edukacją jako adiunkt na Wydziale Edukacji Podstawowej, Przedszkolnej i Zarządzania Społecznego w Instytucie Pedagogicznym Uniwersytetu Państwowego w Nowogrodzie. Tak więc nadal pracuje w swojej ojczystej dziedzinie, dba o rodzinę i ukochany dom i ogród.
Swietłana Lebiediewa
Zdjęcie z archiwum osobistego Eleny Sergeevej
Novgorod