Departament Sprawiedliwości Trumpa rozpoczyna najbardziej innowacyjny i groźny atak na system sądowniczy

Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najbardziej wnikliwe analizy, krytykę i porady.
Trzeba oddać sprawiedliwość prawnikom z Departamentu Sprawiedliwości Trumpa. Wykazali się pomysłowością w odkrywaniu niejasnych praw i forsowaniu niekonwencjonalnych strategii prawnych w celu osiągnięcia celów administracji. Jedyny problem polega na tym, że te cele i taktyki są często destrukcyjne dla samej praworządności.
Ostatnim tego typu przypadkiem jest pozew przeciwko wszystkim urzędującym sędziom federalnego sądu okręgowego w Maryland . Wszystkim. Pozew twierdzi, że stały nakaz wydany przez głównego sędziego tego sądu jest niezgodny z prawem i że każdy z pozostałych 14 sędziów (z których prawie wszyscy zostali mianowani przez demokratycznych prezydentów), którzy z nim pracują, jest nim skażony.
Nakaz ten przyznaje nakaz na dwa dni każdemu, kto złoży nakaz habeas corpus kwestionujący nakaz deportacji . Ma on na celu zachowanie jurysdykcji sądu, aby mógł on rozpatrywać takie zarzuty w sposób uporządkowany i terminowy, a stał się konieczny ze względu na niedawny napływ takich spraw i wysiłki administracji Trumpa, aby ominąć należyty proces w wielu z nich.
Co istotne, nakazy chroniące jurysdykcję są standardem w sądach Stanów Zjednoczonych . Są szczególnie ważne w sytuacji, gdy władza wykonawcza realizuje politykę „najpierw deportuj, potem zadawaj pytania”, mającą na celu wywiezienie ludzi z kraju, zanim sądy będą mogły ich powstrzymać. Jeśli administracja odniesie sukces w swoim pozwie, w dużym stopniu pomoże jej to w tym drakońskim wysiłku.
Stały nakaz, wydany po raz pierwszy 21 maja przez sędziego George’a Russella III, nakazuje urzędnikowi sądowemu wydanie nakazu przeciwko rządowi „po złożeniu Petycji o Writ of Habeas Corpus … w imieniu zatrzymanego cudzoziemca”. Nakaz Russella ma na celu uniemożliwienie administracji Trumpa „usuwania Petentów w takich przypadkach z kontynentalnych Stanów Zjednoczonych lub zmiany ich statusu prawnego” przed ich rozprawą w sądzie.
28 maja Russell zmienił swoje zarządzenie i wyjaśnił , że „ostatni napływ petycji habeas corpus dotyczących deportowanych cudzoziemców, rzekomo podlegających niewłaściwemu i nieuchronnemu wydaleniu ze Stanów Zjednoczonych, które zostały złożone po normalnych godzinach pracy sądu oraz w weekendy i święta, spowodował trudności w ustalaniu harmonogramu i doprowadził do pośpiesznych i frustrujących przesłuchań, w których uzyskanie jasnych i konkretnych informacji na temat lokalizacji i statusu osób pozycjonujących jest trudne”.
Obie wersje stałego nakazu mówią, że wszelkie nakazy przez nie autoryzowane są ważne tylko „do godziny 16:00 drugiego dnia roboczego po złożeniu Petycji”. Te nakazy, jak mówi Russell, zachowują „istniejące warunki i potencjalną jurysdykcję tego Sądu nad zawisłymi sprawami, podczas gdy Sąd ustala zakres swoich uprawnień do udzielenia żądanej ulgi”.
Umożliwiają osobom, które administracja chce deportować, „uczestniczenie w rozpatrywaniu ich wniosków o ulgę habeas corpus”. Umożliwiają również sędziom „ocenę ich odpowiednich wniosków o ulgę na podstawie ich zeznań przed sądem, które mogą zostać przedstawione; i zapewnienie rządowi pełnej możliwości przedstawienia argumentów w swojej obronie”. Wszystko to w celu zagwarantowania należytego procesu prawnego i ochrony autorytetu sądu.
Ponownie, nic z tego nie jest niezwykłe, ani nie usprawiedliwiałoby to bezprecedensowego kroku pozywania całego federalnego sądownictwa okręgowego . Jak wyjaśnił osiem lat temu Federal District Court w Maryland, „sąd federalny może… wydawać nakazy zachowania jako część swojej inherentnej władzy do zarządzania własnymi postępowaniami”. Ta władza, zauważył sędzia Russell, wynika z „ All Writs Act ”, który daje sądom prawo do „wydawania wszystkich nakazów niezbędnych lub odpowiednich na rzecz ich odpowiednich jurysdykcji i zgodnych ze zwyczajami i zasadami prawa”. Ustawa została uchwalona w 1948 r. , ale jej zasady można prześledzić niemal do początku republiki. Szczególnie istotna w tym względzie jest Judicial Act z 1789 r., który ustanowił federalny system sądowy i przyznał mu prawo do wydawania kilku różnych rodzajów nakazów.
Nakazy wydane na mocy All Writs Act „ mogą być wydawane tylko wtedy, gdy jest to konieczne w celu ochrony podstawowej jurysdykcji sądu”. I, jak wyjaśnił jeden komentator w 2019 r., jakby przewidując sytuację, na którą odpowiadał sędzia Russell, „jeśli zachowanie strony narusza wcześniej wydane postanowienie sądowe, sąd może użyć ustawy, aby nakazać takie zachowanie”. Przypomnijmy na przykład sprawę Kilmara Armando Abrego Garcii , który został aresztowany 12 marca przez agentów imigracyjnych w Maryland. Garcia został szybko odesłany do Salwadoru, mimo że miał nakaz sądowy zakazujący mu powrotu, gdzie mógłby narazić się na niebezpieczeństwo.
Oczywiście, nie jest to odosobniony przykład.
Profesorowie prawa Leah Litman i Daniel Deacon zauważają, jak często administracja Trumpa dopuszczała się tego, co opisują jako „nieprzestrzeganie przepisów prawnych”, termin ten ma na celu uchwycenie sposobu, w jaki administracja wykorzystywała szereg pozornych argumentów prawnych, aby ukryć to, co w rzeczywistości jest powszechnym lekceważeniem nadzoru sądowego”.
Taka strategia była szczególnie rozpowszechniona w sprawach imigracyjnych i deportacyjnych (w tym w sprawie Garcii), w których administracja twierdzi, że ma mandat polityczny i pełną władzę.
Pozew złożony przez Wydział Cywilny Departamentu Sprawiedliwości przeciwko sędziom Sądu Okręgowego Maryland nie krył się z żadnym z tych roszczeń. Jego zdaniem to, co zrobił sędzia Russell, „zmniejszy(ło) liczbę głosów obywateli, którzy wybrali szefa władzy wykonawczej. Bezprawne zarządzenia stałe oskarżonych są niczym więcej niż szczególnie jaskrawym przykładem nadużycia władzy sądowniczej, ingerującego w prerogatywy władzy wykonawczej — a tym samym podważającego proces demokratyczny”.
Departament twierdzi, że „sądy okręgowe nie mają jurysdykcji do rozpatrywania skarg wynikających z postępowań deportacyjnych ani do wydawania nakazów wstrzymujących lub ograniczających wykonanie nakazów deportacyjnych”. Jego skarga szczegółowo omawia trudną i złożoną pracę egzekwowania przepisów imigracyjnych i przedstawia agentów Immigration and Customs Enforcement, którzy wykonują tę pracę, jako ofiary nadgorliwego wymiaru sprawiedliwości.
W fragmencie wyraźnie przeznaczonym dla sędziów Sądu Najwyższego, którzy w piątek będą orzekać w sprawie stosowania nakazów sądowych na szczeblu krajowym przez federalnych sędziów okręgowych, pozew uderza w cały federalny wymiar sprawiedliwości. Sugeruje, że sędziowie ci nadużyli swojej władzy „w niespotykanym dotąd stopniu”. Departament Sprawiedliwości twierdzi, że „w ciągu pierwszych 100 dni obecnej kadencji prezydenta Trumpa sądy okręgowe wydały więcej nakazów sądowych na szczeblu krajowym niż w ciągu 100 lat od 1900 do 2000 r.”
George Orwell zdziwiłby się, jak administracja w tym pozwie przekręca język, aby uwolnić siebie i ICE od skutecznych ograniczeń prawnych. W swoim ataku na nakaz stały sędziego Russella departament stwierdza, że w przypadkach, w których imigranci ubiegają się o nakaz sądowy, potrzebne jest takie ostrożne i zindywidualizowane rozważenie, którego polityka „najpierw deportuj, potem zadawaj pytania” skutecznie uniemożliwia.
Pozew przeciwko sędziemu Russellowi i jego kolegom jest częścią strategii administracji Trumpa polegającej na wykorzystywaniu każdej okazji do oskarżania sędziów o bycie grubiańskimi stronnikami lub ludźmi pragnącymi nadużywać swojej władzy. W tym przypadku, zamiast atakować ich indywidualnie, Departament Sprawiedliwości ściga 15 naraz, w tym kilku, którzy wykazali się gotowością do przeciwstawienia się administracji we wcześniejszych sprawach.
New York Times trafnie zauważył , że „widowisko administracji Trumpa pozywającej cały sąd okręgowy pokazało jasno, jak brzydka i dziwaczna stała się relacja między władzą wykonawczą a sądowniczą”. Jest to brzydkie i dziwne, ale jest w tym coś więcej.
To najnowszy niebezpieczny krok w wojnie administracji z sądownictwem i samymi rządami prawa. Jeśli pozew się powiedzie, pozbawi sądy cennego narzędzia, które powstrzyma administrację przed zamienianiem sądów w puste naczynia, niezdolne do ochrony praw jednostek przed jej pazernym apetytem na władzę.
