Kluczowe posunięcia reformatorskie Wielkiej Brytanii dowodzące, że Nigel Farage jest zdecydowany zniszczyć system jednopartyjny

Reform UK wyraźnie zdaje sobie sprawę z ryzyka stania się wysypiskiem dla byłych i obecnych posłów Partii Konserwatywnej. W tym tygodniu źródła partyjne poinformowały w „Mail on Sunday”, że odrzucą wszelkie próby przejścia do Reform przez byłą premier Liz Truss i byłą minister spraw wewnętrznych Suellę Braverman . Powód? Ponieważ obie partie pozostają tak niepopularne, że „zaszkodziłyby wizerunkowi Reform”.
Nawiasem mówiąc, nastąpiło to tuż po odejściu byłego przewodniczącego Partii Konserwatywnej, Sir Jake'a Berry'ego, i byłego sekretarza stanu Walii, Sir Davida Jonesa. Choć odejście byłych parlamentarzystów Partii Konserwatywnej jest z jednej strony propagandowym sukcesem partii Nigela Farage'a , z drugiej strony może być wodą na młyn dla rządu Partii Pracy, który pragnie przedstawić Partię Reform jako nic więcej niż reaktywowaną Partię Konserwatywną .
Ta charakterystyka jest oczywiście absurdalna. Reforma wyrobiła sobie pozycję łączącą liberalizm gospodarczy i konserwatyzm społeczny z interwencjonizmem rządowym w interesie narodowym.
Jednak błoto się przykleja i Farage o tym wie, zwłaszcza że partia Reform stara się pozyskać byłych wyborców Partii Pracy, takich jak ci, którzy zapewnili jej zwycięstwo w niedawnych wyborach uzupełniających w okręgu Runcorn.
Mówiąc szerzej, argumentem reklamowym Reform jest to, że oferuje alternatywę dla jednopartyjnej, dwulicowej partii. Trudno sprzedać się jako nowość brytyjskiej polityki, jeśli w twoich szeregach jest mnóstwo starych rąk z czasów złych rządów torysów.
Dzieje się tak, ponieważ Reform nadal pnie się w górę w sondażach. Według Find Out Now w najnowszym sondażu Reform ma dziewięć punktów przewagi (w porównaniu z ośmioma), podczas gdy Techne ma obecnie siedem punktów przewagi (w porównaniu z pięcioma).
Kilka strategicznych odejść – zwłaszcza spośród urzędujących posłów – bez wątpienia wzmocniłoby Partię Reform i pomogłoby zwiększyć obecność partii w parlamencie, co mogłoby zachęcić innych do zmiany stronnictwa.
Jednak pomijając ryzyko uznania winy przez powiązanie, Farage nie będzie chciał znaleźć się w podobnej sytuacji jak Douglas Carswell, ani niczego, co mogłoby w przyszłości narazić Reform na wstyd.
Innym ryzykiem jest to, że masowe odejścia zbyt mocno osłabią liderkę torysów Kemi Badenoch. Jeśli zostanie odsunięta od władzy, nowy lider może (może!) pomóc odwrócić losy partii . To ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje Reforma.
Reformy muszą zatem postępować ostrożnie, jeśli chodzi o dezercje. Partia Farage'a nie będzie chciała być szalupą ratunkową dla szczurów opuszczających tonący okręt, nawet jeśli istnieją szanse na propagandowe sukcesy.
Prawdopodobnie Sir Jake i Sir David nie są ostatnimi, którzy odchodzą, a być może Reform powitałby Trussa i Bravermana, bo to wielkie nazwiska. Partia, która kreuje się na buntownika, witając bezdomnych i zbłąkanych z chylącej się ku upadkowi Partii Konserwatywnej, ryzykuje jednak.
express.co.uk