Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Mistrzostwa Świata w Hokeju na Lodzie: Szwajcarska gala z wysoką nagrodą

Mistrzostwa Świata w Hokeju na Lodzie: Szwajcarska gala z wysoką nagrodą
Leonardo Genoni po raz trzeci w tym roku na Mistrzostwach Świata bronił bramki szwajcarskiej drużyny w meczu przeciwko Niemcom.

Salvatore Di Nolfi / Keystone

Reprezentacja narodowa w hokeju na lodzie spisuje się coraz lepiej na Mistrzostwach Świata w Danii i Szwecji. Trzecie zwycięstwo przyszło w czwartej grze. W wygranym 5:1 meczu z odwiecznym rywalem z Niemiec Szwajcarzy pokazali niemal perfekcyjną grę, szczególnie w drugiej tercji. Sven Andrighetto zdobywa hat-tricka w niecałe osiem minut. W międzyczasie kolejny gol Michaela Fory został anulowany z powodu spalonego.

NZZ.ch wymaga JavaScript do prawidłowego działania ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub program blokujący reklamy obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Pojedynki między starymi rywalami to zazwyczaj zacięte mecze, o których decyduje zaledwie kilka scen i ostatnia faza. Tym razem gra była praktycznie rozstrzygnięta po dwóch trzecich. Zespół trenera Patricka Fischera zaprezentował dojrzałą grę. Jeśli chcesz się czepiać, możesz skrytykować sposób, w jaki wykorzystano szanse w środkowej części meczu, w której stosunek strzałów wyniósł 13:5 na korzyść Szwajcarów.

Sven Andrighetto uwolniony

Ale byłby to dość dziwny argument. Andrighetto powiedział w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji po drugiej połowie, że w środkowej części meczu wykazywali większą determinację w dążeniu do zdobycia gola i w ten sposób wymuszali zdobywanie bramek. Dla napastnika mistrza Zurychu były to bramki numer 2–5 w tegorocznym turnieju.

Szwajcarską drużynę unosi euforia i poczucie solidarności, które sprawiają, że wiele rzeczy staje się możliwych, a nawet prawdopodobnych. Po rozegraniu zaledwie czterech z siedmiu meczów grupowych awans do ćwierćfinałów jest mniej więcej pewny. Kolejne mecze będą polegały na zajęciu jak najlepszej pozycji wyjściowej do fazy pucharowej. Od przyszłego czwartku będzie można zdobywać medale w Sztokholmie.

Jednak radość Szwajcarów z prestiżowego zwycięstwa nad ulubionymi rywalami została przyćmiona stratą kapitana reprezentacji Szwajcarii, Nico Hischiera. Reprezentacja Valais odpadła w pierwszej tercji po zderzeniu. Z powodu urazu dolnej części ciała natychmiast zniknął w szatni i już nie wrócił na lodowisko. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest jego uraz i czy wróci do drużyny w dalszej części turnieju.

Ale co ten mecz oznacza dla kontynuacji turnieju? Oczekuje się, że Szwajcaria i Czechy zajmą pierwsze dwa miejsca w grupie. W pozostałych trzech meczach zespół Fischera zmierzy się z Norwegią (piątek, godz. 20:20), Węgrami (niedziela, godz. 20:20) i Kazachstanem (wtorek, godz. 12:20). To właśnie z tymi przeciwnikami Szwajcarzy zazwyczaj wygrywają w ostatnich latach. Minimalny cel, jakim jest awans do ćwierćfinału, został już więc mniej więcej osiągnięty.

Ale ten zespół może więcej i chce więcej. W ciągu ostatnich 14 lat Szwajcarzy zdobywali medale trzykrotnie (2013, 2018, 2024). Metale szlachetne muszą być naszym celem ponownie tej wiosny. Byłby to pierwszy medal zdobyty bez udziału filara NHL Romana Josiego. Różnica między zawodnikami NHL i National League nie jest już tak duża, jak była do niedawna. Sposób, w jaki drużyna zareagowała wczoraj na stratę kapitana Hischiera, świadczy o jej wielkiej dojrzałości.

Cztery bramki Andrighetto to rekord w najnowszej historii seniorskich mistrzostw świata; Denis Malgin również miał kij na boisku cztery razy w trakcie przygotowań. Obaj znają się z codziennego życia w klubie i dobrze im się współpracuje również w reprezentacji. Genoni powiedział po meczu, że drużynie na początku brakowało dojrzałości. Ale szczególnie spodobało mu się to, jak spokojny był cały zespół. Bramkarz Zug świętował już mecz z USA bez straty gola, a w czwartek przeciwko Niemcom Michael Fora czekał półtorej minuty, zanim odbił strzał Jonasa Müllera do własnej bramki, uniemożliwiając Genoniemu obronę. Zapobiegło to drugiemu z rzędu shutoutowi.

Wszystko to świadczy o procesie dojrzewania, jaki przeszedł ten zespół pod wodzą Fischera. Nie można już dłużej mówić o Niemczech jako o straszaku. Od czasu bolesnych porażek w ćwierćfinałach Fischer i jego zespół pracowali nad meczami, które oddzielają zwycięzców od przegranych. Było to drugie z rzędu zwycięstwo nad Niemcami w Mistrzostwach Świata. Zaledwie rok temu przed ćwierćfinałem z nimi panowała duża nerwowość. Tymczasem Szwajcarzy również pojawiają się w takich grach pewni siebie i z szeroką klatką piersiową.

Ale sednem sprawy jest to, że reprezentacja nie wygrała jeszcze niczego, poza prestiżowym zwycięstwem nad ulubionym rywalem w Herning. Wymagania rosną wraz z występami. Już teraz byłoby dla nas rozczarowaniem, gdybyśmy nie dostali się do półfinałów. To roszczenie jest również konsekwencją procesu dojrzewania. Tym ważniejsze jest zachowanie chłodnej głowy, nawet w tak emocjonalnych momentach jak wczoraj. Andrighetto, zawodnik meczu, podsumowuje to banałem. «Jak działa, to działa. To zwycięstwo było ważne. Ale nie zapominajmy, że Leo (Genoni) utrzymał nas w grze dzięki kilku świetnym obronom w pierwszej tercji." Mając za sobą cztery osobiste gole, z pewnością łatwiej jest emanować opanowaniem i pewnością siebie. To było zdecydowanie popołudnie Svena Andrighetto.

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow