Wiadomości: AFC Sunderland, Tim Lemperle, Energie Cottbus

„Sunderland Till I Die” to trzysezonowy dokument, w którym dumny klub powoli się rozpada. To świetne kino. Tak jak to miało miejsce wczoraj. „Till the End” był częścią niezwykłej jak na angielskie standardy choreografii, którą kibice Sunderlandu zaprezentowali przed meczem play-off z Coventry City. A nie obiecywali zbyt wiele. Przy wyniku 0-1, mecz przedłużył się do ostatnich sekund dogrywki. Następnie 25-letni Daniel Ballard, resztką sił, wyskoczył w powietrze i skierował piłkę w dolną część poprzeczki, skąd odbiła się ona do bramki. Nieczęsto się zdarza, żeby na Stadionie Światła aż tak dużo się działo. Teraz Sunderland jest blisko wielkiego wydarzenia: powrotu do Premier League. 24 maja zmierzą się z Sheffield United na stadionie Wembley. A twarz osoby sukcesu mogłaby mieć wręcz pulchne policzki i dziecięcy tłuszczyk: Przede wszystkim byłby to 28-letni właściciel Kyril Louis-Dreyfus, syn byłego dyrektora generalnego Adidasa. Kto jest niewiele starszy od sportowych filarów tego klubu. Dan Neil, 23-letni kapitan, Jobe Bellingham, jest bardzo pożądany przez BVB, 19-letnią supergwiazdę. Historia wielkiego powrotu, zgodnie z ustaleniami zawartymi w scenariuszu z 2017 r., może w końcu stać się rzeczywistością osiem lat później. Szkoda tylko, że Netflix nie nadąża za tym trendem.
11freunde