Rugby: „Nie możemy sami pokryć deficytu”, czy FFR grozi bankructwo?

Florian Grill, prezes Francuskiej Federacji, bije na alarm w związku z trudnościami finansowymi instytucji i apeluje do państwa i Ligi Narodowej.
Przez Le ParisienW wywiadzie udzielonym dziennikowi Le Figaro Florian Grill, prezes Francuskiej Federacji, powrócił do problemów finansowych instytucji, o których wspominaliśmy już na naszych łamach. I bije na alarm, mówiąc o ogłoszeniu upadłości i zmuszeniu państwa do sprostania ciążącym na nim obowiązkom, a także prosząc o pomoc National League, która zarządza zawodowym rugby. „Skomplikowane jest dziedzictwo Mistrzostw Świata” – podkreślił prezes FFR. Deficyt wynosi 57 mln euro: 36 mln euro wydatków operacyjnych i 21 mln euro korekty podatku wnioskowanej 23 grudnia. To dziedzictwo jest poza zasięgiem FFR. »
Florian Grill bije na alarm. „Gdybyśmy musieli zapłacić te 57 milionów euro jutro, zbankrutowalibyśmy” – mówi. Istnieje wspólna odpowiedzialność państwa. W organizacji Francja 2023 byli kontrolerzy państwowi. Państwo zarobiło 800 milionów euro z tytułu podatku VAT. Jeśli pominąć koszty zabezpieczeń wynoszące 100 milionów euro, jest to nadal wyraźny zwycięzca. Musi nas wysłuchać, bo nie możemy sami zakładać deficytu. Czy chcemy ratować rugby żołnierskie czy nie? »
Prezes FFR prowadzi również rozmowy z Ligą Narodową na temat możliwego wsparcia finansowego. „Rugby amatorskie przeżywają wielki ból” – zauważa. Dlatego spodziewam się, że część dochodów LNR będzie przeznaczana na wsparcie tych małych klubów, które mają drużyny młodzieżowe i budują przyszłość. „Pod względem gospodarczym rugby we Francji koncentruje się obecnie w dużych miastach, podczas gdy rugby na wsiach i w miastach średniej wielkości zanika” – kontynuuje. Tracimy siatkę. Musimy znaleźć sposób na finansowe zwiększenie wartości małych klubów szkoleniowych. Jeśli nie będzie już amatorskiego rugby, nie będzie już rugby zawodowego. »
Le Parisien