Sąd uchyla zakaz Compact: To orzeczenie ujawnia problem „walki z prawicą” Faesera

Minął prawie rok, odkąd Nancy Faeser zakazała wydawania magazynu Compact. Przez wiele miesięcy od tego czasu publikacja była w stanie przedstawiać się jako niezłomny obrońca wolności prasy, w mediach społecznościowych i na wiecach. Jej redaktor naczelny, Jürgen Elsässer, był wiwatowany na wydarzeniach w szlafroku po tym, jak policja znalazła go w szlafroku pewnego poranka w lipcu 2024 r. podczas przeszukiwania jego domu, siedziby firmy. Sprzedaje ten strój za pośrednictwem swojego sklepu internetowego za 149,95 €.
Teraz Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku uchylił zakaz wydany przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych SPD . I pozostaje pytanie, czy było warto — i co to wszystko mówi o środkach „walki ze skrajną prawicą”, w którą zaangażowani są nie tylko Faeser, ale i wielu innych polityków.
Ministerstwo uzasadniło zakaz, twierdząc, że Compact narusza porządek konstytucyjny. Uważało, że w tekstach prezentowano agresywne i bojowe stanowisko, mające na celu delegitymizację systemu demokratycznego. W tekstach i filmach przeważają stanowiska antykonstytucyjne. Compact, jak argumentowano, rozróżnia „prawdziwych Niemców” od „Niemców z paszportem” i rozpowszechnia „treści antysemickie, rasistowskie, antymniejszościowe, historyczne rewizjonistyczne i spiskowe”. Ostatecznie stwarza to znaczny potencjał zagrożenia, w tym potencjał czytelników i widzów do „podżegania i zachęcania do działania wbrew porządkowi konstytucyjnemu”.
Dzisiaj, po orzeczeniu Federalnego Sądu Administracyjnego, trzeba zadać sobie pytanie, jak dobrze przygotowano zakaz pod rządami Faesera. Jak dokładnie rozważano szanse powodzenia w zestawieniu z konsekwencjami możliwej porażki. Jak pewni ludzie byli, że Compact może zostać zamknięty na mocy prawa stowarzyszeniowego. Czy motywy polityczne przeważały nad obawami prawnymi?

„Ustawa zasadnicza gwarantuje wolność słowa i wolność prasy nawet wrogom konstytucji” – wyjaśnił przewodniczący sędzia w orzeczeniu Federalnego Sądu Administracyjnego. W czasopiśmie rzeczywiście znajduje się wiele polemicznych i dosadnych stwierdzeń. Jak prawdziwe: Czytelnicy sami mogą rozpoznać, że są one często obraźliwe i trudne do przyjęcia. Demokratyczna opinia publiczna powinna im na to pozwolić nawet w przypadku sporu o opinię. Generalnie rzecz biorąc, jest to dowód paternalistycznego poglądu na ludzkość, gdy politycy uważają, że muszą zakazać czasopisma, aby chronić obywateli przed nimi samymi, ponieważ w przeciwnym razie mogliby zostać uwiedzeni. W każdym razie sąd uznał, że granica niekonstytucyjności nie została przekroczona. Kwestionowane artykuły nie były kształcące dla Compact.
Kiedy rządy, zwłaszcza ministrowie spraw wewnętrznych jako ministrowie konstytucyjni, angażują się w „walkę ze skrajną prawicą”, stanowi to fundamentalny problem. Zbyt często mają tendencję do przesadnego wykorzystywania instrumentów rządów prawa w swojej walce politycznej. Mylą cele polityczne z interwencjami prawnymi. Ich partie zaostrzają przepisy prawa karnego lub opracowują nowe; próbują uciekać się do praw, aby osiągnąć kamienie milowe w polityce. Czasami robi się to z większym, czasami mniejszym namysłem. W przypadku Faesera ma zastosowanie to drugie.
Orzeczenie z Lipska ma dwie potencjalne korzyści. Pokazuje, że niemieckie sądy są dalekie od tak silnej infiltracji przez partie lewicowe i zielone, jak twierdzą niektórzy politycy AfD . I zapobiega temu, aby pewnego dnia Compact został wykorzystany jako precedens w „walce z czymkolwiek”.
Na szczęście są politycy tacy jak Felor BadenbergKiedy komik taki jak Jan Böhmermann publikuje zniesławiający artykuł o prawicowym aktywiście, dając mu niespotykany zasięg i czyniąc z niego ikonę swojego politycznego środowiska, jest to nieistotne. Można się z tego śmiać i odrzucać jako źle pomyślany aktywizm telewizyjny. Jego fani będą tym bardziej oddawać hołd Böhmermannowi, a krytycy zobaczą, że ich poglądy zostały usprawiedliwione. Naprawdę nie należy oczekiwać niczego innego od tych formatów. I ostatecznie każdy może nadal wyrabiać sobie własną opinię na temat wypowiedzi „klauna”, ponieważ Böhmermann, czy chce, czy nie, nie może zablokować konta YouTube .

Sytuacja jest inna w przypadku państwa, rządu federalnego i ministrów. Mogą oni zakazać mediów, jeśli sądy zechcą współpracować. Ale co się wtedy stanie? Jürgen Elsässer i jego współpracownicy mogliby nadal docierać do swoich odbiorców za pośrednictwem Telegramu lub innych kanałów. Można pozbyć się stowarzyszeń, ale nie ludzi i niepożądanych opinii. Mogliby nawet zyskać większe poparcie, jak sugeruje badanie przeprowadzone przez Instytut Demokracji i Społeczeństwa Obywatelskiego w Jenie (IDZ): Po zakazie ministerstwa zasięg Compact znacznie wzrósł. Jednak jeśli państwo upadnie, ponieważ działa z powodów politycznych w procedurze zakazu, straci swoją wiarygodność.
Dobrze wiedzieć, że są politycy rządowi, którzy myślą inaczej. Weźmy na przykład Felora Badenberga, senatora Berlina ds. sprawiedliwości. Na pewno nie można zarzucić tej kobiecie, że jest ślepa na prawe oko. Badenberg była wiceprezesem Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji i jako szefowa departamentu ekstremizmu prawicowego pracowała nad raportem na temat podejrzeń o ekstremizmie wobec AfD. Dzisiaj mówi, że w debacie na temat zakazu AfD występuje problematyczne „zwarcie”. Aspekty prawne i polityczne są często mylone. Ostrzega, że „musi istnieć duże prawdopodobieństwo sukcesu”, zanim zostanie wszczęte postępowanie.
Jeśli się nie powiedzie, AfD otrzyma „praktycznie zaświadczenie o braku sprzeciwu” od Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, utrwalając w ten sposób swój status ofiary, powiedziała Badenberg gazecie Tagesspiegel. Pocieszające w jej słowach jest to, że niezależnie od tego, czy ktoś odrzuca AfD, czy nie, jedno jest jasne: Badenberg oddziela swoje osobiste stanowisko polityczne od powszechnie akceptowanego prawa. Nancy Faeser najwyraźniej nie była w stanie tego zrobić.
Berliner-zeitung