Atak kojota w parku dla psów budzi obawy, ostrzega właściciel zwierzęcia

Właściciel zwierzęcia domowego z Londynu ostrzega innych po tym, jak jego psa zaatakował kojot w miejskim parku dla psów.
Luna, trzyletnia buldogówka amerykańska, wraca do zdrowia po wizycie u weterynarza, ale właściciele innych psów muszą zdawać sobie sprawę z tego, co się stało, aby móc chronić swoje własne zwierzęta, powiedział właściciel Luny, Keaton Uitterdyk
„Nie chcę, żeby psy robiły sobie krzywdę, zwłaszcza w parku dla psów. Będą biegać. Nie zawsze masz je w zasięgu wzroku. Gdyby to był mniejszy pies, kto wie, co by się stało” – powiedział Uitterdyk.
Wieczorem 26 czerwca Luna spokojnie pasła się na trawie w strefie wyłączonej ze smyczy Stoney Creek przy ulicy Adealaide, gdy nagle obiekt, który początkowo wyglądał jak inny pies, podszedł do Luny od tyłu i ugryzł ją w tylną łapę.
„Pobiegłam [do kojota], wrzeszcząc jak szalona, próbując go odstraszyć, bo nie chciałam, żeby zrobił krzywdę mojemu psu lub psu mojej dziewczyny” – powiedziała Uitterdyk.
Po skutecznym odstraszeniu kojota i zapewnieniu bezpieczeństwa Lunie, Uitterdyk zauważył głęboką ranę kłutą od zębów kojota na tylnej nodze Luny.
Po ataku, powiedział, zadzwonił do służby kontroli zwierząt w ratuszu. Urzędnicy odnotują incydent, powiedział Uitterdyk, ale należy zrobić więcej.
„Byłoby miło, gdyby mogli przeszukać ten obszar lub podjąć działania w celu przeniesienia [kojotów] lub coś w tym stylu” – powiedział Uitterdyk, szczególnie biorąc pod uwagę bliskość kojota do parku dla psów bez smyczy.

Władze City of London twierdzą, że wiedzą o incydencie, a funkcjonariusze straży miejskiej ds. zwierząt udali się do parku, aby sprawdzić teren pod kątem możliwości przedostania się kojota przez ogrodzenie.
Jak napisał w oświadczeniu Wade Jeffey, kierownik miejskiego wydziału ochrony zwierząt, podczas dochodzenia stwierdzono, że ogrodzenie było nienaruszone.
„Kiedy dochodzi do takich incydentów, miasto konsultuje się z Coyote Watch Canada, aby ocenić sytuację i udzielić wskazówek” – powiedział Jeffery.
Początkowy szok po tym zdarzeniu już minął, a rodzina Uitterdyka ostrzega innych właścicieli zwierząt domowych, aby zachowali czujność, by ich psy również nie zostały zaatakowane.
To ostrzeżenie, o którym zdają się wiedzieć inni właściciele zwierząt. Po tym, jak matka Uitterdyk zamieściła post w lokalnej grupie w mediach społecznościowych, ostrzegając innych i opowiadając o incydencie, dziesiątki osób podzieliło się swoim zaskoczeniem i obawami, a niektórzy podzielili się anegdotami ze spotkań, które sami przeżyli.
Uitterdyk stwierdził, że mało prawdopodobne jest, aby w najbliższym czasie wrócił do parku dla psów, w którym doszło do ataku.
„Miło jest mieć trochę swobody, aby móc biegać bez obaw, że [psy] wybiegną na ulicę lub wejdą na teren prywatny. To jest zamknięta przestrzeń. Powinno to być bezpieczne środowisko dla psów”.
Spotkania z kojotami, takie jak to, które miała Luna, są rzadkie, powiedział Jeffery w swoim oświadczeniu. Około dwa do trzech raportów o fizycznym kontakcie między kojotami i psami zdarza się rocznie, a jest od czterech do pięciu raportów o agresywnych interakcjach, które nie obejmują kontaktu fizycznego.
Władze miasta twierdzą, że ważne jest, aby mieszkańcy zgłaszali „niepokojące kwestie dotyczące zachowania dzikich zwierząt”.

Aby zgłosić spotkanie z kojotem, miasto prosi mieszkańców o kontakt z Coyote Watch Canada pod numerem (905) 931-2610 i zgłaszanie obserwacji online na stronie www.london.ca . W przypadku chorych lub rannych zwierząt dzikich, w tym kojotów, mieszkańcy mogą skontaktować się z London Animal Care Centre pod numerem (519) 685-1330.
Mimo obaw związanych z całą sytuacją, ostatecznie najważniejsze jest to, że Luna jest bezpieczna i szczęśliwa – powiedział Uitterdyk.
„Ona nie przepada za stożkiem na szyi. Ciągle wpada na różne rzeczy. To całkiem zabawne, ale wydaje się być szczęśliwa. Jest dobra”.
cbc.ca