Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Turkey

Down Icon

Jakie to uczucie oddać nerkę obcej osobie

Jakie to uczucie oddać nerkę obcej osobie

Niektórzy dawcy nerek mogą być zadowoleni z faktu, że wiedzą, komu ją oddają. Właśnie tego szukają. Ale ja chciałem zachować anonimowość. Chciałem, żeby to był dar ofiarowany z własnej inicjatywy, bez oczekiwania wdzięczności.

Kilka dni przed operacją, podczas mojej ostatniej wizyty kontrolnej, byłam wrakiem człowieka – strasznie się denerwowałam i płakałam. Powiedzieli mi, że nie dam rady tego zrobić, jeśli będę w takim stanie, co było dla mnie jak policzek. Musiałam się ogarnąć. Oddawałam się temu lękowi, strachowi i użalaniu się nad sobą. To był moment, w którym poczułam, że muszę trochę dorosnąć i stać się dojrzalszą osobą. Powtarzałam sobie: „To nic takiego, po prostu idź na operację. Ludzie robią to codziennie”.

Bałam się. Nigdy wcześniej nie miałam poważnej operacji, a kiedy wpadam w sytuację, której zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić, mój lęk bierze górę. Myślałam: Czy spakowałam odpowiednie rzeczy? Czy powinnam spakować szczoteczkę do zębów? Czy powinnam zabrać laptopa? Okazało się, że tak naprawdę niczego nie potrzebowałam.

Meldowanie się było jak we mgle. Siedziałam w pokoju przedoperacyjnym, oglądając w telewizji „Mój kot z piekła rodem ”, co było surrealistyczne. Mój chirurg powiedział: „Nie każdego dnia decydujesz się uratować komuś życie, a właśnie to robisz dzisiaj”. Zaczęłam szlochać. Potem poszłam korytarzem, położyłam się na stole i zanurkowałam.

Obudzenie się po operacji było szalonym doświadczeniem. To nie tak, że spałem. Kiedy śpię, budzę się ze świadomością, że czas minął. Ale kiedy obudziłem się po znieczuleniu ogólnym, było tak, jakby czas nie minął.

Obudziłam się szlochając, a z tego, co słyszałam, to nie jest niczym niezwykłym. Poczułam ogromną ulgę, że mi się udało. Że udało mi się osiągnąć ten trudny dla mnie cel.

Spędziłem w szpitalu trzy noce, choć powiedziano mi, że mogę wrócić do domu w każdej chwili. Ale uwielbiałem pobyt w szpitalu i tak naprawdę nie chciałem wracać do domu. Podobało mi się łóżko, które podnosiło się i opuszczało po naciśnięciu guzika.

mi
Spinning Nancy

Autor wraca do zdrowia po operacji.

Z jednej strony, rekonwalescencja przebiegła dość łatwo. Byłam obolała i zesztywniała. Poruszanie się było trudne przez kilka dni. Ale ogólnie rzecz biorąc, przez te pierwsze kilka dni było zaskakująco łatwo. Z drugiej strony, myślę, że moje ciało potrzebowało dużo czasu, aby w pełni dojść do siebie – tak naprawdę kilka miesięcy. Nie byłam pewna, czy to był spadek formy po operacji, depresja, czy coś bardziej emocjonalnego, ale czułam, że moje ciało regeneruje się od dłuższego czasu.

Mam teraz kilka małych blizn po różnych narzędziach, prawie niewidocznych. Nie zauważyłbyś ich, gdybym ich nie wskazał. Największa, tam, gdzie wypadła nerka, przypomina bliznę po cesarskim cięciu, ale jest o wiele, wiele mniejsza.

W sierpniu minie sześć lat, odkąd to zrobiłam. Staje się to trochę abstrakcyjne. Jedyny sposób, w jaki mogę powiedzieć, że to zmieniło moje życie, to to, że teraz, kiedy mam do siebie pretensje o egoizm, mogę sobie przypomnieć, że to zrobiłam. To przypomina mi, że może jestem dobrą, empatyczną osobą. Ale wciąż walczę z tym sama ze sobą.

Muszę sobie też przypominać, że mam tylko jedną nerkę. Nie mogę już dłużej lekceważyć swojego zdrowia. Teraz próbuję schudnąć, więc o tym myślę. Jestem w idealnym zdrowiu, ale naraziłam się na dodatkowe ryzyko, odcinając sobie tę dodatkową nerkę.

mi
Spinning Nancy

Autorka nakręciła film dokumentalny o swoich doświadczeniach związanych z oddaniem nerki.

Myślę, że próbowałem ćwiczyć swoją moralność w sposób, w jaki ćwiczy się na siłowni. Myślałem o tym jak o treningu do maratonu. I kiedy pytam siebie, dlaczego miałbym to zrobić, myślę, że odpowiedzią jest instynkt. Kiedy ktoś tonie w jeziorze, naturalny instynkt każe mu go ratować. W moim przypadku jednak nie nastąpiło to natychmiast. Między pomysłem uratowania kogoś a egzekucją była ogromna, trwająca latami przepaść.

Przez te lata kalibrowałem swoje świadome poczucie moralności, uwzględniając szacunek dla dalekich nieznajomych. Ale teraz chcę wrócić w drugą stronę, ćwiczyć siłę bycia blisko ludzi, których kocham. A co z moimi sąsiadami? Przyjaciółmi? Rodziną?

Teraz wiem, że rozwój moralny nigdy się nie kończy. To nie jest jak przejście gry wideo. Po prostu idziesz dalej. Jak w haitańskim przysłowiu: Za górami, więcej gór.

Film dokumentalny o przeżyciach Lane’a zatytułowany Confessions of a Good Samaritan jest dostępny do obejrzenia na platformie Netflix.

esquire

esquire

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow