Dlaczego pokój na Bliskim Wschodzie może być wciąż nieuchwytny

„To ruch… Jestem tylko jedną osobą. Z pewnością na to nie zasługuję”. Tak zareagowała María Corina Machado , liderka wenezuelskiej opozycji, po otrzymaniu Pokojowej Nagrody Nobla w 2025 roku.
Jeśli Donald Trump zdobędzie nagrodę w 2026 roku, wydaje się mało prawdopodobne, aby zajął podobne stanowisko. Prezydent USA już ogłosił, że „wszyscy mówią”, że powinien otrzymać Nagrodę Nobla. Po tym , jak przypisał sobie zasługę za zakończenie dwóch nieistniejących konfliktów – jednego między Albanią a Azerbejdżanem i drugiego między Kambodżą a Armenią – Trump odegrał kluczową rolę w powstrzymaniu brutalnego konfliktu w Strefie Gazy. Izraelskie tłumy skandowały podziękowania dla prezydenta USA na wiecu w Tel Awiwie w weekend.
Być może przedwczesne i nieco uproszczone jest twierdzenie prezydenta, że „po 3000 lat chaosu i niepokojów nastał POKÓJ NA BLISKIM WSCHODZIE”. Jednak trwały pokój w Strefie Gazy, o ile zostanie osiągnięty, wciąż będzie powodem do dumy.
A większe nagrody mogą czekać, a przynajmniej tak się spodziewano. Jeśli 20-punktowy plan pokojowy Trumpa zostanie w pełni wdrożony i utrzymany, prezydent i jego wysłannicy będą mogli rzeczywiście rozwiązać konflikt izraelsko-palestyński. Byłoby to monumentalne osiągnięcie – coś, czego nie udało się kolejnym prezydentom USA od 1948 roku, pomimo intensywnych wysiłków takich postaci jak Bill Clinton i Jimmy Carter.
Ale jest też, niestety, mało prawdopodobne, aby coś takiego miało miejsce. Pomimo zrozumiałej euforii w Izraelu i Strefie Gazy z powodu zaprzestania walk, pojawiają się już wątpliwości co do przyszłości porozumienia.
Kolejnym ważnym pytaniem jest , czy Hamas rzeczywiście się rozbroi i rozwiąże, a Izrael się wycofa, zgodnie z wymogami porozumienia. Sygnały nie napawają optymizmem. Hamas ponownie kontroluje Gazę i toczy walki o rozbrojenie rywalizujących grup.
Jeśli Hamas się nie rozbroi, kolejne etapy planu zaczynają wyglądać bardzo wątpliwie. Czy grupa palestyńskich technokratów naprawdę byłaby w stanie przejąć kontrolę nad Gazą, jeśli Hamas pozostanie u władzy? Pytanie samo się nasuwa.
To z kolei stawia pod znakiem zapytania zasadność rozmieszczenia wielonarodowych sił stabilizacyjnych, prawdopodobnie złożonych głównie z żołnierzy z krajów arabskich i muzułmańskich. Zaangażowanie tych państw w to zadanie – zawsze wątpliwe – osłabnie, jeśli Hamas pozostanie potężną siłą w Strefie Gazy. Kraje takie jak Egipt, Indonezja i państwa Zatoki Perskiej nie wezmą udziału w operacji antypowstańczej, która wiązałaby się z ponoszeniem ofiar lub tłumieniem Hamasu w imieniu Izraela.
Jeśli Hamas utrzyma władzę w Strefie Gazy, każdy rząd Izraela będzie nadal postrzegał go jako niebezpiecznego wroga, zdolnego do ataku na Izrael w każdej chwili. To sprawia, że jest mało prawdopodobne, aby Izraelczycy dokończyli wycofywanie się z Strefy Gazy zgodnie z planem. W pewnym momencie rząd Netanjahu lub jego następca może zdecydować o wznowieniu konfliktu.
Na razie jednak w interesie obu stron leży zaprzestanie walk. Netanjahu czeka w przyszłym roku wybory i chciałby przedstawić się jako przywódca, który pokonał Hamas, zakończył wojnę i uwolnił zakładników. Sam Hamas potrzebowałby czasu, aby się przegrupować i odzyskać kontrolę nad ruinami Gazy.
Dlatego też, gdy Komitet Noblowski rozpocznie obrady w przyszłym roku, rezultaty amerykańskiego planu pokojowego najprawdopodobniej pozostaną niepewne i, w najlepszym razie, kruche.
Nominację Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla należy uzupełnić kilkoma ważnymi przypisami i dodatkami.
Po pierwsze, należy zauważyć, że prezydent USA pogorszył problem, zanim go rozwiązał. Jego plan „Gaza Riviera” , ujawniony w lutym 2025 roku, został ogłoszony w trakcie kolejnego zawieszenia broni i mógł przyczynić się do wznowienia wojny. Nie chodzi tylko o to, że plan „Gaza Riviera” był skrajnie nierealistyczny i traktował tragiczny konflikt jako okazję biznesową dla amerykańskich deweloperów. Jego skutki były jeszcze poważniejsze, ponieważ potwierdził jeden z najbardziej złowrogich planów izraelskiej skrajnej prawicy: masowe przesiedlenia Palestyńczyków. Być może nie jest przypadkiem, że w następnym miesiącu Izrael zdecydował się wznowić wojnę. Ta decyzja doprowadziła do kolejnych siedmiu miesięcy brutalnego konfliktu.
Nowy plan Trumpa jest bardziej realistyczny i w większym stopniu uwzględnia prawa Palestyńczyków. Jednak w dużej mierze jest to zasługą Europejczyków, przywódców Zatoki Perskiej i doświadczonych Amerykanów, którzy pozostają w systemie amerykańskim i stopniowo przekonali Trumpa i jego wysłannika Steve'a Witkoffa o konieczności powrotu do niektórych tradycyjnych kryteriów procesu pokojowego, w tym do ostatecznego rozwiązania dwupaństwowego.
Dojście do obecnej sytuacji wymagało również aroganckiego błędu Netanjahu: zbombardowania Kataru w celu zamordowania wygnanych przywódców Hamasu mieszkających w Dosze. Atak na Katar zdawał się ostatecznie wyczerpać cierpliwość Trumpa. Prezydent odegrał wówczas decydującą rolę, działając z werwą i determinacją, jakich Joe Biden nigdy nie okazywał.
W ten poniedziałek Trump przybył na Bliski Wschód, aby przemówić w izraelskim Knesecie, a następnie przewodniczyć międzynarodowej konferencji pokojowej w Egipcie. Będzie się cieszył chwilą chwały.
Ale Nagroda Nobla? Zobaczymy.
© The Financial Times Limited [2025]. Wszelkie prawa zastrzeżone. FT i Financial Times są zastrzeżonymi znakami towarowymi Financial Times Limited. Redystrybucja, kopiowanie lub modyfikacja są zabronione. EXPANSIÓN ponosi wyłączną odpowiedzialność za to tłumaczenie, a Financial Times Limited nie ponosi odpowiedzialności za jego dokładność.
Expansion