„Ból głowy”: zamknięte szkoły, walka dla pracujących rodziców w ten poniedziałek Zielonych Świątek

Poniedziałek Zielonych Świątek oznacza święto dla wielu pracowników! Ale nie dla wszystkich. Prawie 3 na 10 Francuzów pracuje na ten dzień solidarności. Problem w tym, że niekoniecznie dotyczy to wszystkich, zaczynając od szkół i żłobków, które będą zamknięte.
Prawdziwy ból głowy dla rodziców, którzy będą musieli pracować. Tak jest w przypadku Jérôme'a, który nie przewidział małego szczegółu dotyczącego opieki nad jego 4-letnią córką , Léną: „Zapomniałem, że nie chodzi do szkoły”. To kolega poinformował go w ostatniej chwili: „Powiedziałem sobie: 'to rzeczywiście jest denerwujące'”.
Pozostawiając córkę z przyjaciółmi lub szukając niani na wypadek nagłego wypadku , Sabrina ma jasne pytanie: „To moja mama się nią opiekuje. Możliwość skorzystania z usług babci-niani oznacza, że jest się jedną ze szczęśliwców i jest to bardzo praktyczne”.

Mathilde nie mogła zostawić syna z rodziną, więc celowo zaczęła pracować z domu, aby opiekować się 5-letnim synem: „Wymaga to dużej logistyki, to chińska układanka. Trzeba zaplanować kolorowanie i koniecznie kreskówkę, aby mieć godzinę spokoju i ciszy”.
Dla Erica Chevée, wiceprezesa Konfederacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw (CPME) , prawdziwym problemem jest pogodzenie telepracy i opieki nad dziećmi: „Nie powinniśmy być zaskoczeni, że we Francji w Poniedziałek Zielonych Świątek jest mniej aktywności. To tylko dym i lustra, a to komplikuje sytuację firm”.
Zaleca rozłożenie udziału w Dniu Solidarności na cały rok, przeznaczając na niego od 1 do 2 godzin tygodniowo na każdego pracownika.
RMC