Sion zaskakuje Zurych trzema golami w końcówce – porażka 2:3 u siebie na Letzigrund


Christian Merz / Keystone
lbs. / (sda) Inauguracja mistrzostw Super League jest trudna. Po tym, jak FC Sion przegrywa 2:0, odwraca losy meczu golami w końcówce i wygrywa 3:2 w wyjazdowym meczu z FC Zurich.
NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Trzech letnich nabytków przyniosło przełom, który wydawał się niemożliwy, po golach zdobytych w 81., 87. i 91. minucie. Rilind Nivokazi, zeszłoroczny najskuteczniejszy strzelec Challenge League, jako pierwszy zdobył bramkę. Następnie Josias Lukembila wyrównał strzałem głową, po czym Winsley Boteli wykorzystał błąd bramkarza Zurychu i strzelił do pustej bramki.
Podczas gdy Sion świętował trzecie z rzędu zwycięstwo nad FC Zurich, gospodarze i ich nowy trener Mitchell van der Gaag byli pod wrażeniem. Jak mogli zmarnować tak korzystną pozycję wyjściową?
Początek był obiecujący. W 27. minucie Steven Zuber zainaugurował sezon wymarzonym golem. 33-latek wycelował z dobrych 20 metrów i uderzył precyzyjnie w górny róg bramki. Były bramkarz YB Anthony Racioppi, który wrócił do Super League po roku spędzonym poza domem, nie był w stanie go zatrzymać.
Biorąc pod uwagę posiadanie piłki, gol otwierający wynik był zasłużony, a w 55. minucie gospodarze podwoili prowadzenie. Po podaniu Umeha Emmanuela, który asystował przy golu otwierającym, 21-letni Damienus Reverson podwyższył na 2:0. Emmanuel przejął piłkę na linii bocznej po błędzie Kreshnika Hajriziego i podał ją za linię obrony.
Zrozumiałe było, że drużyna z Zurychu zwolniła tempo po tym spotkaniu. To, że całkowicie stracili inicjatywę, było trudne do przewidzenia. Jednak dotychczas słabsi goście z Valais wykazali się lodowatą determinacją w końcówce i dzięki furiackiej końcówce zdobyli trzy punkty.
nzz.ch