Republikanie próbują przedstawić używanie automatycznego pióra przez Bidena jako skandal. Oto prawda.

Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
Kontrowersje wywołane późnymi ułaskawieniami Joe Bidena zostały ożywione w tym tygodniu przez artykuł w „New York Timesie” opisujący procedury Białego Domu, które doprowadziły do niektórych z tych ułaskawień. Po prawej stronie artykuł zawierał ostrą krytykę osądu i zdolności umysłowych Bidena, a także ponowne apele o zbadanie jego ułaskawień przez Kongres i Departament Sprawiedliwości. Po lewej stronie głównym tematem było zirytowane odrzucenie historii ułaskawienia jako bezpodstawnej próby odwrócenia uwagi od niekończącej się lawiny skandali i oburzenia Donalda Trumpa.
Jako badacz prawa prezydenckiego ułaskawiania, uważam, że nowe informacje zasługują na bardziej zniuansowane i beznamiętne potraktowanie, niż uczynili to partyjni bojownicy. Ogólnie rzecz biorąc, doniesienia „Timesa” obalają wiele z bardziej absurdalnych twierdzeń Republikanów. Podnoszą jednak również dość dyskusyjne pytanie o zasadność niektórych ułaskawień Bidena i, co ważniejsze, wzmacniają wrażenie, że proces, który doprowadził do wielu z tych decyzji, był nieregularny, pospieszny, a czasami źle przeprowadzony.
Na początek przypomnijmy, że zamieszanie wokół ułaskawienia Bidena obejmuje co najmniej pięć zestawów ułaskawień: ułaskawienie przez prezydenta jego syna Huntera , zarówno za przestępstwa, za które został skazany, jak i za te, które mógł popełnić; „potencjalne” ułaskawienia członków rodziny Bidena , byłych urzędników Anthony'ego Fauciego i generała Marka Milley'a oraz członków i personelu Komitetu z 6 stycznia w celu ochrony ich przed obawianymi odwetami ze strony nadchodzącej administracji Trumpa; zamiana kary śmierci na dożywocie wszystkich oprócz czterech osób przebywających w federalnych celach śmierci z 23 grudnia 2024 r.; zamiana pozostałego czasu więzienia 1499 oskarżonych federalnych, którzy zostali zwolnieni do aresztu domowego podczas pandemii COVID-19 z 12 grudnia 2024 r.; oraz zamiana z 17 stycznia 2025 r. zmniejszająca wyroki 2490 niegroźnych przestępców narkotykowych.
Te zupełnie różne formy łaski wywołały wiele odmiennych krytyk.
Ułaskawienie syna prezydenta zostało potępione jako rażące przejawy nepotyzmu, niesłusznie przynoszące korzyści przyznającemu się do winy przestępcy. Potencjalne ułaskawienia innych członków rodziny Bidena, sojuszników i krytyków Trumpa zostały skrytykowane jako próba zatuszowania domniemanej korupcji i ochrony tych, którzy — rzekomo — bezpodstawnie prześladowali Trumpa. Moim zdaniem , wyrażonym, gdy Biden był jeszcze prezydentem, ułaskawienie Huntera było zrozumiałym, ale błędnym wyrazem ojcowskiej miłości i że potencjalne ułaskawienia innych byłyby zrozumiałe w świetle znanej mściwości Trumpa, ale stworzyłyby głęboko niepożądany precedens. Nadal uważam, że precedens jest godny ubolewania i prawdopodobnie wyda się jeszcze bardziej, gdy Trump prewencyjnie ułaskawi wiele rzeczywistych wykroczeń prawnych swoich ludzi. Jednak biorąc pod uwagę groteskową i bezpardonową broń Trumpa wobec Departamentu Sprawiedliwości, działania Bidena stały się trudniejsze do krytykowania.
Radykalne zamiany wyroków około 4000 zwykłych przestępców federalnych dokonane przez Bidena spotkały się z odmiennymi skargami.
Jak można było przewidzieć, niektórzy surowi przestępcy potępiają tak liczne obniżki wyroków, zwłaszcza w przypadku morderców skazanych na karę śmierci, jako niestosowne prezydenckie unieważnienie przemyślanych wniosków systemu sprawiedliwości. I trzeba przyznać, że interwencja Bidena była bezprecedensowa. Żaden inny prezydent nigdy nie złagodził wyroków skazujących niemal tak wielu skazanych na karę śmierci w sądzie federalnym. Najbliższym odpowiednikiem była inicjatywa ułaskawienia Obamy (sama w sobie bezprecedensowa), która złagodziła około 1700 wyroków, czyli mniej niż połowę łącznej liczby wyroków Bidena. I chociaż większość prezydentów złagodziła niektóre wyroki śmierci, żaden nigdy nie złagodził kary śmierci w grupie oskarżonych skazanych na karę śmierci, praktycznie zwalniając ich z federalnych cel śmierci.
Mimo to nikt nie twierdził, że Biden nie miał uprawnień do przyznawania złagodzeń kary na tak dużą skalę. Każde takie twierdzenie byłoby nie do utrzymania. Konstytucja przyznaje prezydentom „uprawnienie do udzielania odroczenia wykonania kary i ułaskawienia za przestępstwa przeciwko Stanom Zjednoczonym”. Ten zapis zawsze był interpretowany jako obejmujący złagodzenie kary. Nie ma też żadnych ograniczeń liczbowych co do uprawnień do ułaskawienia.
Republikanie zamiast tego wysunęli kilka innych zarzutów dotyczących masowych zamian kar przez Bidena. Pierwszym i najbardziej sensacyjnym jest rozwinięcie tematu kampanii z 2024 roku, że starzejący się Biden był w stanie nietrzeźwości w późniejszych etapach swojej prezydentury i nie wywiązywał się w pełni ze swoich obowiązków prezydenckich. W kwestii ułaskawień, Republikanie wykorzystali fakt, że nakazy ułaskawienia niektórych lub wszystkich późnych ułaskawień Bidena zostały podpisane nie przez samego prezydenta, lecz za pomocą automatycznego klucza.
Twierdzili, że jest to dowód ogólnej niezdolności Bidena i zasugerowali ponadto, że ułaskawienia i zamiany kary mogą być nieważne z jednego z trzech powodów: 1) Biden był w jakiś sposób prawnie niezdolny do udzielenia łaski, 2) podpis automatyczny dowodził, że Biden sam nie autoryzował tych ułaskawień lub 3) niezależnie od bystrości umysłu i subiektywnych intencji Bidena, podpis automatyczny jest prawnie niewystarczający do potwierdzenia ważności ułaskawienia.
Pierwszy i trzeci argument można łatwo obalić.
Chociaż Biden był niewątpliwie osłabiony pod koniec swojej kadencji, nie ma wiarygodnych dowodów na to, że był niezdolny psychicznie do wykonywania obowiązków związanych z jego urzędem. Co więcej, nie ma konstytucyjnego mechanizmu unieważniającego działania prezydenta poprzez retrospektywne kwestionowanie jego kompetencji. Zgodnie z konstytucją, prezydenci są prezydentami w trakcie swojej kadencji, chyba że zostaną postawieni w stan oskarżenia i skazani, umrą lub zostaną usunięci z urzędu zgodnie z procedurami przewidzianymi w 25. poprawce . Działania podejmowane przez prezydentów w trakcie sprawowania urzędu opierają się na praktycznie niewzruszalnym domniemaniu legalności prawnej. Co więcej, Sąd Najwyższy orzekł, że decyzja prezydenta o ułaskawieniu, zamianie kary i zawieszeniu wykonania kary nie podlega kontroli sądowej ani odwołaniu przez Kongres.
Jeśli chodzi o automatyczne podpisy, prezydenci (w tym Trump) korzystają z nich od dziesięcioleci , a Biuro Radcy Prawnego Departamentu Sprawiedliwości dawno temu wyraziło opinię, że automatyczne podpisy są w pełni ważne, o ile stanowią widoczny dowód na to, że prezydent zatwierdził jakieś działanie.
To powiedziawszy, gdyby dało się udowodnić, że działanie rzekomo podjęte przez prezydenta zostało w rzeczywistości podjęte przez kogoś innego, niemającego do tego uprawnień, sytuacja byłaby inna. Na przykład, gdyby ktoś sfałszował nakaz ułaskawienia bez wiedzy prezydenta, nakaz ten byłby nieważny.
Co prowadzi nas do niedawnego artykułu w „Timesie”. Podane tam fakty, a także liczne publiczne oświadczenia Bidena, bez wątpienia dowodzą, że miał on zamiar ułaskawić swojego syna , niektórych członków rodziny , Fauciego, Milley i Komitet 6 stycznia .
Jednak „Times” ujawnił szczegóły procedury Białego Domu dotyczącej wydawania masowych zamian kary, które podnoszą potencjalnie niepokojący punkt. Biden wyraźnie zatwierdził, co do zasady, trzy duże zamiany kary w grudniu i styczniu dla oskarżonych w areszcie domowym, skazanych na karę śmierci i niegroźnych przestępców narkotykowych. Jednak, jak donosił „Times” ,
Pan Biden nie zatwierdził indywidualnie każdej nazwy w ramach ułaskawień kategorycznych, które dotyczyły dużej liczby osób. …Zamiast tego, po długiej dyskusji nad różnymi możliwymi kryteriami, zatwierdził standardy, które chciał stosować do określania, którzy skazani kwalifikują się do skrócenia wyroku.
Następnie, kierując się tymi kryteriami, personel Białego Domu sporządził listę kwalifikujących się nazwisk, które zostały umieszczone na jednym głównym nakazie aresztowania dla każdego ułaskawienia kategorowego. Lista ta została następnie zmodyfikowana w oparciu o dane z Federalnego Biura Więziennictwa, a główny nakaz aresztowania został ostatecznie podpisany automatycznie, najwyraźniej bez wcześniejszego zapoznania się z ostateczną listą przez Bidena .
Ta procedura rodzi pewne pytania. Od średniowiecznej Anglii po dziś dzień królowie i prezydenci często udzielali ułaskawień grupowych lub kategorycznych, nie wymieniając nazwisk, ale określając kryteria dla osób, które by się do nich kwalifikowały. Podobnie, począwszy od administracji Eisenhowera, prezydenci często wydawali „główne nakazy ułaskawienia” wymieniające wiele nazwisk, zamiast wydawać jeden podpisany nakaz ułaskawienia dla każdego indywidualnego ułaskawienia.
W przeszłości osoby pragnące skorzystać z ułaskawienia kategorycznego zgłaszały sprawę sądowi lub innemu właściwemu urzędnikowi i okazywały, że spełniają jego warunki. Ułaskawienie było jednak w pełni ważne, mimo że organ wykonawczy je zatwierdzający nie zatwierdził żadnej listy nazwisk (ani nawet nie znał nazwisk większości osób, które mogłyby się do niego kwalifikować).
Współczesne nakazy główne to po prostu wydajny mechanizm, eliminujący konieczność osobistego (lub automatycznego) podpisywania przez prezydenta osobnego dokumentu dla każdego beneficjenta. Niemniej jednak założeniem operacyjnym przy stosowaniu nakazów głównych jest to, że prezydenci będą decydować o zatwierdzeniu każdej osoby z danej listy — chociaż najprawdopodobniej w większości przypadków po prostu akceptują rekomendacje Departamentu Sprawiedliwości i jego personelu, nie mając najmniejszego pojęcia, kim jest zdecydowana większość tych osób ani dlaczego zasługują na ułaskawienie.
Biden zrobił jednak coś nowego. Zatwierdził trzy grupowe ułaskawienia w oparciu o określone kryteria, a nie nazwiska, a następnie polecił swoim pracownikom sporządzenie nakazu ułaskawienia, składającego się z listy nazwisk spełniających te kryteria, na której pracownicy złożyli automatyczny podpis.
Czy te ułaskawienia są ważne? Myślę, że prawie na pewno. Biden podjął decyzję i powiedział swoim pracownikom: „Zamierzam zamienić wyroki wszystkim, którzy spełniają kryteria A, B i C”. Gdyby po prostu wydał proklamację z taką treścią, byłaby ona ważna dla wszystkich, którzy spełniają kryteria A, B i C. Historia Ameryki jest pełna takich ułaskawień, od ułaskawienia Piratów z Barataria przez Jamesa Madisona w 1815 roku, przez ułaskawienia byłych Konfederatów przez Andrew Johnsona w czasie wojny secesyjnej, wielokrotne ułaskawienia przez prezydentów zbuntowanych lub poligamicznych mormonów, po mnóstwo ułaskawień dezerterów i osób uciekających przed poborem w XX wieku.
Jedynym problemem w przypadku kategorycznych zamian kar przez Bidena jest to, że nakazy ułaskawienia zawierają listy nazwisk, ale nie wymieniają kryteriów wyboru zatwierdzonych przez prezydenta. W istocie, o ile mi wiadomo, nie ma żadnych publicznych zapisów dotyczących tych kryteriów. Wygląda na to, że Biden nigdy nie widział ostatecznej listy nazwisk przed podpisem w systemie autoopen. Czy zatem można mu powiedzieć, że je zatwierdził?
Myślę, że sądy odrzucą wszelkie skargi na te zamiany kary, ponieważ, jak wyjaśniłem gdzie indziej , podstawowe pytanie dotyczy intencji: czy prezydent zamierzał ułaskawić osoby ubiegające się o ułaskawienie? I tutaj wydaje się oczywiste, że tak właśnie zrobił, choć niezdarnie.
Warto zauważyć, że istniały uzasadnione powody, aby sporządzić nakazy w formie listy nazwisk. Kategoryczne ułaskawienia, formułowane wyłącznie na podstawie kryteriów kwalifikacyjnych, wymagają od potencjalnych beneficjentów zgłoszenia się i udowodnienia, że się kwalifikują. Wymagają one również, aby sądy rozstrzygały roszczenia. Nakaz w formie listy znacznie upraszcza wdrażanie ułaskawienia. Ponadto, gdyby Biden przyjął podejście kategorycznie, nowa administracja Trumpa z pewnością próbowałaby udaremnić jego dobroczynne cele, ociągając się lub otwarcie sprzeciwiając się indywidualnym wnioskom o ułaskawienie.
Innym problemem związanym z czysto kategorycznymi ułaskawieniami jest to, że stwarzają one ryzyko udzielenia ulgi osobom spełniającym określone kryteria, ale z innych powodów na nią nie zasługującym. Stworzenie listy osób, które mają zostać wymienione w nakazie ułaskawienia, powinno, jeśli procedura zostanie przeprowadzona prawidłowo, zagwarantować, że do tego nie dojdzie. Niestety, proces ułaskawienia Bidena był tak pospieszny, że niektórzy naprawdę nieuczciwi aktorzy – jak Michael Conahan , były sędzia, który brał łapówki za skazywanie nieletnich przestępców na prywatne więzienia – otrzymali ulgę. Krytyka tego aspektu działań prezydenta jest całkowicie słuszna.
Sednem sprawy dotyczącej ułaskawień Bidena jest to, że wszystkie były niemal na pewno zgodne z konstytucją i prawnie ważne. Niektóre, szczególnie te dotyczące jego rodziny, były prawdopodobnie nierozsądne, choć ostateczny osąd w tej sprawie będzie zależał od dalszego rozwoju sytuacji. A grupowe zamiany kar, jakkolwiek by je nie uważać za politykę wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, obarczone były wadami wynikającymi z pochopnego wykonania, co otwiera drogę do prawnych sporów i politycznej eksploatacji.
