Dobra Kolumna | Walka o Zwycięstwo
W czasach, gdy partia neonazistowska, która oficjalnie nie chce nią być, jest drugą co do wielkości frakcją w niemieckim Bundestagu, a fakt ten jest akceptowany przez większość obywateli Niemiec tak naturalnie, jak zmieniające się pory roku, zmienia się również to, co powszechnie nazywa się życiem kulturalnym: w tak zwanych mediach burżuazyjnych, od „Spiegla” do „Welt”, otwarcie panuje ton, który przymila się do przyszłego rządu z AfD (jako dziennikarz musisz trochę zaplanować swoją karierę); miejsca tak zwanej kontrkultury bankrutują lub całkowicie znikają; teatry operowe wolałyby umieścić z powrotem Wagnera niż Schönberga; a udział ludowego śmiecia w telewizji szybko rośnie. Odpowiednie tendencje są jednak najwyraźniej widoczne w reklamie, która ciągle produkuje nowe obrazy.
Przykład: Na siłowni, którą okazjonalnie odwiedzam, niedawno zainstalowano nowe orbitreki. Są wyposażone w ekrany komputerowe, które odtwarzają klipy reklamowe w ciągłej pętli, pokazujące radośnie uśmiechniętych ludzi wędrujących lub jeżdżących na rowerze przez rozświetlone krajobrazy na tle panoram wschodu i zachodu słońca. Te klipy to fragmenty 20-30-minutowych filmów zamówionych przez firmę fitness, która najwyraźniej sprzedaje te filmy wraz ze swoim sprzętem treningowym. Orbitreki oferują każdemu, kto chce skorzystać z jednego z urządzeń, ogromną liczbę tak zwanych programów treningowych, z których może wybierać. Wszystkim „treningom” (wędrówki po północnych Włoszech, jogging na tajskiej plaży) towarzyszą wyżej wymienione filmy.
Zawód projektanta krajobrazu niekoniecznie jest utożsamiany z niemieckim heroizmem, męskim zachowaniem, ojczystym kiczem i walką aż do zwycięstwa.
-
Estetyka jest zawsze taka sama. Krótki przykład stylu tych filmów o idealnym świecie jest tutaj zarysowany: pobudzające, żałosne fanfary lub kojący, usypiający Muzak, ujęcia panoramiczne nad falującymi polami zbóż i jasnoniebieskim niebem. Kamera przybliża wysokiego, muskularnego, brodatego białego mężczyznę w wieku około 30 lat, ubranego w strój sportowy, który całkowicie podporządkowuje się obecnemu ideałowi piękna. Twarz mężczyzny nieustannie promienieje, a on wypowiada bzdury w standardowym żargonie mówców motywacyjnych („Musisz wierzyć w siebie, podróż jest celem, możesz to zrobić, każdy dzień przynosi nową okazję, sukces jest wynikiem determinacji” i tak dalej). Wykonuje motywujące gesty podczas chodzenia, wielokrotnie odwracając się w stronę kamery (tj. widza), która za nim podąża.
Język wizualny i styl tych mniej więcej półgodzinnych filmów oscylują między reklamami margaryny śniadaniowej, kiczem natury hardcore i nazistowskim filmem olimpijskim Leni Riefenstahl z 1936 r. Wszystkie one wykazują liczne cechy faszystowskiej estetyki: od bałwochwalstwa i heroizacji postaci trenera i gloryfikacji pewnych kształtów ciała oraz standardowych typów „kobiet” i „mężczyzn” (kobiety: żona trofeum, mężczyźni: seksowni drwale), po monumentalizację wyidealizowanej natury oczyszczonej ze wszelkiej irytacji i brudu, która jest gloryfikowana za pomocą muzyki i optyki, po zwykłe jednowymiarowe komunikaty, które mają na celu zintegrowanie widza z wyobrażonym, spójnym kolektywem (tworząc poczucie „my”, „jesteś częścią większej całości”).
Drugim przykładem jest bieżąca kampania reklamowa Training Support Association for Garden, Landscape and Sports Field Construction (AuGaLa), której celem jest zainspirowanie młodych ludzi do podjęcia kariery w ogrodnictwie krajobrazowym. Główny motyw kampanii, który pożycza obrazy z plakatów kinowych, przedstawia troje młodych ludzi (kobietę i dwóch mężczyzn) zbliżających się do widza z poważnym wyrazem twarzy, który wyraża ich determinację do zrobienia wszystkiego, nawet jeśli oznacza to życie lub śmierć. Działają jak rodzaj harmonijnego trio przyjaciół, nierozłączny zespół, grupa zadaniowa. Są ubrani jak bohaterowie klasy robotniczej, których znamy z filmów z Brucem Willisem czy Sylvestrem Stallone: noszą robocze ubrania w stylu Carhartt, koszule drwali, bluzy lub bluzy z kapturem z wyraźnie widocznymi plamami potu.
Noszą lub trzymają swoje narzędzia dumnie i pewnie, jak elitarni żołnierze trzymający broń dużego kalibru. W tle zdjęcia widać znienawidzonego miejskiego molocha (anonimowe szare wieżowce mające symbolizować kulturę asfaltu, dekadencję i rozpad granic), podczas gdy na pierwszym planie nasi trzej bohaterowie stoją między zielonymi drzewami na kwitnącej łące, pośród „źródła natury”, niemieckiej ojczyzny, której odważnie i śmiało poświęcają swoją pracę i życie.
Hasło na obrazie brzmi: „Ktoś taki jak ty wprowadza porządek do miejskiej dżungli”. Inne motywy w tej serii plakatów przedstawiają również młodych ludzi ubranych jak miłośnicy natury, w bohaterskich pozach, jako zawsze gotowych, aktywnych obywateli, ciężko pracujących, sprzątających i organizatorów. Podobnie jak w przypadku wspomnianych wyżej filmów fitness, natura jest przedstawiana jako zarówno „zdrowa i czysta”, jak i „dzika i pełna przygód”.
Nie jestem pewien, czy w lepszej przyszłości filmy i obrazy reklamowe nie powinny zostać fundamentalnie i całkowicie zniesione. Jedno jest pewne: zawód ogrodnika krajobrazowego niekoniecznie kojarzy się z niemieckim heroizmem, męską brawurą, patriotycznym kiczem i walką o zwycięstwo. Ale co można zrobić? Czasy są, jakie są.
nd-aktuell