McLaren świętuje 200. zwycięstwo w Formule 1 – główny rywal Leclerc krzyczy swoją frustrację przez radio w boksie


Balint Szentgallay / Imago
Lando Norris, zwycięzca Grand Prix Węgier Formuły 1, mógł długo mówić o umiejętnościach taktycznych pod koniec 70 okrążeń. Ale Brytyjczyk był rozbrajająco szczery: „Tak naprawdę nie planowaliśmy tego w ten sposób; to było po prostu ryzyko”. Zaliczył o jeden pit stop mniej niż inni czołowi kierowcy, co było kluczowe, zwłaszcza w porównaniu z jego kolegą z zespołu i głównym rywalem w walce o tytuł mistrza świata, Oscarem Piastrim.
NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Australijczyk zdołał jednak przedrzeć się przez strugę aerodynamiczną Norrisa na ostatnich okrążeniach i tuż przed metą podjął desperacką próbę. Tylko dzięki gwałtownemu hamowaniu Piastri uniknął kolizji. Serca biły jak szalone, nie tylko podczas pit stopu McLarena. Takie sceny to cena za to, że żaden z kierowców nie uzyskał przewagi poprzez polecenia zespołowe; dzięki lepszym samochodom nieustannie walczą o pozycję w klasyfikacji.
Od 1 do 200.
200 zwycięstw i wciąż rośnie 👊 #McLaren | #NeverStopRacing pic.twitter.com/WkvKUiLXv1
— McLaren (@McLarenF1) 3 sierpnia 2025 r
Piąte zwycięstwo Norrisa w sezonie, które wykorzystał na zrekompensowanie kolejnego słabego startu, sprawiło, że jego strata do Piastriego w klasyfikacji generalnej zmniejszyła się do dziewięciu punktów, a przed nim jeszcze dziesięć wyścigów w ramach Mistrzostw Świata. Po tym, jak wszystko poszło dobrze, prezes McLarena, Zak Brown, pochwalił zespół za wspaniałą pracę. Dla tradycyjnego brytyjskiego zespołu wyścigowego powodem do świętowania były nie tylko porcelanowe trofea z Hungaroringu, ale podwójne zwycięstwo oznaczało również 200. zwycięstwo McLarena w historii Formuły 1.
Ferrari wciąż prowadzi w klasyfikacji konstruktorów wszech czasów z 248 zwycięstwami, ale Scuderia musi zostać ogłoszona największym przegranym 14. weekendu wyścigowego tego sezonu, nie prezentując nic w porównaniu z perfekcją McLarena. Rekordowy mistrz świata Lewis Hamilton już po zajęciu żenującego dwunastego miejsca na starcie, które udało mu się ukończyć wyścig w tym samym stylu, oświadczył: „Czuję się taki bezużyteczny. Zespół powinien może zmienić kierowców”.
Lewis Hamilton przyznaje, że w Ferrari dzieje się wiele niepożądanych rzeczy, przez co czuje, że powinni zmienić kierowców, ale mimo to nadal kocha wyścigi. #GPWęgier #F1 pic.twitter.com/9aClTdoTVy
— deni (@fiagirly) 3 sierpnia 2025 r
Jasna strona sukcesu Charlesa Leclerca, który zdobył pierwsze pole position w tym roku, szybko zniknęła w trakcie wyścigu. Po 30 okrążeniach Monegasczyk, który do tej pory prowadził, zdał sobie sprawę, że nie utrzyma się już długo. I tak się stało. Tajemniczy problem z podwoziem czerwonego samochodu rozwścieczył Leclerca, który dał upust swojej frustracji przez radio w boksie: „Mamy szansę na zwycięstwo, ale sami ją zmarnowaliśmy. Samochód stał się nie do prowadzenia”.
Najwyraźniej kierowca ostrzegał o ryzyku z wyprzedzeniem, ale zespół go nie posłuchał. Szef Scuderii, Fred Vasseur, którego kontrakt został niedawno przedłużony o kilka lat, dostrzega słabą stronę swojego zespołu wyścigowego, wykraczającą poza wpadki Mogyoroda: „McLaren jest po prostu bardziej konsekwentny”.
Rozczarowany nierówną pracą swojego samochodu wyścigowego, skądinąd grzeczny Leclerc odparł atak George'a Russella nieuczciwymi manewrami i był zmuszony pozwolić Brytyjczykowi odskoczyć w walce o trzecie miejsce. Miejsce Russella na podium to kojący balsam na rany fabrycznego zespołu Mercedesa. Srebrna Strzała odzyskała konkurencyjność dopiero po usunięciu tylnej osi, nad którą pracowano miesiącami. Kosztowało to nie tylko mnóstwo czasu i cennych punktów, ale także pokaźną sumę milionów.
„Chcieliśmy rozwiązać jeden problem, a robiąc to, stworzyliśmy kolejny” – narzekał szef zespołu Mercedes, Toto Wolff. Od nieustającego zwycięzcy po przypadkowy sukces, niemiecko-brytyjski zespół nie może być z tego zadowolony. Przynajmniej obiecujący debiutant Kimi Antonelli przerwał swoją negatywną passę, zajmując dziesiąte miejsce na Węgrzech.
Debiutant Saubera Bortoleto w dobrej formie jak zawszeSkala, w jakiej problemy maszyn wpływają na ludzi, jest widoczna na przykładzie obrońcy tytułu, Maxa Verstappena. Samochód Red Bull Racing pozostaje mieszanką po zmianie kierowcy: w jeden weekend wystarczy pole position, w kolejny Verstappen odpada w drugiej sesji kwalifikacyjnej.
Holender pożegnał się już z wyścigiem o tytuł; 97 punktów straty do Piastriego jest prawdopodobnie realistyczną samooceną. Musiał włożyć w to całą swoją siłę i umiejętności, aby zająć w ogóle dziewiąte miejsce na Węgrzech. Najwyraźniej, jak twierdzi kierownictwo zespołu wyścigowego, problem z samochodem został zidentyfikowany. Czy Verstappen w to wierzy, to już inna kwestia.
Kolejny wyścig pod koniec sierpnia to jego domowy wyścig w Zandvoort. W końcu 27-latek niedawno oficjalnie zobowiązał się do pozostania w Red Bullu co najmniej przez kolejny rok. Kluczowym czynnikiem w jego decyzji na kolejny okres będzie z pewnością spójność krzywych osiągów zespołów, które będą się o niego ubiegać.
Max Verstappen potwierdza, że zostaje w Red Bullu na przyszły sezon 👀 #F1 #GPWęgier pic.twitter.com/6ToNBPw4Tq
— Formuła 1 (@F1) 31 lipca 2025
Pozycja zespołu Saubera wciąż rośnie. Gabriel Bortoleto sprawił już niespodziankę w kwalifikacjach na Hungaroringu, zajmując siódme miejsce, a w wyścigu debiutant poprawił swój wynik o jedno miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem w historii. Brazylijczyk jest szczególnie dumny: nie wykorzystali problemów innych. „To pokazuje rozwój naszego zespołu. Samochód i strategia były perfekcyjne”.
nzz.ch