Sędzia Sądu Najwyższego napisał najlepszy w historii esej o braku królów

W 1952 roku jeden z sędziów Sądu Najwyższego napisał najgłośniejszy esej przeciwko rządom jednoosobowej jednostki. W opinii równoległej Roberta H. Jacksona w sprawie Youngstown Sheet and Tube Company przeciwko Sawyer wyjaśniono, dlaczego Harry S. Truman nie mógł przejąć i zarządzać krajowymi hutami stali, aby zapobiec strajkowi podczas wojny koreańskiej, tylko dlatego, że prezydent uważał strajk za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Opinia ta stanowi kamień milowy w rządach prawa i jest regularnie cytowana zarówno przez konserwatywnych, jak i liberalnych sędziów Sądu Najwyższego. W zdaniu odrębnym od decyzji deportacyjnej, wydanym w zeszłym miesiącu, sędzia Sonia Sotomayor zacytowała uwagę sądu okręgowego z Youngstown , że „nasz rząd to rząd prawa, a nie ludzi, i że podporządkowujemy się rządzącym tylko wtedy, gdy obowiązują nas przepisy”. Ta kluczowa zasada ulega erozji, ale można ją przywrócić poprzez zwykłą wykładnię ustawową, a nie poprzez orzeczenie konstytucyjne typu „wszystko albo nic”.
Pomimo sławy konkursu w Youngstown , dwa kluczowe fragmenty opinii Jacksona nigdy nie zostały przytoczone przez Sąd Najwyższy. Pierwszym z nich jest jego komentarz: „Nie mogę uwierzyć, że ten kraj ucierpi, jeśli Sąd Najwyższy odmówi dalszego rozszerzenia urzędu prezydenta, już tak potężnego i stosunkowo odpornego na kontrolę sądową, kosztem Kongresu”. Było to uderzające stwierdzenie człowieka, który był jednym z najbliższych doradców prezydenta Franklina D. Roosevelta. Prezydenci są potężniejsi niż w 1952 roku. Jednak Sąd Najwyższy zignorował ostrzeżenie Jacksona i jeszcze bardziej rozszerzył władzę prezydenta kosztem Kongresu. W latach 80. Kongres został pozbawiony możliwości delegowania uprawnień prezydentowi, z zastrzeżeniem weta ustawodawczego. W zeszłym roku Sąd Najwyższy orzekł, że prezydent może popełnić przynajmniej niektóre „urzędowe” przestępstwa bez obawy przed karą. W tym roku Sąd Najwyższy zezwolił prezydentom na zwalnianie bez powodu przywódców niezależnych agencji.
Drugą zapomnianą częścią opinii Jacksona jest krytyka jednostronnego przejęcia hut stali przez Trumana:
Działanie wykonawcze, o którym tu mowa, wynika z indywidualnej woli Prezydenta i stanowi wykonywanie władzy poza prawem. Nikt, być może nawet Prezydent, nie zna granic władzy, którą może chcieć wykorzystać w tym przypadku, a strony, których to dotyczy, nie mogą poznać granic swoich praw.
Ta linia oddaje problem, z którym boryka się kraj, a mianowicie, że wiele z tego, co obecnie uchodzi za prawo, jest niczym więcej niż indywidualną wolą prezydenta. Dziś lubi Szwajcarię. Jutro może znienawidzić Szwajcarów i nałożyć cła na ich towary. Dziś uważa, że niektóre dzieci urodzone tutaj nie mają prawa do obywatelstwa. Jutro może zdecydować, że dzieci urodzone tutaj przez turystów z Grenlandii powinny otrzymać wyjątek. Dziś może myśleć, że problem jest pod kontrolą. Jutro może się obudzić i krzyknąć „Nagły wypadek!”, by domagać się szerokich nowych uprawnień w poszukiwaniu rozwiązania. Nikt, być może nawet prezydent, nie zna granic władzy, o którą może się ubiegać, a osoby dotknięte nie mogą poznać granic swoich praw. Zarówno liberałowie, jak i konserwatyści w Kongresie i Sądzie Najwyższym ponoszą odpowiedzialność za tę opłakaną sytuację po dekadach nierozsądnych decyzji i zaniedbań.
Niemniej jednak sądy dysponują narzędziami, by przywrócić prawo. Najważniejsze dotychczasowe działania prezydenta opierają się na bezprecedensowych interpretacjach starych ustaw, w tym ustawy z 1952 roku, która definiuje obywatelstwo. Ustawy Kongresu dotyczące obywatelstwa, ceł i niektórych aspektów imigracji można interpretować w bardziej konwencjonalny sposób, aby uniemożliwić arbitralne decyzje jednego człowieka. Czasami pozwala to prezydentowi nadal realizować swoje cele, ale tylko pod warunkiem przestrzegania zabezpieczeń określonych w innych ustawach. Czasami Kongres może mieć swobodę uchwalania nowych ustaw, które przyznają prezydentowi szersze uprawnienia. Jednak taki proces legislacyjny byłby reprezentatywny i zgodny z przestrogą konkurencji z Youngstown , że „ze wszystkimi jego wadami, opóźnieniami i niedogodnościami, ludzie nie odkryli żadnej metody na długotrwałe utrzymanie wolnego rządu poza tym, że władza wykonawcza podlega prawu, a prawo jest tworzone w drodze obrad parlamentarnych”.
W przemówieniu wygłoszonym w 1937 roku na cześć Ojców Założycieli Robert Jackson powiedział: „Możemy sobie przypomnieć, że istnieje nie tylko przeszłość i teraźniejszość – istnieje również przyszłość. A my jesteśmy wśród jej założycieli”. Jakiej przyszłości pragniemy?
