Za pomocą iPadów, laserów i radzieckich karabinów maszynowych: jak Ukraińcy niszczą rosyjskie drony

Czekanie stanowi znaczącą część życia żołnierza, nawet na wojnie. Na rozległym polu gdzieś w północno-wschodniej Ukrainie żołnierze jednostki przeciwlotniczej stoją obok swoich pojazdów o zachodzie słońca, zabijając czas papierosami i wulgarnymi uwagami. Na ziemi leżą puste łuski nabojów. Oczywiste jest, że to nie pierwszy raz, kiedy użyto tego miejsca.
NZZ.ch wymaga JavaScript do ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
„Może dziś wieczorem będzie operacja, może nie” – mówi dowódca Logist. „Ale prawdopodobnie”. W końcu stoją na ważnym szlaku lotu rosyjskich dronów. Jak to często bywa podczas wizyt na froncie ukraińskim, żołnierze podają tylko swoje imiona bojowe. „Logist” oznacza logistyka. On i jego ludzie należą do 115. Brygady Zmechanizowanej, jednostki armii ukraińskiej.
Dziesiątki ofiar śmiertelnych i setki rannychRosja nasiliła ataki powietrzne w ostatnich tygodniach. Każdej nocy dziesiątki, a nawet setki dronów kamikaze kierują się w stronę celów na Ukrainie. Do tego dochodzą rakiety i pociski manewrujące, których uderzenia powodują jeszcze większe szkody. Efekty są niszczycielskie.
24 czerwca w ataku rakietowym w Dnieprze zginęło co najmniej 19 osób, a ponad 300 zostało rannych, według władz. W poprzednim tygodniu w ataku na Kijów zginęło 30 osób, a 172 zostało rannych. Wcześniej Charków był celem masowego bombardowania z powietrza. A w niedzielę wieczorem Rosja przeprowadziła największy dotychczas atak lotniczy w tej wojnie, wystrzeliwując 477 dronów i 60 pocisków w całym kraju.
To tylko główne ataki, które trafiają na pierwsze strony gazet na Zachodzie. Prawie każdej nocy dochodzi do zgonów i obrażeń, a także do uszkodzeń infrastruktury. Nie można przecenić znaczenia potężnego systemu obrony powietrznej dla Ukrainy.
Debata dotyczy głównie nowoczesnych systemów, takich jak amerykańskie rakiety Patriot. Ukraina posiada osiem takich dywizjonów, ale twierdzi, że potrzebuje co najmniej dziesięciu więcej, aby skutecznie chronić swoje główne miasta przed atakami rakietowymi. Ponadto amunicja do tych rakiet stopniowo się kończy. Spotkanie prezydentów Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego na niedawnym szczycie NATO w Hadze podobno również dotyczyło pilnie potrzebnych dostaw.
Broń z czasów radzieckichSystemy Patriot to luksusowa klasa obrony powietrznej. Jednak prostsze i przede wszystkim tańsze rozwiązania są potrzebne, aby przeciwstawić się masowo produkowanym dronom – a więc ukraińskiemu talentowi improwizacyjnemu. Podstawą walki z dronami kamikaze są obecnie mobilne jednostki składające się z pojazdów terenowych z zamontowanymi karabinami maszynowymi.
Dla ludzi z 115. Brygady obejmuje to 14,5-milimetrowe działo zamontowane na ciężarówce wojskowej i mniejszy karabin zamontowany na pickupie. Dowódca kompanii, Logist, mówi, że dowodzi pół tuzinem takich jednostek. Pozwala im to kontrolować niebo nad dość szerokim pasem frontu.
Jeszcze nie jest całkiem ciemno, a sytuacja pozostaje spokojna. Żołnierze sprawdzają swój sprzęt. Tu i ówdzie do mechanizmów broni dodaje się trochę oleju i przygotowuje amunicję. Pomiędzy nimi są częste przerwy na papierosa.
Zigan („Cygan”), żartowniś oddziału i jeden ze strzelców, ze śmiechem mówi, że walczą „na somalijski sposób, plus odrobina high-tech”. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka pickup mógłby z łatwością zostać rozmieszczony na kontrolowanym przez rebeliantów terytorium w Afryce. Karabiny pochodzą z czasów radzieckich. Technologia karabinu maszynowego sięga nawet lat 40. XX wieku. Celowanie odbywa się ręcznie, za pomocą korb.
Te bronie z ery analogowej są również podłączone do celownika laserowego i komputera — a dokładniej tabletu, który przesyła dane z nadzoru przestrzeni powietrznej. Oba pomagają strzelcowi w namierzaniu celu.
Zdjęcia w ciemnościach nocyKrótko przed północą raport faktycznie nadchodzi: rój dronów zbliża się ze wschodu. Żołnierze zajmują swoje stanowiska rutynową aktywnością. Prawie nie ma rozmów.
W oddali słychać strzały z innej jednostki. Następnie następuje dziwny, trudny do wykrycia dźwięk. Czy to dron? Nic nie widać — nawet wiązki światła rzucane przez laser na niebo tego nie zmieniają. Niemniej jednak strzelec wydaje się mieć coś na muszce i oddaje pierwszą salwę w czarną noc, a potem drugą. Dron rozbrzmiewa przez długi czas.
Przez około godzinę ten spektakl powtarza się w kółko. Trzy razy w oddali na ziemię spada świecący punkt: Hit! Logist, dowódca, monitoruje wydarzenia na swoim tablecie i koordynuje operację. Na cyfrowej mapie widzi swoje jednostki i zasięgi ich dział, a także trasy lotu wszystkich rosyjskich i ukraińskich dronów w powietrzu.
„Drony kamikaze nie mogą przekazać naszej lokalizacji. Ale jeśli dron nadzorujący się zbliży, musimy natychmiast odejść”. Nie będzie to konieczne dziś wieczorem. Jednostka zostanie przeniesiona później, ale nie ze względów bezpieczeństwa, ale w celu rozmieszczenia w innym sektorze frontu.
Analiza kosztów i korzyściPrzedtem dowódca ocenia sytuację finansową. „Trzy starty, to 120 000 dolarów – gdyby nie było żadnych atrap”. Koszt produkcji drona Shahed, opartego na irańskiej technologii, szacuje się na 40 000 dolarów. Jednak Rosja również używa tanich imitacji, aby przytłoczyć ukraińską obronę powietrzną. „Użyliśmy amunicji za zaledwie kilkaset dolarów. Bardzo dobry stosunek”. Z drugiej strony, pojedyncza rakieta Patriot kosztuje kilka milionów.
Takie analizy kosztów i korzyści są ważnym elementem planowania wojskowego w wojnie na wyniszczenie. Jednostka może być zadowolona. „Rzadko mamy trzy zabójstwa w jednej misji” — mówi jeden z żołnierzy. W zeszłym miesiącu było ich w sumie tylko piętnaście.
Mimo udanej nocy Zigan uważa, że „somalijska technologia”, jak ją nazywa, wkrótce stanie się przestarzała. Rosja pracuje nad rozwojem szybszych samolotów. Ponadto drony coraz częściej latają na dużych wysokościach nad linią frontu, zaczynając opadać dopiero na krótko przed osiągnięciem celu. To sprawia, że są niemal niemożliwe do wykrycia przez artylerię taką jak ta ze 115. Brygady.
„Przyszłość należy do dronów przechwytujących, które niszczą inne drony w powietrzu” – mówi Zigan. Pierwsze modele są już w użyciu. Organizacja Come Back Alive, która między innymi zbiera fundusze na wyposażenie sił zbrojnych, wyposażyła pierwsze brygady w takie drony przechwytujące w marcu w ramach swojego projektu „Dronopad” („Drone Crash”).
Ale nawet najnowocześniejsza technologia nie gwarantuje 100-procentowego wskaźnika przechwytywania. Rosja może obecnie produkować 90 dronów Shahed dziennie. Oznacza to, że w dłuższej perspektywie może rozmieścić 2700 sztuk tego modelu miesięcznie przeciwko celom na Ukrainie. Niektóre z nich zawsze pokonają obronę powietrzną. Niszczycielskie konsekwencje tego są widoczne w ukraińskich miastach każdego ranka.
nzz.ch