85 lat później: Oddajemy hołd dzielnej załodze naziemnej bitwy o Anglię

To zapomniani bohaterowie bitwy o Anglię, powietrznego konfliktu, o którym sir Winston Churchill, brytyjski premier w czasie wojny, powiedział słynne słowa: „Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym”. Zrozumiałe jest zapewne, że to nasi piloci myśliwscy i załogi lotnicze cieszyli się największą chwałą za bohaterskie czyny w powietrzu, dzięki którym Wielka Brytania pokonała potężną niemiecką Luftwaffe po prawie czterech miesiącach walk, trwających od lipca do października 1940 roku.
Jednak odwaga personelu naziemnego w tym okresie była równie godna pochwały. Inżynierowie, mechanicy, monterzy, riggerzy, rusznikarze, medycy i inni byli regularnie bombardowani i ostrzeliwani, ponieważ opiekowali się samolotami i załogą przez całą dobę na lotniskach w całej Wielkiej Brytanii.
Statystyki nie kłamią. Podczas bitwy o Anglię zginęło co najmniej 380 członków personelu naziemnego RAF-u, a także 544 członków załogi lotniczej RAF-u. Osiemdziesiąt pięć lat później nadszedł czas, aby naprawić błąd, podkreślając męstwo tych dzielnych mężczyzn – i kobiet – na ziemi, z których niektórzy zostali odznaczeni za akty waleczności. Na przykład 16 sierpnia 1940 roku byliśmy świadkami niewiarygodnej odwagi dwóch członków personelu naziemnego, którzy udzielili pomocy rannemu lotnikowi, pilotowi Williamowi „Billy’emu” Fiske, gdy jego samolot awaryjnie lądował w bazie RAF Tangmere w hrabstwie Sussex (obecnie West Sussex).
Fiske był intrygującą postacią samą w sobie. Był Amerykaninem, który przed wojną zdobył dwa złote medale olimpijskie w bobslejach, zdobywając swój pierwszy medal w wieku zaledwie 16 lat. Później miał zaszczyt być chorążym reprezentacji kraju podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1932 roku.
Po wybuchu II wojny światowej w 1939 roku Fiske udał się do Wielkiej Brytanii i wstąpił do Ochotniczej Rezerwy Królewskich Sił Powietrznych (RAF), podając się za Kanadyjczyka, aby uzyskać zgodę na zaciągnięcie się. 12 lipca 1940 roku dołączył do 601. Dywizjonu (County of London), tzw. „eskadry milionerów”, wykonując osiem dni później swoje pierwsze loty bojowe, w tym dwa patrole.
Krótko po południu 16 sierpnia 601. Dywizjon RAF został poderwany do przechwycenia dywizjonu niemieckich bombowców nurkujących, a Fiske leciał Hurricane'em. Dywizjon macierzysty zniszczył osiem samolotów wroga, ale po zaledwie 15 minutach lotu niemiecki strzelec przestrzelił zbiornik paliwa Fiske'a.
Z poważnie uszkodzonym samolotem i poparzonymi dłońmi i kostkami, Fiske mógł wyskoczyć na spadochronie nad bezpiecznym terytorium. Zamiast tego zdecydował się na ratunek swojemu Hurricane'owi, szybując nad żywopłotem na lotnisko, gdzie rozbił uszkodzony samolot, podnosząc koła. Dwóch członków personelu naziemnego, kapral George Jones i sierżant sztabowy 2. klasy Geoffrey Faulkner, pospieszyło na miejsce zdarzenia karetką i wyciągnęło Fiske'a z kokpitu płonącego samolotu. Obaj mężczyźni zgasili płonące ubranie pilota, udzielili mu pierwszej pomocy i umieścili go w karetce, gdzie został przewieziony na badania medyczne.
Ale to nie był koniec odwagi personelu naziemnego. Chwilę przed lądowaniem Fiske'a, centrum medyczne w RAF Tangmere zostało bezpośrednio trafione niemiecką bombą. Lekarz stacji, porucznik Courtney Willey, znajdował się w budynku, gdy został trafiony i został zmiażdżony przez spadającą na niego ścianę komina.
Ranny, ale uratowany przed śmiertelnym ciosem dzięki blaszanemu hełmowi, Willey wyszedł z budynku chwiejnym krokiem i stanął oko w oko z Jonesem i Faulknerem, którzy wnieśli nosze z Fiske'iem na noszach.
Z obiema błonami bębenkowymi przebitymi przez wybuch, Willey musiał dać im znać językiem migowym, że powinni zabrać Fiske'a do pobliskiego szpitala w Chichester. Najpierw jednak podał dawkę morfiny pacjentowi, który cierpiał z powodu poważnych oparzeń dolnej części ciała. Fiske zmarł w szpitalu następnego dnia, 17 sierpnia 1940 roku, w wieku 29 lat i został pochowany trzy dni później.
W bazie RAF Tangmere tego dnia w wyniku bombardowania zginęło 14 członków personelu naziemnego RAF i trzech cywilów, a 20 zostało rannych. Za odwagę i ryzykowną akcję ratunkową dla rannego pilota, Jones i Faulkner zostali odznaczeni Medalem Wojskowym (MM). Ich krótkie uzasadnienie brzmiało: „Podczas ciężkiego ataku na lotnisko wylądował płonący brytyjski myśliwiec. Pomimo spadających ciężkich bomb i ostrzału z karabinów maszynowych wroga, kapral Jones i 2. aspirant Faulkner przetransportowali swoją karetkę do płonącego samolotu, udzielili pomocy pilotowi, ugasili płonące ubranie i udzielili mu pierwszej pomocy. Obaj lotnicy wykazali się opanowaniem i odwagą oraz oddaniem służbie”.
Za odwagę w udzielaniu pomocy rannym podczas bombardowań i po ich zakończeniu, Willey został odznaczony Krzyżem Wojskowym (MC). Podczas służby na Dalekim Wschodzie pod koniec wojny, Willey został schwytany i trafił do niewoli. W więzieniu kontynuował leczenie rannych i chorych współwięźniów, a po odzyskaniu wolności został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego (MBE).
18 sierpnia 1940 roku – dwa dni po tym, jak Fiske został ciężko ranny i dzień po jego śmierci – stał się znany jako „najtrudniejszy dzień”, ponieważ fala za falą niemieckich samolotów atakowała liczne lotniska na południu i południowym wschodzie Anglii, wykonując 850 lotów bojowych. W ciągu tych 24 godzin nastąpiła seria ataków na lotniska, w tym Kenley, Biggin Hill, West Malling, Croydon, Ford, Gosport i Thorney Island. Tylko tego dnia 15 członków personelu naziemnego RAF zginęło lub zostało śmiertelnie rannych, a kolejnych 26 zostało rannych.
Obsługa naziemna RAF nie była jedyną, która poniosła straty tego i innych dni: tylko 18 sierpnia w bazie RAF Ford w Sussex zginęło 15 członków personelu Fleet Air Arm – lotnictwa Royal Navy – oraz dwóch innych żołnierzy i ośmiu cywilów. Jednak do wieczora 18 sierpnia, dzięki odwadze i odporności personelu w powietrzu i na ziemi, zniszczono 69 niemieckich samolotów, a 97 lotników zginęło lub zostało schwytanych.
Kobiety z personelu naziemnego były wśród ofiar śmiertelnych i rannych podczas bitwy o Anglię. Carol Lawry, członkini kobiecego personelu pomocniczego (WAAF), stacjonująca w bazie RAF Kenley w Surrey, zginęła – tragicznie i nieco ironicznie – podczas kilkudniowego urlopu w Eastbourne w Sussex. 8 października 1940 roku została ciężko ranna w wyniku niemieckiej bomby i zmarła następnego dnia.
Kobiety z personelu naziemnego również zostały odznaczone za swoje wysiłki. Kapral Josephine Robins z WAAF została odznaczona MM za odwagę 13 sierpnia 1940 roku podczas nalotu bombowego na bazę RAF Detling w hrabstwie Kent, w którym zginęło kilku mężczyzn, a wielu zostało rannych.
Pochwała za jej waleczność kończyła się słowami: „Chociaż schron wypełniał kurz i dym, kapral Robins natychmiast ruszyła na pomoc rannym i udzieliła im pierwszej pomocy. Podczas gdy byli oni wynoszeni ze zniszczonego schronu, przyniosła nosze i pozostała z rannymi do momentu ich ewakuacji. Wykazała się odwagą i opanowaniem na najwyższym poziomie w sytuacji skrajnego zagrożenia”.
Podobnie, kapral Avis Hearn otrzymała odznaczenie MM za odwagę podczas wykonywania kluczowych zadań komunikacyjnych na stacji radarowej RAF w Poling w Sussex, która została poddana silnemu bombardowaniu „w najtrudniejszym dniu”. W uzasadnieniu stwierdzono, że „pozostała na swoim stanowisku w budynku, który groził zawaleniem, wykonując swoją pracę tak długo, jak pozwalał na to straszliwy hałas”.
Nieuchronnie wypadki, a także działania Luftwaffe, powodowały śmierć i obrażenia wśród personelu naziemnego. Najmłodszą ofiarą RAF-u w bitwie o Anglię, a prawdopodobnie i w całej wojnie, był pilot Harry Clack z 54. Jednostki Konserwacyjnej, wykonujący prace ratownicze i naprawcze. Clack miał zaledwie 16 lat, gdy brał udział w akcji ratunkowo-ratunkowej z resztkami Dorniera 215, zestrzelonego w Eaton Socon w Bedfordshire 24 października 1940 roku. Podczas akcji ratunkowej dźwig, którym posługiwała się ekipa ratunkowa, dotknął napowietrznych linii energetycznych. Clack został porażony prądem i wkrótce potem zmarł.
30 października 1940 roku czterech mężczyzn poniosło ostatnie straty wśród personelu naziemnego podczas bitwy o Anglię. Miny przeciwpiechotne typu Butterfly zostały zrzucone na bazę RAF Wattisham w Suffolk, w wyniku czego zginęło dwóch mężczyzn, sierżant George Birkhead i sierżant sztabowy William Fisher. Dwóch pozostałych, porucznik Fred Berry i starszy sierżant sztabowy Frank Hamilton, zostało ciężko rannych. Oprócz niezwykłej odwagi, personel naziemny musiał często wykazywać się determinacją i hartem ducha. Wielu z nich mieszkało w najprostszej kwaterze, z podstawowymi racjami żywnościowymi z czasów wojny.
Gdy byli poddawani bezpośrednim atakom, często szukali schronienia w tzw. „okopach szczelinowych” – wąskich szczelinach w ziemi zbudowanych obok pasów startowych, które miały zapewnić ograniczoną ochronę personelowi w szczytowym momencie nalotu bombowego.
Andy Saunders, historyk wojskowości i autor, sporządził pełną listę ofiar wśród personelu lądowego wraz z miejscami ich pochówku w nowym, poprawionym wydaniu książki „Battle of Britain Then and Now”, której jest redaktorem. Książka została wydana po raz pierwszy w 1980 roku, ale została zaktualizowana z okazji 85. rocznicy bitwy o Anglię.
Saunders powiedział mi: „Nie ma wątpliwości, że przez dekady waleczność personelu naziemnego była w dużej mierze pomijana. Osiemdziesiąt pięć lat później, absolutnie słuszne jest, aby ich odważne czyny były doceniane. Oczywiście, piloci i personel lotniczy wykazali się wielką odwagą w powietrzu, ale to raczej przyćmiło poświęcenie personelu naziemnego”.
Lord Ashcroft KCMG PC to międzynarodowy biznesmen, filantrop, autor i ankieter. Więcej informacji o jego pracy można znaleźć na stronie www.lordashcroft.com . Obserwuj go na X i Facebooku: @LordAshcroft; „Bitwa o Anglię dawniej i dziś” Andy'ego Saundersa (Pen and Sword) będzie dostępna w sprzedaży od początku 2026 roku.
express.co.uk