Mistrzostwa Europy Kobiet 2025: Niemcy w składzie – lepsza drużyna narodowa?

Poza boiskiem, niemiecka reprezentacja kobiet doświadcza ostatnio powtarzających się problemów: zaledwie kilka tygodni temu Nicole Anyomi i Felicitas Rauch skrytykowały brak komunikacji ze strony trenera narodowego Christiana Wücka . Spowodowało to dyskusję między sztabem szkoleniowym a zawodnikami pod koniec maja przed meczami Ligi Narodów z Austrią i Holandią. Pomimo wszystkich napięć, występy drużyny zmierzają we właściwym kierunku: Niemcy wygrały wszystkie pięć ostatnich meczów Ligi Narodów z dużą przewagą. Holenderki, współfaworytki, przegrały również 4-0 z niemiecką reprezentacją na Weserstadion w Bremie.
Wstyd Australii i Nowej Zelandii, kiedy Niemki odpadły w fazie grupowej Mistrzostw Świata 2023, wciąż wisi nad głową Christiana Wücka – mimo że były zawodowy piłkarz Bundesligi piastuje urząd dopiero od sierpnia 2024 roku. To, co Wück osiągnął kiedyś jako trener U17 z mężczyznami, teraz chce osiągnąć z kobietami: ważny tytuł. Ostatni był już w przeszłości: mistrzynie olimpijskie w 2016 roku. Sam Wück mówi o swojej drużynie: „Musi dojrzeć świadomość, że zachowanie czystego konta w defensywie jest równie cenne, jak strzelenie gola w ataku”. Wtedy tytuł się spełni.
Kluby piłkarskie, jak powiedziała kiedyś Giulia Gwinn, są miejscami spotkań, gdzie „uczy się nas, że powinny istnieć wyraźne granice wolności słowa, szczególnie w odniesieniu do rasizmu, antysemityzmu, seksizmu lub jakiejkolwiek formy dyskryminacji”. Można by się spodziewać takiego oświadczenia od czołowej zawodniczki męskiej drużyny narodowej. Ponieważ Gwinn, która gra w FC Bayern od 2019 roku, jest również wybitną zawodniczką defensywną, Christian Wück mianował ją kapitanem w lutym. Cytat: „Ona prowadzi na boisku i poza nim”.
W wieku 16 lat Cora Zicai zadebiutowała w Bundeslidze w SC Freiburg. Od tamtej pory minęły ponad cztery lata. Dopiero w obecnym sezonie dokonała przełomu: w 20 występach skrzydłowa zdobyła imponujące osiem goli i zaliczyła cztery asysty. Ta eksplozja występów nie umknęła uwadze VfL Wolfsburg, a Wolves zapewnili sobie jej usługi w kwietniu tego roku – i to również na zasadzie wolnego transferu. Jednak szybki rozwój rodowitej zawodniczki z Freiburga został niemal zatrzymany przez kontuzję mięśniową. Aż do momentu nominacji selekcjonera kadry narodowej nie było pewne, czy personel medyczny da jej zielone światło na udział w Mistrzostwach Europy. „Już wtedy powiedziałem jej podczas obozu treningowego, że zostanie zaproszona, gdy tylko kontuzja się zagoi” – wyjaśnił z ulgą Wück na konferencji prasowej ogłaszającej jego skład. Jego oświadczenie jest wyrazem zaufania; jest w pełni oddany 20-latce.
Kobieca drużyna DFB ma to szczęście, że nosi jeden z najbardziej stylowych niemieckich strojów domowych ostatnich lat. Koszulka rocznicowa na 125. rocznicę stowarzyszenia jest imponująca w swojej prostocie i elegancji: Kolor bazowy jest tradycyjnie biały, a numery na kołnierzyku i koszulce są czarne. Ta koszulka tchnie historią. Teraz drużyna narodowa musi napisać swoją własną.
Koszulka wyjazdowa jest natomiast o wiele bardziej rzucająca się w oczy: w różnych odcieniach czerwieni i z neonowożółtymi aplikacjami. Według dostawcy Adidasa wzór nawiązuje do „żywej sceny sztuki ulicznej” w Niemczech. W rzeczywistości pierwsze skojarzenie to prawdopodobnie logo banku z Düsseldorfu. Estetycznie jednak koszulka wyjazdowa jest z pewnością imponująca – i stanowi dobre uzupełnienie prostej koszulki domowej.
41 sztuk, kwiaty w kolorze niebieskim, żółtym i czerwonym. Nagroda pieniężna przyznana mistrzyniom Europy z 1989 r. od dawna jest częścią nie zawsze łatwej historii niemieckiej piłki nożnej kobiet. „Naprawdę, naprawdę brzydki” – opisywał wówczas legendarny serwis kawowy „Süddeutsche Zeitung”, podczas gdy gazeta „Bild” twierdziła nawet, że dowiedziała się, że był to po prostu „najwyższej klasy” towar z linii produktów „Mariposa”, produkowanych przez Villeroy & Boch. Gdyby kobietom z DFB udało się zdobyć tytuł ponownie w tym roku, mogłyby wykorzystać nagrodę pieniężną w wysokości 120 000 euro na zatrudnienie własnych baristów.
11freunde