Starcia i aresztowania | Rozprawienie się z protestami w Belgradzie, Serbia
Gwałtowne starcia między policją a demonstrantami podczas masowych antyrządowych protestów w stolicy Serbii Belgradzie doprowadziły do aresztowań i obrażeń. Szef policji Dragan Vasiljević ogłosił, że sześciu policjantów i dwie inne osoby zostały ranne w zamieszkach w sobotę. Aresztowano również dziesiątki demonstrantów.
Według Vasiljevića policja użyła pałek po ataku protestujących. „Środki chemiczne” nie zostały użyte. Dziennikarze agencji informacyjnej AFP widzieli, jak policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych, aby rozproszyć tłum. Funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami, a niektórzy protestujący użyli granatów dymnych.
Według szacunków organizacji Archive of Public Gatherings w demonstracji w Belgradzie wzięło udział około 140 000 osób. Policja zgłosiła tylko 36 000 uczestników, ale według reporterów AFP na miejscu zdarzenia i zdjęć lotniczych liczba ta była znacznie wyższa. Przemoc wybuchła po godzinach pokojowego protestu.
Protestujący przybyli do Belgradu w sobotę z całego kraju. Wielu trzymało serbskie flagi i transparenty z nazwami swoich rodzinnych miast. Na początku wiecu odśpiewali hymn narodowy i uczcili minutą ciszy ofiary katastrofy na stacji kolejowej w Nowym Sadzie w listopadzie ubiegłego roku.
Od ponad pół roku Serbia jest wstrząsana najgwałtowniejszą falą protestów od lat 90. XX wieku. Impulsem było zawalenie się zadaszenia dworca kolejowego w Nowym Sadzie w listopadzie ubiegłego roku, w wyniku czego zginęło 16 osób.
Początkowo skupiono się na przyczynie wypadku, ale później demonstracje, prowadzone głównie przez studentów, zwróciły się przeciwko rządowi i powszechnej korupcji w kraju. Protesty domagają się teraz nowych wyborów.
Rząd jest pod silną presją z powodu demonstracji. Studenci, którzy zorganizowali protesty, postawili prezydentowi Aleksandarowi Vučićowi ultimatum, aby ogłosił nowe wybory do godziny 21:00 w sobotę wieczorem. Vučić odrzucił żądanie już w piątek, oświadczając, że żadne wybory nie odbędą się przed końcem 2026 roku.
Po wygaśnięciu ultimatum organizatorzy protestu oświadczyli, że Serbowie mają teraz „zielone światło”, aby „wziąć wolność we własne ręce”. Rząd „miał tyle czasu, ile potrzebował, aby spełnić żądania i zapobiec eskalacji” – napisali w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie po demonstracji.
„Zamiast tego wybrali przemoc i represje” – oskarżyli organizatorzy protestu serbskie władze. „Odpowiedzialność za radykalizację sytuacji spoczywa na nich”.
W przemówieniu w niedzielę Vučić oskarżył demonstrantów. „O czym oni właściwie myśleli? Czy wierzyli, że są potężniejsi od państwa? Nikt nie jest potężniejszy od państwa – to oczywiste” – powiedział prezydent. Teraz nadszedł czas na rozliczenie, kontynuował Vučić, wykluczając ułaskawienie aresztowanych. AFP/nd
„nd.Genossenschaft” należy do ludzi, którzy to umożliwiają: naszych czytelników i autorów. To oni, dzięki swoim wkładom, zapewniają lewicowe dziennikarstwo dla wszystkich: bez maksymalizacji zysku, konglomeratów medialnych czy miliarderów technologicznych.
Dzięki Twojemu wsparciu możemy:
→ niezależne i krytyczne raportowanie → ujawnianie problemów, które w innym przypadku pozostałyby niezauważone → dawanie głosu głosom, które są często ignorowane → przeciwdziałanie dezinformacji faktami
→ inicjować i pogłębiać debaty lewicowe
nd-aktuell