Oto matematyka i dane, które dowodzą, dlaczego turniej NCAA nie musi być rozszerzany

Komitet koszykówki męskiej Division I zbierze się w tym tygodniu w Savannah w stanie Georgia na corocznym szczycie letnim. W programie jest wiele punktów, ale tylko jeden z nich ma kluczowe znaczenie i jest interesujący dla amerykańskiej publiczności sportowej.
Rozszerzenie turnieju NCAA.
Czy komitet selekcyjny zdecyduje się zachować najbardziej nieskazitelne wydarzenie posezonowe w amerykańskim sporcie w jego obecnej formie, przy powszechnie pożądanej liczbie 68 drużyn? Czy też zdecyduje się rozwodnić, obniżyć rangę i obniżyć wartość turniejów koszykówki mężczyzn i kobiet, rozdmuchując je do 72 lub, co gorsza, rozdmuchując do osobliwej liczby 76? (Jakakolwiek decyzja zapadnie w przypadku turnieju mężczyzn, ten sam los spotka turniej kobiet.)
Prawie rok temu, co do dnia, napisałem felieton, w którym wyjaśniłem , dlaczego ekspansja nie tylko była niepotrzebna, ale w dużej mierze niechciana . Moja opinia — podzielana przez miliony fanów sportu, według obiektywnego przeglądu środowiska — pozostaje niezmienna.
Po ponad trzech latach niepokoju wokół branży sportów uniwersyteckich, oczekiwanie jest jeszcze kilka dni od zakończenia. Dowiemy się, jaka będzie przyszłość March Madness do końca tygodnia.
Zanim komisja się za to zabierze i podejmie decyzję, nadszedł czas, aby obalić główny temat rozmów lobbystów ekspansji. Powszechny argument na rzecz poszerzenia turnieju opiera się na błędnej logice, że Dywizja I była znacznie mniejsza (o prawie 100 szkół), gdy rozszerzono ją do 64 drużyn w 1985 r. „Wtedy było znacznie mniej drużyn rywalizujących o udział w turnieju NCAA! Chodzi o dostęp!” – głosi błędne twierdzenie.
To rozumowanie jest błędne z kilku powodów, z których największym jest to, że ignoruje samą naturę zgromadzenia turnieju. Długotrwały urok najważniejszej decyzji o rozszerzeniu w 1985 r. wynikał przede wszystkim z idealnej konfiguracji sześciorundowej siatki 64 drużyn. Nie ma nic lepszego od symetrycznej nirwany, jaką są mistrzostwa koszykówki 64 szkół. Turniej rósł i rósł, i rósł, aż osiągnął rajski kształt, a wtedy administratorzy sportu uniwersyteckiego nie mogli zostawić tego w spokoju. Każda iteracja przed 1985 r. i każda zmiana od tego czasu dawały mniej efektowny produkt.
Dlatego, mimo że minęło prawie ćwierć wieku od ostatniego razu, kiedy NCAA zorganizowała turniej męski z udziałem 64 drużyn, większość fanów sportu nadal uważa, że prawdziwy początek March Madness nastąpi wkrótce po południu czasu wschodniego w czwartek w połowie marca. Dla zdecydowanej większości fanów sportu to właśnie wtedy turniej zaczyna się na dobre. Dlatego terminy grup March Madness obowiązują do godziny 11:59 czasu wschodniego, a nie do wtorkowego wieczoru przed wskazówkami First Four.
Dywizja I mogła mieć 120 lub 920 szkół, gdy w 1985 r. przeszła na koncepcję 64 drużyn, ponieważ 64 zawsze było kwintesencją formatu. To zawsze był nieskazitelny model krajowego turnieju koszykówki, niezależnie od tego, jak duża była pula szkół rywalizujących o te oferty. Od 1985 do 2000 r. mieliśmy to: idealny turniej. Sześćdziesiąt cztery drużyny, jak zamierzyli bogowie. W 2000 r. Mountain West narodziło się z żebra starego WAC, co spowodowało niezręczną kapitulację na rzecz 65. drużyny i jednego meczu play-in, począwszy od 2001 r. Umożliwiło to komitetowi głosowanie za turniejem 68 drużyn, począwszy od 2011 r., po tym jak poważne rozmowy o przejściu do 96 w 2010 r. spotkały się z głośnym oporem mediów i opinii publicznej.
Teraz komisarze konferencji Power, niespokojni dyrektorzy sportowi i niepewni siebie trenerzy próbują wcisnąć na boisko jeszcze kilka drużyn, żeby uzyskać „dostęp”.
Ale dostęp pozostaje w dużej mierze taki sam. Oto dane, których nie podają ci, którzy opowiadają się za erozją turnieju NCAA.
Czterdzieści lat temu 64 z 282 drużyn grało w turnieju NCAA. To 22,7%. W zeszłym sezonie w Dywizji I było 364 drużyn, z 68 zaproszeniami, co daje 18,7%. Każda drużyna odpowiedzialna za czteropunktową różnicę procentową w ciągu 40 lat jest programem średniej lub niskiej rangi. Te szkoły nie odbierają ofert konferencjom forsującym ekspansję (ACC, Big Ten, Big 12, SEC).
Rozważ: Od 1984-85 dodano 91 drużyn z Dywizji I (z czego sześć od tego czasu opuściło DI). Te szkoły mają łącznie 168 ofert na turniej NCAA. Spośród 168 ofert, ile zajęło miejsce at-large? Jedna. JEDNA. To był UCF w 2019 roku jako członek czteroofertowej American Athletic Conference, która w tamtym czasie była konferencją na granicy potęgi.
Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Od 1985 r. w turnieju właściwym rozegrano 2520 gier — łącznie 64 i więcej uczestników. Chcesz wiedzieć, ile szkół DI dodanych od 1985 r. wygrało grę w pierwszej rundzie lub później? W 2520 grach?
Odpowiedź brzmi 19. Dziewiętnaście z 2520.
To znacznie poniżej 1% -- 0,754%, w rzeczywistości. Śmiesznie mało. Gdy weźmiemy pod uwagę każdy mecz play-in/First Four (a te są oczywiście przeciwko innym niskim majorsom), liczba wygranych nie jest nawet podwojona. Te szkoły mają 36-168 w sumie, marny procent wygranych zaledwie 0,176.
Tylko jedna szkoła dodana do DI w ciągu ostatnich 40 lat (Stephen F. Austin) wygrała mecze w wielu turniejach. Tylko dwie drużyny (Florida Gulf Coast i Florida Atlantic) dotarły co najmniej do Sweet 16, obie są historiami Kopciuszka na własnych prawach — co zwiększa atrakcyjność turnieju w trakcie, ponieważ rzadkość tych historii sprawia, że są jeszcze bardziej wyjątkowe.
Te szkoły nie wpłynęły ani trochę na „dostęp” do wyższych uczelni. Wszystkie ścigają się o taką samą liczbę automatycznych ofert, jak w 1985 r., przy czym zdecydowana większość tych szkół jest rozstawiona między numerami 14–16.
Matematyka jest surowa, mroczna i oczywista: zespoły, które zostały dodane w ciągu ostatnich ponad czterech dekad do DI, nie przyniosły żadnych namacalnych dodatkowych wyzwań w kwalifikacjach do gry. Zostały po prostu dodane do tej samej puli średnich i niskich drużyn, które walczą o automatyczne oferty w ponad 95% przypadków.
Firmy z najwyższej półki składają więcej ofert niż kiedykolwiek wcześniejPouczające byłoby również dla osób odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji o rozszerzeniu turnieju NCAA, aby zobaczyć rzeczywistość tego, czym stał się proces składania ofert na turniej w niedawnej historii. Przyjrzyjmy się próbie 10 turniejów, ponieważ wystarczy to, aby zobaczyć szersze kontury wydarzenia, ponieważ reorganizacja konferencji stworzyła jeszcze więcej możliwości dla największych lig.
W ciągu ostatnich 10 turniejów NCAA złożono 362 oferty at-large (wraz z 318 automatycznie zaproszonymi). Oto lista wszystkich lig, które otrzymały ofertę at-large od 2015 r.
Spośród 362 ofert at-large, 304 z nich trafiło do szkół w konferencji Power. To 83%. Tak więc: Zdecydowanie więcej niż 4 z 5 zaproszeń at-large trafiło do wyższej klasy koszykówki uniwersyteckiej w ciągu ostatniej dekady. (Big Ten miał 63 oferty at-large w ciągu ostatnich 10 turniejów, zajmując 1. miejsce, podczas gdy SEC ma 60 po tym, jak jego rekordowe 13 ofert at-large/14 ofert generalnych w zeszłym sezonie przesunęło go o dwa miejsca ponad Big 12.)
Jedynymi konferencjami poza głównymi ligami, które zdobyły co najmniej trzy at-large w ostatnich 10 turniejach NCAA, są Mountain West w ciągu ostatnich czterech lat i American w 2015-16, która w zasadzie była konferencją power-conference w początkowej fazie. Pamiętaj: Mountain West, jaką znamy, umrze w ciągu niecałego roku, a większość jej najlepszych programów przejdzie do przeobrażonej Pac-12 w 2026 roku.
Dostęp do konferencji Power nie był problemem, a linie trendu nadal działają na ich korzyść, ponieważ ligi te zajmują teraz większy odsetek drużyn niż kiedykolwiek wcześniej. Zostało to dobitnie udowodnione w zeszłym sezonie przez SEC i Big Ten, które wysłały łącznie 22 ze swoich 34 drużyn (65%) na turniej w zeszłym sezonie. Możliwości jest mnóstwo, a każdy, kto próbuje sprzedać inną historię, kłamie dla dobra chciwości.
Prezydenci, komisarze i dyrektorzy sportowi na najwyższych szczeblach sportu uniwersyteckiego zmówili się, aby stworzyć 16- i 18-zespołowe megakonferencje; teraz będą zbierać owoce tych decyzji, pochłaniając najwięcej ofert, nawet przy 68-zespołowym polu. Nie ma konferencji ani spisku szkół zdolnych do zbiorowego odrzucenia tych okazji w przyszłości. Nigdy wcześniej karty nie były bardziej ułożone na korzyść ACC, Big East, Big Ten, Big 12 i SEC.
A jeśli uważasz, że rozszerzenie pola dałoby znacznie więcej możliwości dla średnich lig, nigdy nie zapominaj, kto był na czele prób zmiany tego turnieju. Nie są to komisarze Missouri Valley, SoCon, MAC i Horizon League.
Jest jeszcze jeden punkt, który warto dokładniej przeanalizować, zwłaszcza w środku lata, wiele miesięcy po zgiełku marca, kiedy realia sezonu zasadniczego koszykówki uniwersyteckiej są najbardziej odczuwalne przez fanów, media, zawodników, trenerów i administratorów.
Przez ostatnie 40 lat koszykówka uniwersytecka zdołała stworzyć turniej dla całego sportu, który odbywa się w ciągu pięciu tygodni. Ten punkt został już poruszony, ale warto go podkreślić jeszcze raz, stojąc u progu tak ważnej decyzji.
Sama natura turniejów konferencyjnych umożliwia każdemu zespołowi dostęp do Big Dance poprzez automatyczne zgłoszenie. Kiedy rozpoczynają się turnieje konferencyjne, wszyscy grają, aby dostać się do NCAA. Nie mamy niczego podobnego w amerykańskim sporcie i wydaje się, że ten układ jest traktowany jak coś oczywistego. To właśnie sprawiło, że bieg NC State w 2024 roku był o wiele bardziej pamiętny i wyjątkowy. Istnieje sielankowa równowaga w harmonogramie, ponieważ zespoły, którym brakuje imponujących życiorysów, odczuwają nacisk i zagrożenie bańki w ostatnich tygodniach sezonu regularnego, a następnie mają tę pilną potrzebę przeniesienia na element wygranej lub porażki w turniejach ligowych.
Gary Parrish i ja przeprowadziliśmy ankietę wśród ponad 100 trenerów latem ubiegłego roku na temat wielkości turnieju NCAA, którą woleliby : 68, 72 czy 76? Ku mojemu zaskoczeniu, utrzymanie 68 było drugim najpopularniejszym wyborem, otrzymując 35% głosów. Ponad jedną trzecią głosów. Podczas gdy wielu trenerów wyraziło poparcie, nie brakuje innych, którzy popierają utrzymanie go bez zmian. Fred Hoiberg z Nebraski powiedział to samo zaledwie kilka tygodni temu , podczas gdy Dan Hurley z UConn otwarcie wypowiedział się przeciwko zmianie turnieju, gdy zapytano go o to w trakcie biegu UConn po tytuł w 2024 roku.
„Nie sądzę, żeby rozszerzanie go było dobrym pomysłem” – powiedział Hurley , dodając, że uważa, że „dewaluowałoby to sezon regularny”.
Co się stanie, jeśli dojdziesz do 76? Nieprzytłaczająca drużyna 19-11, która tańczy na ostrzu brzytwy w formacie 68-drużynowym, z łatwością jest w polu w turnieju 76-drużynowym, co sprawia, że ostatnie kilka drużyn w rozszerzonym polu jest jeszcze mniej godnych uwagi.
Przy 76-zespołowym polu będziemy mieć drużyny z konferencji Power Conference, które będą regularnie walczyć o udział w turnieju, mając dwa mecze powyżej .500. To nie będzie przekonujące. W przeszłości było wiele lat, kiedy komisja selekcyjna nie była nawet bliska rozważenia 76. szkoły dla 68-zespołowego pola, ponieważ w większości lat koszykówka akademicka nie produkuje 72, 74 lub 76 drużyn, które są wystarczająco godne, aby dostać się do Big Dance.
To są drużyny, które będą wchodzić do turnieju, a w trakcie tego procesu jeszcze bardziej wypaczą kształt i format drabinki. Dla korzyści czego? Kilku dodatkowych gier, na które ludzie będą mogli obstawiać? Obiecuję, że te drużyny nie będą wystarczająco dobre, aby zajść daleko w stawce. Kiedy przeanalizujesz matematykę, odkryjesz, że istnieje wyraźna różnica między kandydatami z listy rezerwowej wypełniającymi linię odcięcia 68-drużynowego pola a tymi z 76.
Niezależnie od tego, jak zagłosuje komitet pod koniec tego tygodnia, jest to historyczny punkt zwrotny dla NCAA i sportu uniwersyteckiego. Niewiele rzeczy w amerykańskim sporcie jest tak oczekiwanych, celebrowanych i kochanych jak turniej NCAA. Rozrósł się do czegoś tak wyjątkowego, ponieważ był traktowany jako coś tak wyjątkowego, a opiekunowie dbali o jego rozwój i popularność przez ostatnie ponad 40 lat. Jest w tym ogromna lekcja do wyciągnięcia. Wkrótce dowiemy się, czy komitet selekcyjny zdecyduje się nim kierować.
cbssports