Jedno miasto, Valladolid, i jeden rywal, Bułgaria, pozwalają Hiszpanii dorównać tej z 2012 roku.

Reprezentacja Bułgarii zatrzymała się w hotelu nieco oddalonym od centrum Valladolid, ale nawet gdyby byli tuż przy Calle Santiago, nikt by ich nie zauważył. Dziś wieczorem grają z Hiszpanią, a stadion José Zorrilla będzie wypełniony po brzegi, aby zobaczyć drużynę Luisa de la Fuente , która tak naprawdę nie gra z Bułgarią, którą, co oczywiste, pokonają bez większego wysiłku, ale z samą sobą. Dlaczego? Proste. Jeśli wygrają dzisiaj (albo przynajmniej nie przegrają, a brak porażki byłby katastrofą), wyrównają rekord, który po raz kolejny rodzi powracające pytanie: czy tę drużynę można porównać do tej z lat 2008-2012?
Jeśli Hiszpania nie przegra dziś wieczorem, minie 29 kolejnych oficjalnych meczów bez zwycięstwa. Wyrówna to najlepszą serię w historii reprezentacji, którą w latach 2010-2013 osiągnęła drużyna prowadzona przez Vicente del Bosque . Ta drużyna przegrała w pierwszym meczu Mistrzostw Świata (który później wygrała) ze Szwajcarią i rozegrała te 29 meczów, aż w finale Pucharu Konfederacji w 2013 roku uległa Brazylii prowadzonej przez Neymara . W tamtym roku rekord wynosił 24 zwycięstwa i pięć porażek.
Ta drużyna, jak wiemy, przegrała ze Szkocją w rundzie kwalifikacyjnej Euro 2023 i jak dotąd wciąż jest w grze. Dla wyjaśnienia, ponieważ zawsze znajdą się wybredni, FIFA i UEFA uznają mecze zakończone rzutami karnymi za remisy.
28 marca w DoszeDlatego finał Ligi Narodów 2023 z Chorwacją i tegoroczny ćwierćfinał tych samych rozgrywek, w marcu z Holandią, nie są liczone jako zwycięstwa Hiszpanii. Podobnie czerwcowy finał z Portugalią, który rozstrzygnął się w rzutach karnych, nie jest liczony jako porażka. W tym przypadku Hiszpania ma na koncie 23 zwycięstwa i pięć remisów, dokładnie tyle samo, co wspaniała Hiszpania Del Bosque.
Patrząc nieco dalej niż dzisiejszy wieczór, drużyna ma szansę wyrównać tę passę na całym świecie w listopadzie. Na razie Włochy są drużyną, która osiągnęła najdłuższą serię bez porażki w historii piłki nożnej. To 31. Jeśli Hiszpania nie przegra w listopadzie w Gruzji (15.) i w Sewilli z Turcją (18.), będzie na tym samym poziomie, a wtedy emocje związane z następnym meczem wzrosną. Byłoby to w marcu, prawdopodobnie w Dosze, prawdopodobnie w sobotę 28., i byłoby to przeciwko Argentynie, przeciwko Leo Messiemu , kiedy Hiszpania mogłaby zostać drużyną z najdłuższą serią bez porażki w historii piłki nożnej. To prawie nic.
„Po pierwsze, musimy zakwalifikować się do Mistrzostw Świata” – upiera się De la Fuente, choć, jak wszyscy inni, ma to w głowie. Bo porównanie z najlepszą erą reprezentacji Hiszpanii chodzi po głowie każdemu, świadomemu, że mierzy się z drużyną, która już zdobyła Mistrzostwo Europy (również Ligę Narodów, ale przede wszystkim Mistrzostwa Europy), dotarła do finałów trzech ostatnich rozgrywek i patrzy w przyszłość Mistrzostw Świata, wiedząc, że jest jednym z dwóch lub trzech faworytów, jeśli nie faworytem numer jeden.

Jeśli do tego wszystkiego dodamy średnią wieku większości międzynarodowych graczy, zwłaszcza ich gwiazd ( Nico, Lamine, Huijsen, Zubimendi, Fabián, Merino, Cubarsí, Pedri, Cucurella itp.), to nie jest szalony pomysł, aby zaznaczyć epokę, która zawsze świetnie wygląda w CV.
Na razie dzisiejszy wieczór zapowiada się na drużynę Luisa de la Fuente, co dodatkowo potwierdza tezę, że (prawie) każdy może tu grać. Zważywszy na wciąż żywe echa afery z Lamine Yamal, z Danim Olmo już w Barcelonie i Ferranem podążającym za nim od wczoraj, wydaje się jasne, że da odpocząć wielu zawodnikom, zwłaszcza Pedriemu i Cubarsiemu, w ten, jak się wydaje, spokojny wieczór. Do tego stopnia, że drużyna prawie nie gra już przeciwko przeciwnikowi, a przeciwko sobie.
elmundo