Bayern podpisuje kontrakt z Jonathanem Tahem: Niewdzięczna zmiana po długim oczekiwaniu

Pozycja środkowego obrońcy i lidera defensywy jest tak ważna we współczesnej piłce nożnej, że warto poczekać na idealnego kandydata. Widać to na przykład w opinii Jürgena Kloppa. Na początku swojej kariery w Liverpoolu zdecydował, że wysoki i solidnie zbudowany Holender z Southampton zostanie kluczowym defensywnym graczem klubu z Anfield.
Jednak transfer Virgila Van Dijka nie doszedł do skutku latem 2017 roku. Zamiast tego Liverpool doznał upokorzenia. Klub został zmuszony do publicznego przeproszenia Southampton za bezprawne zaloty do Van Dijka i oświadczył, że nie jest zainteresowany piłkarzem. W kolejnych tygodniach i miesiącach krytyczna angielska opinia publiczna wielokrotnie powtarzała Kloppowi, że klub powinien mieć Plan B z powodu dziurawej obrony Liverpoolu. Że lepiej byłoby kupić kolejnego obrońcę niż żadnego.
Klopp znosił wykłady, ponieważ wiedział, że za kulisami proces personalny wciąż trwał. Około przełomu roku 2017/2018 transfer Van Dijka do Liverpoolu w końcu doszedł do skutku. Southampton było zachwycone transferem za prawie 85 milionów euro, co było wówczas rekordową kwotą za obrońcę – a Liverpool był zachwycony człowiekiem, który w kolejnych latach stał się kluczowym graczem w sukcesach Kloppa (zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 2019 r., tytuł mistrzowski w 2020 r.).
Następnie udaj się do USA, do Charlotte, gdzie 29-letni Jonathan Tah ma rozegrać swój trzeci mecz w barwach FC Bayern po przejściu z Bayeru Leverkusen we wtorek (godz. 21:00, DAZN) w trzecim i ostatnim meczu grupowym Klubowych Mistrzostw Świata przeciwko Benfice z Lizbony.
Historia Taha ma podobieństwa do historii Van Dijka. Tah również powinien zostać wysłany do Monachium wcześniej, mianowicie zeszłego lata. W jego przypadku również kwestia personelu wywołała napięcia między klubami, w szczególności między dyrektorem sportowym Bayernu Maxem Eberlem a dyrektorem zarządzającym Leverkusen Fernando Carro. I w jego przypadku również transfer mimo wszystko doszedł do skutku: Tah jest piłkarzem Bayernu od półtora tygodnia. Aby mieć pewność, że transfer zostanie sfinalizowany na czas przed Klubowymi Mistrzostwami Świata, Bayern i Leverkusen uzgodniły kwotę podobno nieco poniżej miliona euro za piłkarza, który rzekomo był wolnym agentem.
Podobnie jak Van Dijk w Liverpoolu, Tah również ma kształtować udaną erę jako lider defensywny w Monachium. Jednak wspomniany mężczyzna nie jest fanem tego określenia: „Nie podoba mi się określenie lider defensywny” — powiedział podczas swojej prezentacji w siedzibie Klubowego Pucharu Świata w Monachium w Orlando. Ale jest jasny: „Oczywiście, chcę wziąć na siebie odpowiedzialność”.
Zarząd i trener Bayernu Vincent Kompany zdecydowanie widzą nowego człowieka jako dowódcę obrony. Razem z Dayotem Upamecano, który jest regenerowany w drużynie po kontuzji na Klubowych Mistrzostwach Świata, Tah ma ustabilizować obronę, która w przeszłości nie zawsze była nieugięta. W zeszłym sezonie brak konkurencyjności obrony Monachium stał się szczególnie widoczny podczas odpadnięcia z ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Interem Mediolan.
Wprowadzenie Tah było trudne. Zadebiutował w meczu otwarcia 10-0 Klubowych Mistrzostw Świata w Monachium przeciwko półprofesjonalnemu Auckland City. Poważna ocena gry poszczególnych piłkarzy Bayernu, zwłaszcza obrońcy, była niemożliwa z powodu praktycznie braku przeciwników. Przynajmniej Tah asystował przy pierwszym golu Bayernu.
W meczu z Boca Juniors z Buenos Aires (2-1) Tah nie wywarł dobrego wrażenia podczas wyrównania 2-1. Najpierw był zbyt wysunięty do przodu, potem został oszukany przez Miguela Merentiela, a pod koniec strzału prawie przejechał swojego kolegę z obrony Josipa Stanišicia. „Muszę to lepiej zorganizować” – przyznał Tah, rozmyślając o meczu po meczu, mając na sobie czerwono-białe klapki Bayernu Monachium.
Ta scena pokazuje, dlaczego podpisanie kontraktu z Tahem wiąże się również z ryzykiem. Ma wiele mocnych stron – szybkość nie jest jedną z nich. W Leverkusen zostało to zrekompensowane przez to, że był częścią obrony złożonej z trzech osób. Wspierali go dwaj dodatkowi środkowi obrońcy. W Monachium Tah ma tylko jednego kolegę z drużyny bezpośrednio obok siebie. Ponadto trener Vincent Kompany oczekuje, że obrona będzie wysoka. To podejście wymaga szybkich obrońców.
Kompany uważa jednak, że nie ma powodu wątpić w nowego lidera defensywy, który woli, by go tak nie nazywano. Nie jest on kimś, kto obwinia poszczególnych graczy za indywidualne sytuacje, trener mówi o wkładzie Taha w gola przeciwko Boca: „Ważne jest, że jakość jest, że jest na poziomie, którego potrzebujemy”. A według Kompany'ego Tah z pewnością ma ten poziom. Trener powinien wiedzieć: sam był środkowym obrońcą w trakcie swojej kariery sportowej.
rnd