Czy stanowisko kierownicze jest dla Ciebie odpowiednie?

HANNAH BATES: Witamy w HBR On Leadership , gdzie znajdziesz studia przypadków i rozmowy z najlepszymi na świecie ekspertami w dziedzinie biznesu i zarządzania — starannie wybranymi, aby pomóc Ci odkryć to, co najlepsze w otaczających Cię ludziach.
Wiele osób ma mniej więcej taką historię kariery: ukończyć studia, znaleźć pracę, awansować i piąć się w górę, aż dotrzesz na szczyt. Gdzieś po drodze włącza się autopilot – akceptują każdą nową rolę, gdy się pojawia, bez większego namysłu. I zanim się obejrzą, są gotowi objąć stanowisko w zarządzie.
Dokładnie to przydarzyło się Sarah, kobiecie, która stoi u progu stanowiska na szczeblu C. Ale jak wielu liderów, doszła do punktu, w którym logiczny kolejny krok przestał być zgodny z tym, co ją naprawdę motywuje. Jeśli się z nią utożsamiasz, wiele wyniesiesz z tej rozmowy w programie Coaching Real Leaders — gdzie coachka kadry kierowniczej Muriel Wilkins pomaga Sarah ustalić, czy kolejny krok jest dla niej rzeczywiście właściwy, czy też po prostu tym, który jej zdaniem powinna podjąć. Oto Sarah.
SARAH: Myślę, że ostatnie prawie 10 lat w tej firmie przybrało trzy formy. Pierwsza to ten pierwszy rozdział, kiedy przychodziłam do firmy, żeby budować biznes, żeby go przekształcać, byłam napływowa, pracowałam ze świetną grupą ludzi, czułam, że praca to coś więcej niż tylko praca. To było tak, jakbyśmy byli tu, żeby wykonywać większą, ważniejszą pracę. Ale nie wszystko trwa wiecznie, nastąpiła duża zmiana organizacyjna i wprowadzono zmiany, z którymi osobiście się nie zgadzałam. Był też okres, kiedy wszyscy moi liderzy z firmy odeszli w krótkim czasie i to zapoczątkowało drugi rozdział.
Do tego momentu byłem naprawdę wysoko punktującą gwiazdą, która musiała się wycofać i ponownie udowodnić swoją wartość, z całą masą nowych liderów, z których każdy był oceniany i ponownie oceniany. Czułem się trochę jak wtaczanie głazu pod górę. Ale powodem, dla którego zostałem, było to, że firma zaproponowała mi tę rolę, która w mojej branży jest bardzo pożądana i bardzo trudna do zdobycia gdzie indziej. Więc podjąłem osobiste decyzje, żeby zostać i jakoś przetrwać tę burzę.
A teraz jesteśmy już w rozdziale trzecim i tak naprawdę opisuję go jako pewien rodzaj stagnacji. Myślę, że przetrwałem burzę, w pewnym sensie odbudowałem swoją reputację, wiele moich strategii przyniosło efekty, a moja nauka utknęła w martwym punkcie. I myślę, że nawet kiedy rozglądam się po firmie, w której teraz pracuję i myślę o tym, jaka mogłaby być moja następna rola, to nie mam pojęcia.
MURIEL WILKINS: Ciekawe, że w ogóle użyłeś słowa „zastój”, prawda? Bo mam wrażenie, że kiedy opisywałeś swoją podróż przez ostatnie 10 lat, myślałeś sobie: „Okej, pierwsze kilka rozdziałów to mnóstwo nauki, mnóstwo rozwoju, mnóstwo aktywności, celowości, w pewnym sensie dążenia do czegoś większego niż ty sam”. Potem nastąpiła zmiana organizacyjna i to trochę przypomina okres burzy. Prawda?
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: I tak to przepracowałeś, i to była adaptacja do zmian. A teraz jesteś w trybie stazy, czyli w pewnym sensie w trybie podtrzymywania, prawda? I to sprawia, że czujesz się… powiedz mi, jak czujesz się z tym stanem stazy?
SARAH: To ciekawe. Czuję się trochę zdenerwowana, powinnam robić więcej, powinnam zająć się czymś innym. Ale muszę być szczera, myślę, że jakaś część mnie też trochę cieszy się z tego zastoju, może nawet bardziej, niż myślałam. Myślę, że są we mnie jakby dwie sprzeczne części. Jedna mówi, że twoja kariera dobiegła końca, czas na kolejną. Dostajesz sygnały z rynku, że możesz być w dobrej pozycji, aby dostać kolejną dużą pracę.
A potem jakaś część mnie myśli sobie: kurczę, pod pewnymi względami moja praca jest taka łatwa, nie wymaga nauki, że czuję, że każda kolejna rzecz musi mieć dla mnie wysoko postawione poprzeczki, żebym mogła ją zmienić, mimo że duża część mnie chce się zmienić, i ta nauka, i to przyspieszenie, i ta ambicja. Myślę też, że pewnie jest w tym trochę nieśmiałości. Prawda? Myślę, że wyzwaniem w budowaniu tej naprawdę liniowej, metodycznej kariery jest to, że czuję, że kolejny krok może zburzyć cały zamek, chociaż nigdy nie myślałam, że będę patrzeć na swoją karierę jak na coś, co nie ma szans na dobry zwrot czy zmarszczkę, ale trochę tak się czuję, bo po prostu zrobiłam wszystko, co trzeba, żeby się odpowiednio ustawić. Myślę więc, że jest w tym element po prostu rachunku ryzyka.
MURIEL WILKINS: Rozumiem. Więc, jak powiedziałeś, wydaje się, że zrobiłeś wszystko, co trzeba, aby dotrzeć do tego miejsca, w którym jesteś. Pytanie brzmi: co jest właściwym następnym krokiem?
SARAH: Tak. Myślę, że pytanie brzmi, czy istnieje jakieś ukierunkowujące stwierdzenie lub sposób na uporządkowanie tych wielu różnych niepokojących części mojego umysłu, który po prostu uwolni mnie i pozwoli mi podjąć kolejny krok? I myślę, że fundamentalnie moje najważniejsze pytanie brzmi, czy właściwym kolejnym krokiem jest obranie tej kolejnej logicznej ścieżki, czyli objęcie większej, bardziej wpływowej, bardziej widocznej roli w większej firmie, gdzie po prostu zwiększyłabym swój zasięg i wpływy, zmierzając ku objęciu kolejnej, coraz większej roli, a ostatecznie zostaniu prezesem w branży? Bo kiedy patrzę na swoje doświadczenie i wiem, jacy są headhunterzy, to myślę, że to jest ta ścieżka. Prawda? Właśnie do tego się przygotowałam i myślę, że po prostu walczę z pytaniem, czy tego chcę?
MURIEL WILKINS: Tak. Czy tego chcesz? To zawsze pytanie, prawda? Czego chcesz?
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: A to, czego chcesz, znacznik czasu, który nadasz, zależy od ciebie, bo może to być to, czego chcesz teraz? Może to być to, czego chcesz za pięć lat? Może to być to, czego chcesz za dziesięć lat? I mamy tendencję do grupowania tych wszystkich rzeczy.
A może warto zacząć od tego, że tak jak opisałeś swoją karierę w ciągu ostatnich 10 lat, podzieliłeś ją na rozdziały. Może warto zastanowić się, czego chcesz, w kategoriach rozdziałów, prawda? Jak będzie wyglądał następny rok? A potem, jaki będzie horyzont pięcioletni, jeśli w ogóle można go określić? Przecież nie wiem, czego chcę za pięć lat, prawda? A potem, czego chcesz za 10 lat, oprócz zdrowia, to jedyne, prawda? A potem za 10 lat. Każdy ma inny horyzont czasowy, z którym może pracować. Więc przyjrzymy się temu bliżej, jaki jest twój apetyt na horyzont czasowy i możliwości pracy? Dobrze?
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: Ale wróćmy do jednego ze sposobów, w jaki to ujmujesz – masz te sprzeczne pytania, prawda? Myśli, które pojawiają się w twoim umyśle, z jednej strony – i popraw mnie, jeśli nie wyrażam tego w sposób, w jaki ty to rozumiesz – z drugiej strony, hej, właściwym kolejnym krokiem jest kontynuowanie tej ścieżki, którą podążam. To jest coś, czego wszyscy się spodziewają, to telefony, które odbieram. To naturalny, liniowy sposób podejścia do tego. To jedna strona. A druga strona, która z tym koliduje, to… ale wiesz co? To całkiem dobrze, gdzie jestem, wiem, że mogę się nie uczyć, ale jest w tym pewien poziom komfortu, który się z tym wiąże.
Dobrze, więc pozwól, że zapytam cię o to. Chcę porozmawiać o tym, jaki dialog prowadzisz sam ze sobą na temat tych różnych opcji? Jeśli zdecydujemy się na pierwszą opcję, czyli powinienem zrobić ten kolejny krok, prawda? Tę drogę do stanowiska kierowniczego, do którego zostałem i nadal jestem przygotowany, i wiem, że gdybym się na to zdecydował, mógłbym to osiągnąć, prawda? Kiedy mówisz „tak”, na co odpowiadasz „tak”?
SARAH: Tak, to dobre pytanie. Myślę, że w pewnym sensie to spełnianie mojego potencjału. Myślę, że to trochę narracja, którą mam w głowie, że jeśli nie wykorzystam w pełni wszystkiego, co mogę zrobić i nie osiągnę pełni swoich możliwości, to w jakiś sposób zaniżę swoją wartość albo że to byłoby złe. Właśnie dlatego, że mogłam, mogłam, więc powinnam, bo nie każdy może, myślę, że stąd to się bierze.
A potem, bardziej taktycznie rzecz biorąc, myślę, że są w tym elementy, które do mnie przemawiają, gdy o tym myślę, związane z prestiżem, zasięgiem, skalą, wszystkimi tymi rzeczami, wpływem, jaki można mieć na większej scenie. I po prostu świadomość, że jestem w stanie. Znowu, mógłbym, mógłbym to zrobić, więc może powinienem to zrobić, albo czuję, że muszę to zrobić. Prawda?
MURIEL WILKINS: Dobrze, tak. Więc po tej stronie nazwiemy to „mógłbym, więc powinienem”. Uwielbiam to. Dobrze, a potem, kiedy pomyślisz o tym, że to nie jest takie złe, o trybie stazy, o roli, którą pełnię, o pozycji, w której się znajduję. Kiedy mówisz „tak”, bo znowu nazwałeś to konfliktem. Więc kiedy myślę o konflikcie, to z jednej strony mówisz „tak” czemuś, a potem przechodzisz do drugiej i mówisz: „no cóż, mówię „tak” temu, co oznacza, że mówię „nie” drugiemu. Więc na razie myślę o samych „tak”. Kiedy mówisz „tak” trybowi stazy, na co mówisz „tak”?
SARAH: Chyba mówię „tak” wygodzie, tak. To znaczy, w pewnym sensie, łatwości. Chyba nigdy tak naprawdę nie zastanawiałam się zbytnio nad tym, czy powiedzieć „tak” stagnacji, nawet jeśli tak było. Może częściowo dlatego, że mówię „tak”, w tym momencie brakuje mi ochoty na ryzyko. Myślę, że to właśnie dlatego, kurczę, czuję, że wszystko by się wywróciło do góry nogami, gdybym nie pozostała w swoim obecnym stanie.
MURIEL WILKINS: Więc to prawie jak pytanie: po co psuć coś dobrego?
SARAH: Tak, powiedziałabym, że tak.
MURIEL WILKINS: Dobrze, wracając do „mógłbym”, więc powinienem. Mówiłeś o tym w kontekście uczucia, że skoro mam potencjał, to muszę to wykorzystać. Zgadza się?
SARAH: Dobrze.
MURIEL WILKINS: Nie wiem, dlaczego akurat to mi się przytrafia, ale myślę o tych… nigdy na czymś takim nie byłam, ale widziałam je w telewizji. Te zawody w jedzeniu…
SARAH: To jest zabawne.
MURIEL WILKINS: … kiedy dają tam mnóstwo hot dogów, i zawsze się zastanawiałem, dlaczego ludzie to robią?
SARAH: To takie zabawne.
MURIEL WILKINS: Ale może myślą sobie: „No cóż, mógłbym, więc powinienem”. Nie wiem, ale może nie myślą o drugiej stronie, czyli o ryzyku. Nie wiem, ale do tego dojdziemy.
SARAH: Czuję się tak źle, tak, tak, tak, tak.
MURIEL WILKINS: Kiedy myślisz o tym, że mógłbym, więc powinienem, i o tym czynniku potencjału, w jaki sposób definiujesz swój potencjał?
SARAH: Powiedziałabym, że potencjał. Czyli zdolność do odniesienia sukcesu, osiągnięcia czegoś i zdobycia kolejnego, kolejnego. Myślę, że to dość rzadkie i naprawdę, nie chcę, żeby to zabrzmiało arogancko, ale myślałam o tym i myślę, że to dość rzadkie, żeby w branży, w której pracuję, ktoś miał takie zdolności intelektualne, zdolności przywódcze, strategiczne know-how, umiejętność kierowania dużym zespołem. Mam mnóstwo niezbędnych surowców i czuję, że jeśli ich nie wykorzystam do rozwoju, to chyba będę sobie zaniżać poprzeczkę. Kiedy myślę o potencjale, to właśnie o takich czynnikach myślę. Mam potencjał, żeby odnieść prawdziwy sukces w tym kontekście, więc nie wiem, wracam do „mógłbym” i „powinienem”.
MURIEL WILKINS: Tak. To poczucie, że zaniżasz swoje szanse, że nie osiągnąłeś sukcesu, który mogłeś osiągnąć. Jak definiujesz sukces?
SARAH: Tak, chyba porównałabym to do… brzmi to trochę jak tortura, ale to tak, jakbyś biegł w wyścigu i biegniesz jak najdalej, zanim się załamie. Wiem, że to pewnie wywołuje mnóstwo sygnałów alarmowych dotyczących zdrowia psychicznego, ale w mojej głowie tak to właśnie wygląda. Jeszcze się nie załamałam. Mam jeszcze wiele do zrobienia, jeszcze więcej do zaoferowania, jeszcze więcej do zrobienia. I kiedy myślę o sukcesie, mam na myśli wszystkie zewnętrzne pułapki. Tak naprawdę, myślę, że to tylko tytuł i skala wpływu, dzięki którym go osiągam. Czy naprawdę można być najlepszym liderem organizacji na dużą skalę, która wpływa na życie ludzi?
MURIEL WILKINS: OK, czyli widzisz w tym sukces – jeśli mi się to uda, to będzie sukces?
SARAH: Tak. Sprawdź, wybrałabym opcję pełnego potencjału.
MURIEL WILKINS: A co się stanie później?
SARAH: Nie poświęciłam temu ani chwili uwagi.
MURIEL WILKINS: Dobrze, dobrze.
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: Kiedy zaczynaliśmy sesję coachingową, zauważyłam, że Sarah wspomniała coś o wyborach, które przed nią stoją, że czuje się rozdarta i niepewna, dokąd powinna pójść, jaką ścieżką powinna podążać. Zaznaczyła, że zastanowi się nad tym przez chwilę, odłoży to na później, a potem wróci do pomysłu. Sarah miała również uporządkowany sposób patrzenia na swoje poprzednie etapy w firmie, więc zagłębiłam się w rozmowę coachingową, chcąc dokładnie przeanalizować, do jakich narracji wracała na temat swojej przyszłości i jak definiowała i nakreślała niektóre ze swoich pojęć. Kiedy ludzie utkną w martwym punkcie, może to być przydatne ćwiczenie, aby naprawdę uporządkować, jak definiują sukces, granice różnych opcji, które mają przed sobą, a nawet czasami, jaką historię wciąż sobie powtarzają? Teraz, gdy miała czas, by nieco uporządkować swój tok myślenia, nadszedł czas, by przyspieszyć sesję coachingową i dogłębniej przeanalizować, co motywuje ją w karierze i pracy, aby pomóc jej zacząć dopasowywać swoje motywacje do jej potencjalnego planu kariery w najbliższej przyszłości. Skąd więc wzięła się u Ciebie ta definicja sukcesu?
SARAH: Mam na myśli, że pochodzę z rodziny imigrantów pierwszego pokolenia. Myślę, że zawsze istniała duża presja, aby odnosić sukcesy akademickie, a jednocześnie czuję, że poniosłam wiele poświęceń, aby mieć takie możliwości. Boże, to naprawdę ważne, żebym przyjęła te dary i wykorzystała je, w pełni wykorzystała. Myślę, że dorastając, dla mnie definicją sukcesu zawsze były zewnętrzne kamienie milowe, takie jak: kim możesz być, co możesz zrobić. Prawda? Jak dzwonienie dzwonkiem Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych, przemawianie przez głośniki, wszystkie te zewnętrzne, wewnętrzne flagi pokazujące, jak wygląda sukces. Myślę, że teraz, kiedy słyszę, jak to mówię, czuję, że to dość miękkie zrozumienie tego, co oznacza sukces. Ale kiedy pytasz mnie, co jest w mojej głowie, co widzę, kiedy myślę o tym, jak wyglądałby sukces? To wszystko tego typu rzeczy.
MURIEL WILKINS: Tak, i spójrz, wszyscy zaczynamy od definicji sukcesu od zewnątrz do wewnątrz, szczególnie gdy zaczynamy chodzić do szkoły i tak dalej. Zgadza się? I myślę, że rozumiem cię wyraźnie i podoba mi się twoja wnikliwość, to jest to, co w pewnym sensie rozumiem jako sukces, a ty ująłeś to jako od zewnątrz do wewnątrz, i to jest definicja sukcesu. To nie jest dobre, złe, niesłuszne ani właściwe, to definicja sukcesu, a ty ująłeś ją jako od zewnątrz do wewnątrz. Więc teraz się zastanawiam, jestem ciekawa, i może to dla ciebie trochę burza mózgów, jaka byłaby twoja definicja sukcesu od wewnątrz na zewnątrz.
SARAH: Tak, w karierze czy po prostu w życiu?
MURIEL WILKINS: Jakkolwiek chcesz to ująć, tak.
SARAH: Zdefiniuj to, tak. Myślę, że to w pewien sposób tworzy poczucie, że buduję coś większego niż ja sama i że mogłam mieć wpływ na organizację, w której doprowadziłam ją do obecnego stanu, rozwinęłam i zbudowałam większą, niż jest teraz, a przy okazji wprowadzałam innowacyjne rozwiązania, pomagałam ludziom rozwijać ich kariery i miałam transformacyjny wpływ na organizację, ponieważ myślę, że to jest ta część biznesu, która jest atrakcyjna – biznes się zmienia, jest dynamiczny i czasami może mieć własny umysł i tempo. I możliwość prowadzenia czegoś od tego, co było, do tego, czym może się stać, to właśnie tam czerpię prawdziwą satysfakcję. I myślę, że kiedy czasami myślę o tym kolejnym kroku i o tym, gdzie pojawia się wahanie w kolejnej, większej roli, to pojawia się pewna dychotomia między tym, co oznacza bycie wyżej w hierarchii, posiadanie większego zakresu i większej skali, co czasami może być sprzeczne z pewnymi działaniami i przesuwaniem dźwigni, aby coś zrobić.
Mogę to trochę uogólniać, ale myślę, że część wahania wynika z faktu, że objęcie kolejnego stanowiska kierowniczego, a konkretnie stanowiska dyrektora generalnego, wiąże się z byciem bardziej figurantem, a to oznacza, przynajmniej w dużej organizacji, w której miałem swoją karierę, więcej stopniowości i tempo nie jest już tak szybkie. Myślę, że część mnie, jeśli pomyślę o tym od wewnątrz, to chodzi o dotykanie, budowanie, rozwój i wywieranie wpływu na co dzień. To właśnie daje mi prawdziwą satysfakcję. Ale każda praca, którą otrzymuję, każda dodatkowa odpowiedzialność, każdy wzrost zakresu, oddala mnie od tego typu działań. Kierujesz w inny sposób, ale szczerze mówiąc, kiedy myślę o sukcesie i momentach, z których byłem najbardziej dumny, to było to właśnie takie kultywowanie, kształtowanie i transformacja.
MURIEL WILKINS: Pozwólcie, że zastanowię się nad tym, czym się właśnie podzieliliście. Po pierwsze, chcę przyznać, że nazwaliście to konfliktem, konfliktem między tym, co powinniście zrobić, a my właśnie wymieniliśmy dwie części. Prawdopodobnie jest tam wiele innych gradientów, więc trochę to przeformułuję. Są to dwa aspekty waszego sposobu myślenia o karierze, które obecnie ze sobą nie współgrają. Pytanie brzmi: czy potraficie znaleźć spójność lub punkt przecięcia między nimi, zamiast postrzegać je jako przeciwstawne elementy, które nigdy nie będą mogły współistnieć, prawda? Jest tu pewien punkt widzenia, który wam zaproponuję, dotyczący tego, gdzie może być punkt przecięcia?
Drugą rzeczą jest to, że kiedy spojrzymy na te dwie części, pod kątem definicji sukcesu, tej części, od zewnątrz do wewnątrz i od wewnątrz na zewnątrz, to co było dla mnie interesujące w sposobie, w jaki się tym dzielisz, to to, że tak naprawdę nie różnią się one aż tak bardzo od siebie. Powiedziałbym, że są w pewnym sensie bliskimi kuzynami. Dobrze, i pozwól, że wyjaśnię ci dlaczego. Kiedy mówiłeś o od zewnątrz do wewnątrz, mówiłeś o tym z perspektywy roli i stanowiska, i powiedziałeś, że to stanowisko kierownicze, które zapewni mi zakres i wpływ. Kierowałeś się rolą w pozycji, nieodłącznie związaną z rolą i stanowiskiem, co pozwoliłoby ci mieć pewien poziom wpływu. Dobrze, i tak właśnie definiujesz sukces i wszystko, co się z nim wiąże. Kiedy definiowałeś to od wewnątrz na zewnątrz, punktem wyjścia był wpływ. Mówiłeś o przepływie, prawda? Mówiłeś o możliwości zrobienia czegoś, co ma większy cel, i, nawiasem mówiąc, może sposób, w jaki mogę to osiągnąć, nie wiem, jaki rodzaj stanowiska by mi na to pozwolił. Jest coś takiego, nie jestem pewien, czy jeśli podejmę się jednej z tych wysokich ról, czy będę mógł mieć… Mogę mieć taki poziom wpływu, ale nie wiem, co z innymi rzeczami, które się z tym wiążą, czy odciągnie mnie to od rzeczy, które lubię. No dobrze, ale wspólnym mianownikiem tych dwóch jest ta koncepcja wpływu.
SARAH: Dobrze.
MURIEL WILKINS: Druga kwestia dotyczy podejścia „od zewnątrz do wewnątrz”. Mówiłeś o wykorzystaniu swojego potencjału, a to, co słyszałem, mówiąc o podejściu „od wewnątrz na zewnątrz”, dotyczy bardziej realizacji swojego celu. Poproszę nas więc, żebyśmy trochę się tym pobawili, zaczynając od tego, co przed chwilą powiedziałem, czyli dwóch „P”. Dobrze? Kiedy myślisz o wykorzystaniu swojego potencjału, czym to się różni od realizacji swojego celu?
SARAH: To dobre pytanie. Myślę, że cel w kontekście czegoś w rodzaju: po co tu jestem? Dlaczego tu jestem? Dlaczego pracuję? Czy tak właśnie…
MURIEL WILKINS: Tak, a właściwie, dlaczego ja przewodzę?
SARAH: Dlaczego przewodzę? Ach, rozumiem. Chyba nie wiem, czy one się aż tak bardzo różnią. Myślę, że to, co powiedziałaś o wpływie i byciu wspólną nicią, rezonuje ze mną. Tak, chyba tak, więc kiedy myślę o moim celu, to jest on mniej więcej taki, jak go opisałam, po prostu rozwijać się i transformować, niezależnie od tego, czy chodzi o firmę, ludzi, z którymi pracuję, czy o kontakt z innymi ludźmi, na których branża, produkt czy firma ma wpływ. Kiedy myślę o moim potencjale, to chyba martwię się, że tak bardzo rozprasza mnie realizacja potencjału, że mój cel jest mniej istotny, albo że nigdy nie stał się tak ważny, jak potencjał i związane z nim pułapki, ale może… Jak bardzo mój cel różni się od mojego potencjału?
MURIEL WILKINS: Jeśli w ogóle.
SARAH: Tak. Myślę, dlaczego przewodzę? Czy to źle, że częściowo przewodziłam, bo mogłam, prawda? Wracając do kwestii „puszki” i powinnam. Myślę, że lubię patrzeć, jak rzeczy rosną i się zmieniają, i myślę, że to jest praca, którą wykonuję, konsumenci, do których trafia nasz produkt, i ludzie, którym przewodziłam. Myślę, że właśnie dlatego tu jestem. I kiedy myślę o tym, dlaczego po prostu nie rzucić wszystkiego i nie wyruszyć na pustynię? Myślę, że właśnie o to chodzi. Kiedy myślę o moim potencjale, to myślę o tym, na jak dużą skalę, myślę, mogę to wszystko zrobić, prawda? Może właśnie w tym tkwi różnica, mogę to zrobić z rodziną, mogę to zrobić z sąsiadami, mogę to zrobić w szkole mojego dziecka, mogę to zrobić w wielu różnych kontekstach. Myślę, że potencjał tkwi po prostu w skali i kontekście, w którym wykonuję tę pracę z konkretnym celem. Czy to…
MURIEL WILKINS: To prawda.
SARAH: …śledzenie? Tak.
MURIEL WILKINS: Nie, nie, to ma sens. Prawda? Cofnijmy się trochę, bo powiedziałeś: „Czy to źle, że myślę, że powinienem to zrobić tylko dlatego, że mogę?”. Cóż, jest wiele rzeczy, które możesz zrobić. To znaczy, możesz rzucić wszystko i nic nie robić, prawda? Możesz wędrować po pustyni, jak powiedziałeś, prawda?
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: Czy to znaczy, że powinieneś?
SARAH: Dobrze.
MURIEL WILKINS: Nie wiem, to zależy od ciebie, prawda? To jest ta kwestia, to zależy od ciebie. I tak naprawdę myślę, że po części wracamy do pytania: czego chcę? A nie: co moim zdaniem powinnam zrobić? A kiedy powiedziałeś: „Lubię widzieć wzrost i transformację”, mam wrażenie, że o ile nie wyczułam tego wcześniej, to po raz pierwszy usłyszałam, jak wypowiadasz stwierdzenie dotyczące tego, czego chcesz, gdzie użyłaś stwierdzenia zaczynającego się od „ja”. Podoba mi się, prawda? Zamiast obiektywnie, tak właśnie powinno być.
SARAH: Jasne.
MURIEL WILKINS: Gdybyśmy więc odłożyli na bok liniową ścieżkę, to, czego się oczekuje, co wydaje się naturalne, bo po prostu mogę, i skupili się na tym, co lubię? Czego chcę? Gdybyś tylko na to spojrzał, jaka byłaby twoja odpowiedź?
SARAH: Myślę, że prawdopodobnie skupiłabym się wyłącznie na tym, co lubię i czego chcę, i prawdopodobnie zrezygnowałabym z prób wspinania się po szczeblach kariery. Myślę, że spróbowałabym znaleźć stanowisko kierownicze, wpływowe lub decyzyjne, jak to tylko możliwe, w mniejszej firmie, gdzie mogłabym widzieć wpływ, zarządzać tempem, a jednocześnie wyznaczać wizję i robić wszystkie te rzeczy. Ale chyba chcę powiedzieć, że przestałabym się martwić o wspinaczkę i liniowość, i po prostu przeniosłabym się do firmy z tej samej branży, ale nieco mniejszej, gdzie mogłabym mieć znacznie większy staż i zacząć manipulować tymi dźwigniami coraz szybciej, zamiast robić krok, krok po kroku i po prostu podążać ścieżką. I nie martwiłabym się tak bardzo o ostateczną skalę, jaką osiągnę, bo byłaby ona wystarczająca, żebym była z niej zadowolona. I po prostu robiłabym to wiele razy, tak myślę. Dobrze?
MURIEL WILKINS: Tak, OK.
SARAH: Myślę, że wymagałoby to ode mnie pewnego rodzaju uwolnienia się od tej części mojej psychiki, która mówi: Hej, Sarah, nie ma zbyt wielu osób, które potrafią podążać tą liniową ścieżką. Boże, tak ciężko pracowałaś. Myślę, że to taki wewnętrzny kamień, który sprawia, że czuję, że muszę to puścić. I zawsze pojawia się pewien rodzaj zmartwienia, czy to wystarczy, żeby móc robić to, co się lubi, czy to, co się potrafi? I myślę, że to też na mnie ciąży. Nigdy tak naprawdę nie czułam się na tyle wolna, żeby robić po prostu to, co się lubi. Zawsze myślałam o tym, co będzie dalej i jak przejść do kolejnego etapu. Może więc trzeba popracować nad tym, żeby w ogóle poczuć, że wolno ci robić to, co się lubi, a nie to, co można i trzeba robić.
MURIEL WILKINS: To znaczy, według kogo? Czy to wystarczy dla kogo?
SARAH: Chyba ja?
MURIEL WILKINS: Nie, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.
SARAH: Dobrze.
MURIEL WILKINS: Znowu, to się powtarza, może był jakiś powód, dla którego pomyślałem o tym ćwiczeniu żywieniowym, bo po dwóch hot dogach mogłem powiedzieć: „Dość dla mnie. Jestem pełny, dobrze”. I możesz powiedzieć: „Nie, daj mi więcej”. Prawda?
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: Bo mam możliwości, wciąż jestem głodny. Wciąż jestem, kocham to jedzenie albo chcę wygrać. Chcę wygrać mistrzostwa w jedzeniu hot dogów. Tak?
SARAH: Muriel, czy istnieje jakiś rodzaj… i jestem pewna, że każdy jest inny, ale musisz zjeść tego jednego hot doga więcej i robi ci się niedobrze, a wtedy wiesz, że jesteś u kresu sił. Prawda? Albo, bo czuję się trochę, patrzę na te wszystkie hot dogi i myślę sobie: pięć, sześć? Oczywiście, że nie, ale siedem? Ile to jest? I to jest tak, jakby jakaś część mnie musiała zjeść tego dodatkowego, po prostu wiedzieć, gdzie jest punkt krytyczny. Ale wiem, że to wygląda na bardziej reaktywne, a nie przemyślane czy proaktywne podejście do zarządzania swoją karierą. Ale do pewnego stopnia czuję, że będzie mi trudno, i tu wracam do koncepcji celu i tego, do czego dążę. To prawie tak, jakbym się zastanawiał, jak uzyskać tę pętlę sprzężenia zwrotnego, że oto jestem, oto jestem, oto jestem, oto jest, że to wystarczy?
MURIEL WILKINS: Tak. Myślę więc, że jednym ze sposobów jest dokładnie to, co powiedziałeś – jesteś reaktywny, prawda? Mówisz po prostu: „Daj mi jeszcze jeden impuls i zobaczę, czy się załamię”. Użyłeś słowa „załamać się” wcześniej w naszej rozmowie, dlatego do tego wracam. A kiedy się załamuję, to znaczy, że muszę przestać. To z pewnością jeden ze sposobów i ma swoje konsekwencje. Zazwyczaj postrzegamy to jako wypalenie, prawda?
SARAH: Jasne, tak.
MURIEL WILKINS: A wypalenie ma różne oblicza. Dobrze? To jeden sposób. Drugi, który nie jest reaktywny, ale bardziej proaktywny, to powiedzieć: „Okej, oto, czego moim zdaniem chcę”. Czyli testowanie hipotez, dobrze? I wtedy rozmawialiśmy o tym, jak wygląda sukces, nawet jeśli nastąpi za rok, dwa lata, cokolwiek by to było? Do tego właśnie dążę. A kiedy już tam dotrę, zobaczę, jak się będę czuł, ale to będzie mój przystanek, prawda? Wiem, że dużo mówię lub dzielę się wieloma rzeczami o bieganiu. Kiedy idę pobiegać, nie wychodzę po prostu i nie mówię: „Okej, postaram się dzisiaj przebiec jak najwięcej kilometrów, aż padnę, a potem dzwonię po kogoś, żeby mnie odebrał, albo po Ubera, albo po Ubera, żeby mnie odwiózł do domu”. Nie, zanim zacznę biegać, sprawdzam, jak się dzisiaj czuję, jaki mam program treningowy, jaki jest mój ostateczny cel? Idę dla przyjemności, czy trenuję do zawodów? Nieważne. Dobra, dzisiaj zrobię cokolwiek, siedem mil, to wszystko. A potem może dojdę do siedmiu mil i pomyślę sobie: och, mogę dorzucić jeszcze trochę pół mili albo milę, ale nie będę sobie mówić: o mój Boże, pozwól mi tak biec i biec, i biec, i biec. Można, ale wiem, jakie będą tego konsekwencje, prawda?
SARAH: Tak.
MURIEL WILKINS: Myślę więc, że do tej pory stosowałeś podejście reaktywne, prawda? Coś jest ci przedstawiane. To jest jak…
SARAH: Całkowicie.
MURIEL WILKINS: O mój Boże, dam radę, zrobię to, bo mogę, więc powinnam. A teraz mówisz coś w stylu: „Nie wiem, czy to jest droga, którą chcę obrać”. Więc jaka jest inna alternatywa? Powiedzieć: „Okej, co myślę, że chcę zrobić albo jak to ma wyglądać? Pozwól mi spróbować, a potem podejmę decyzję”. Kiedy ujmę to w ten sposób, jak to do ciebie przemawia?
SARAH: To dobrze rezonuje, myślę, że częściowo dlatego wydaje się to teraz tak ryzykowne, biorąc pod uwagę tę konkretną, liniową ścieżkę – jeśli raz z niej zejdziesz, trudno wrócić. W tym konkretnym przypadku wydaje się, że do tej pory istniała opcja. Można było zrobić to, można wrócić, można było tamto. Ale jestem w takim momencie zwrotnym, że jeśli chcę się rozwijać, to prawdopodobnie powinna to być kolejna duża firma, duża rola i cokolwiek innego. I do pewnego stopnia czuję, że to prawdopodobnie pierwszy raz w mojej karierze, kiedy jeśli zdecyduję się na zmianę, a myślę, że mogłabym, to drzwi się zamykają i muszę się z tym pogodzić, jeśli to ma sens. Nie jestem na tyle naiwna, żeby wiedzieć, że istnieje wiele różnych karier, wiele różnych sposobów wywierania wpływu, wiele różnych rzeczy do nauczenia się, miejsca, do których można się udać. To po prostu taka konkretna ścieżka, którą podążam i gdybym nie poszedł tą kolejną, myślę, że trudno byłoby mi na nią wrócić. I myślę, że to również coś wyjątkowego w tym momencie, czego nie było w przeszłości, bo przecież można było wrócić i zrobić to czy tamto, założyć inną firmę czy cokolwiek innego. Ale dlatego myślę, że jest w tym też poczucie dużej stawki, jeśli to ma sens.
MURIEL WILKINS: Tak, nie, oczywiście. Chcę zdawać sobie sprawę z ryzyka i wysokiej stawki, jakie w tym widzisz, i nie, nie będę naiwna i nie powiem: „Oczywiście, że nie. Zawsze możesz zrobić, co zechcesz”. Prawda jest taka, że jesteś na takim etapie kariery, gdzie stanowisk o takim poziomie, zakresie i skali jest coraz mniej, i zdajesz sobie sprawę, że to jest ścieżka, której się oczekuje, więc jeśli zboczę z drogi lub zjadę z autostrady, czy kiedykolwiek będę mogła na nią wrócić? Myślę więc, że kiedy dotrzemy do tych punktów zwrotnych, nigdy nie będzie dobrej odpowiedzi. Prawda? Będzie to wyglądało tak: jaki jest najlepszy wybór dla mnie? A to „dla mnie” jest bardzo ważne.
SARAH: Dla mnie tak.
Muriel Wilkins: Tak. A wybór słowa jest bardzo ważny, ponieważ w każdym wyborze są kompromisy, które dokonujesz. Po prostu jest to rzeczywistość. Wydaje się, że rozumiesz, jakie są kompromisy dla siebie, mimo że nie wyróżniliśmy ich wszystkich, przywołałeś sporo. Myślę, że tak naprawdę pytanie brzmi: jakie kompromisy najlepiej czujesz się komfortowo, z którymi możesz iść spać w nocy i być w porządku? Nie dlatego, że byłyby idealne, po prostu nie przeszkadza ci to, z spokojną.
Sarah: Tak, podobnie jak pomysł, że jeśli dana osoba może być lepsza w wyrażaniu wyborów, kompromisów itp., Że może podnieść część przytłoczenia samego podjęcia działań?
Muriel Wilkins: Nie wiem, czy podniesie przytłoczenie. Nie mogę, nie mogę tu usiąść i powiedzieć, że podniesie przytłoczenie, prawda?
Sarah: Tak, tak.
Muriel Wilkins: Ale to, co zrobi, to zapewnić większą jasność na temat wyboru. Dobra? Czy przytłaczanie zawsze-
Sarah: kiedykolwiek się zmieniła? Tak, prawda.
Muriel Wilkins: Mam na myśli, że to naprawdę interesujące pytanie, ponieważ myślę, że to, co nieodłącznie związane, to to, że jesteś i popraw mnie, jeśli tu jestem, ale to, co słyszę, to, Boże, chcę podjąć decyzję, ale nie chcę, aby ta decyzja była niewygodna.
Sarah: Myślę, że tak, nie chcę, aby decyzja była niewygodna w sposób, z którym nie mogę zawrzeć pokoju, jak sądzę, jest rodzajem dodatku, które tam umieściłem. Prawda? To jest-
Muriel Wilkins: Dobra, więc skąd będziesz wiedzieć, czy możesz z tym pogodzić? Jaki jest twój proces zawarcia pokoju?
Sarah: Myślę, że to było, do twojego sensu, dość reaktywne. Nie myślę zbyt mocno o kompromisie, prawda? Myślę, że jeśli wrócisz do tego punktu fleksji między rozdziałami pierwszymi i dwoma, firma szła w określoną drogę, nie kochałem tego, ale hej, miałem przed sobą tę rolę. I pomyślałem, cóż, o to chodzi. Prawda? I w pewnym sensie przyjąłem konsekwencje, które z tym wiązały się, że było to bardzo trudne kilka lat. Byłem dość nieszczęśliwy i mógłbym nie przetrwać tej burzy. Myślę, że wraca do tego celu. Prawda? Myślę, że byłem nadmiernie zorientowany na potencjał. Naprawdę szczerze nie rozważałem różnych opcji w kontekście celu. I być może to, co będzie wyjaśnianie, to poczucie jakiejkolwiek decyzji, którą wybrałbym czeki wystarczająco dużo tego celu, w porównaniu z potencjałem, ponieważ nie wiem… patrz, wiem, nie wiem, czy kiedykolwiek będę całkowicie komfortowy z bolesnymi kompromisami, ale czuję, że Muriel, jakby czas zrobić coś innego. I myślę, co bym też powiedział
Sarah:… Powiedziałbym też, że w przeszłości, gdzie tak było, czy powinienem zostać, czy powinienem iść? Ty i ja nie mamy, czy powinienem zostać, czy powinienem iść, rozmawiać, prawda? Wiem, że czas iść, czas zrobić coś innego. Myślę, że jest coś do powiedzenia wokół zmieniającego pomysł skoku i reaktywnego na następną świetną robotę, która świetnie, wkładam cytaty, jest przede mną, aby było bardziej hipotez. Oto, po co próbuję rozwiązać, oto, co myślę, że dostanę. Oto, co może się nie zdarzyć, a oto scenariusz katastrofy i czy czułbym się z tym komfortowo? Ale po tej rozmowie czuję się bardziej pewny siebie. Myślę, że to było na mnie, że nie chcę spędzać kolejnych sześciu do 12 miesięcy na moich myślach wokół tego wszystkiego. Chcę się tam wydostać i spróbować, cokolwiek to wygląda.
Muriel Wilkins: Nie chcesz spędzać kolejnych sześciu miesięcy, a jednak, jeśli nie jesteś gotowy, to właśnie zrobisz.
Sarah: Tak.
Muriel Wilkins: Osiągnęliśmy punkt fleksji w naszej rozmowie trenerskiej, ponieważ Sarah powiedziała teraz, że nadszedł czas, aby dokonać zmiany z znacznie większym przekonaniem niż na początku naszej rozmowy. Teraz, gdy poświęciliśmy czas na zbadanie perspektywy Sary na temat jej kariery i rozpoczęcie rozpoznania jej celu w porównaniu z jej potencjałem, nadszedł czas, aby zacząć myśleć o prawdziwych krokach akcji, które mogłaby wyjść z sesji, aby naprawdę zacząć pracować nad dostępnymi kompromisami dla niej, aby mogła być spokojna z tym, co będzie następne. A to zaczyna się od nie myślenia o tym, czego nie wie, ale o tym, co wie.
Myślę, że jednym z pierwszych kroków jest coś w rodzaju, co na pewno teraz wiesz? Zacznijmy od tego, ponieważ myślę, że skupiliśmy całą rozmowę na tym, czego nie wiesz. Spójrzmy na drugą stronę lub drugą stronę tego lub drugą stronę arkusza, co jest w tej chwili na pewno?
Sarah: Tak. Wiem więc, że zbudowałem masę wielkiego doświadczenia w branży, w której jestem zbywalny. Wiem, że mam teraz rolę, w której prawie przechodzę krzywa uczenia się tej konkretnej roli. Wiem, że nie czuję się wystarczająco wyzwaniem w pracy i wiem, że mam silną chęć przyspieszenia mojej następnej krzywej uczenia się w sposób, który byłby niemożliwy w tym samym rodzaju towarzystwie, w tej samej branży, w której jestem. I wiem, że chętnie rozpowszechniam swoje skrzydła w innym kontekście. Wiem, że miałem w sobie takie uczucie.
Wiem też, że mam silną reputację w tej firmie, jestem ceniony. Jestem w biznesie, w którym jest tak dynamiczna, że nie możesz się powstrzymać od nauki, prawda? Nie tylko pcham papier, prawda? I wiem, że chcę się upewnić, że do czegoś biegam i nie jestem w pozycji, w której uciekam od czegoś. To dobry fundament, więc potencjalnie pozwala mi być dość selektywne, ale niezbyt selektywne, gdzie idę dalej.
Muriel Wilkins: Dobra, a to do czegoś, mam na myśli, po prostu wyartykułowałeś to, jak to wygląda. Prawda? Może nie mieć z nią dokładnej nazwy, firmy i pozycji, ale wyartykułowałeś wszystkie elementy. I co byś potrzebował, aby przejść do działania w kierunku spełnienia tych elementów?
Sarah: Myślę, że prawdopodobnie musiałbym postawić pióro na papierze w bardzo uczciwy sposób, jakie części komponentów muszą mieć następne ćwiczenie, które mogą mieć, nie musi mieć? A jeśli jestem naprawdę szczery, myślę, że muszę zrobić jedną wersję z potencjalnym wirującym w mojej głowie i prawdopodobnie muszę zrobić inną wersję, w której naprawdę myślę o większym celu, a potem w pewnym sensie widzę, jak śledzą i gdzie jest powszechność? Ponieważ domyślam się, że gdybym wykonał te ćwiczenia, mogą… Nie jestem pewien, jestem ciekawy, jak podobne i różne byłyby i jak może to wpłynąć na listę kompromisów, z którymi byłbym lub nie byłbym komfortowo? Myślę więc, że to trochę zadania domowe polegające na zapisaniu go i zobaczenia, co mi trochę mówi.
Muriel Wilkins: Tak.
Sarah: Są elementy, które znam, geografia, ogólny przemysł, ogólny rodzaj funkcji, ale myślę, że niektórzy z tego, o czym rozmawialiśmy, to cel, skala i transformacja. W jaki sposób potencjalna kolejna rola zaznacza te pola, w porównaniu z tym, gdzie zacząłem, co powiedziałeś, pozycja i tytuł?
Muriel Wilkins: Tak, myślę, że to naprawdę interesujące, Sarah, ponieważ nie jestem przekonany, że nie ma skrzyżowania. Prawda? Myślę, że to bardziej kwestia tego, co cię napędza, co cię motywuje. I znowu myślę, że do tej pory potencjalnym elementem jest kierowca, a my nie chcemy wrzucić tego do kosza. Chcemy tylko zapytać, czy w tym momencie powinna to być wiodąca postać w twojej historii, prawda?
I myślę, że pytanie brzmi, czy cel był teraz wiodącym postacią, a potencjał był tancerką zapasową, prawda? Mieszam tutaj różne metafory i analogie, ale rozumiesz. Jak by to wyglądało? Dobra? Więc do tej pory było to jak ołów z potencjałem, który jest przed tobą, a następnie, jeśli spełnia cel, świetnie, jeśli nie, to jest w porządku, ponieważ spełniam swój potencjał. I myślę, że teraz jest to, co, jeśli prowadzę z celem? A tak przy okazji, jeśli prowadzę z celem, czy istnieje sposób, w jaki mogę jednocześnie spełnić mój potencjał? A jeśli nie, nadal będę prowadzić z celem, ale jeśli jest, świetnie. Prawda? Być może osiąga to oba, ponieważ może być tak, że niekoniecznie jesteś gotowy, aby całkowicie odejść z potencjalnego kawałka. I być może nigdy nie będziesz musiał. Myślę, że to więcej wokół tego, kto jest teraz na miejscu kierowcy, i upewnijmy się, że nadejdzie potencjał, ale potencjał nie jedzie.
Sarah: I po prostu, aby upewnić się, że dobrze to gram, to dlatego, że mając potencjał na fotelu kierowcy tak długo, może to doprowadzić cię do reaktywnego. Może to prowadzić do wypalenia. Może to doprowadzić cię do zakończenia w miejscu, w którym nie chcesz iść. Prawda? Czy to-
MURIEL WILKINS: Myślę, że nazwałeś go wcześniej, kiedy mówiłeś o potencjale, powiedziałeś, że był bardzo na zewnątrz.
Sarah: Na zewnątrz, tak.
Muriel Wilkins: Myślę więc, że jest napędzany zewnętrznie, prawda?
Sarah: Racja.
Muriel Wilkins: Wszystko, o czym mówiłeś o tym, co rzuca wyzwanie i gdzie czujesz się konfliktem itp., To wszystko wewnętrzne.
Sarah: Tak.
Muriel Wilkins: prawda?
Sarah: Tak.
Muriel Wilkins: Więc poczucie, co dzielisz, polega na tym, że musisz zrobić trochę miejsca, aby na zewnątrz również miała w tym głos. A wewnątrz jest to element tego celu, który podzieliłeś się napływem, bycia w stanie po prostu skupić się na rozwoju, transformacji i wpływie. I tak długo, jak to jest, wiesz, że robisz to, co musisz robić. Jak powiedziałeś, możesz to wyrazić na wiele sposobów. Możesz to zrobić jako rodzic, możesz to zrobić jako prezesa gdzieś, możesz zrobić to ogrodnictwo, prawda?
Sarah: Tak, prawda.
Muriel Wilkins: I tak jest, czy istnieje sposób, w jaki możesz spełnić ten wewnętrzny cel, który czujesz, prawda? Dlatego nadal spełnia relacjonowanie, żyć, nawet nie żyć, żyjąc, jednocześnie wypełniając ten zewnętrzny potencjał roli, prestiżu, skali i wpływu, dopóki nie będziesz tego nie chcieć. Możesz lub nie możesz, prawda?
Sarah: Tak.
Muriel Wilkins: To będzie od ciebie całkowicie zależne od ciebie, ale czynnik napędowy, który jest na miejscu kierowcy, może być konieczne trochę przełącznika. Dobra?
Sarah: Tak, nie, to ma sens.
Muriel Wilkins: Więc to, zapisując, prawie wyobrażam sobie dwie arkusze papieru lub dwie kolumny z realizacją mojego celu z jednej strony, spełniając mój cel z jednej strony, a następnie spełniając mój potencjał po drugiej stronie. A potem pisanie ich obu, a potem patrząc na nich oboje obok siebie i widząc, gdzie jest podobieństwo? A może przejście przez ćwiczenie, jeśli potencjalny kawałek znajduje się na siedzeniu kierowcy, dokąd by mnie to doprowadziło? Jaki byłby naturalny następny krok? A jeśli strona celu znajduje się na siedzeniu kierowcy, ale nie zaniedbanie potencjału, do czego by mnie to doprowadziło? I zrób to dla obu. Nie porzucajmy jednego dla drugiego, nie sądzę, że tak jest tutaj.
Sarah: Tak, tak. Nie, myślę, że to ma sens. Myślę, że to naprawdę pomocne, aby to usłyszeć, w pewnym sensie dwa obozy są wyartykułowane z nazwą, celem i potencjałem, ponieważ myślę, że wydaje się, że jest to możliwe do opanowania. Myślę, że do tego momentu po prostu się czuję, jestem po prostu zdezorientowany. Nie wiem, dlaczego nie mogę działać. Czuję się sparaliżowany, ale dlaczego? I myślę, że to była dla mnie naprawdę świetna ramy. A kiedy robię krok, patrząc na siebie, a ja, Boże, zastanawiam się, co ona zrobi. Zastanawiam się, co zrobi dalej. Myślę, że czasami, więc tak, myślę, że jest trochę do zrobienia.
Muriel Wilkins: A potem podejmujesz decyzję, prawda? Myślę, że jeśli pomyślisz o tym, co sformułowałeś wokół tego na zewnątrz i na zewnątrz, cel i potencjał, wewnętrzny i zewnętrzny, jeśli nie możesz znaleźć wyrównania między nimi, ponieważ myślę, że to znowu jest jakiś dysonans. A więc jeśli naprawdę nie możesz znaleźć przecięcia między dwoma wyrównaniem lub integracją między nimi, to to, jak to brzmi, jakbyś był gotowy dzisiaj, co nie robiłeś do tej pory, to to, że będziesz podążać ścieżką celu.
Sarah: Tak.
Muriel Wilkins: prawda? Myślę, że w przeszłości śledziłeś
Sarah: Potencjał, tak.
Muriel Wilkins: Potencjał i po prostu założył, że cel tam będzie. Tak naprawdę o tym nie pomyślałeś, jak powiedziałeś. Ale zanim zrobisz ten krok, zobaczmy, czy jest wyrównanie. I nie mówię, że tak będzie, czasem nie ma. Wtedy przynajmniej wiesz, jaką decyzję musisz podjąć, ale spróbujmy najpierw znaleźć wyrównanie i nakładanie się.
Sarah: Tak, myślę, że to brzmi jak dobry plan. Dalej.
Muriel Wilkins: Dobra, więc jak się teraz czujesz, a kiedy po raz pierwszy rozpoczęliśmy rozmowę?
Sarah: Myślę, że czuję się optymistą. Myślę, że trochę czuję, myślę, że fantazja była taka, że wszystko może, wszystko się ułoży. Nie ma kompromisów, prawda? To zawsze fantazja, po prostu, wejdę i powiedzą, że możesz to wszystko zrobić. Ale myślę, że w rzeczywistości są kompromisy i jasne jest, że istnieją dwie różne strony mnie, które potrzebują, aby stać się bardziej w kolejce. Więc czuję, że mam plan. Myślę, że moim największym zmartwieniem było to, że nie zobaczę drogi do akcji i czuję, że widzę, dokąd to może iść. Nie sądzę, że będzie to łatwe i myślę, że słysząc, jak opisujesz podróż w rozdziałach, zastanawiam się, czy jest to coś, do czego wracam kilka razy w trakcie mojej kariery, ponieważ, jak powiedziałeś, nie zawsze musi to być 50/50 czy cokolwiek innego. Może woskować i słabnąć, a więc tak naprawdę myślę, że nazywa to, przetwarzanie, a następnie po prostu uznanie, że to właśnie jestem i prawdopodobnie będą negocjować między dwiema częściami.
Muriel Wilkins: Tak, uwielbiam to. Uwielbiam to, że to negocjowanie między dwiema częściami, ponieważ myślę, że na początku naszej rozmowy nie widziały się nawet.
Sarah: Och, tak.
Muriel Wilkins: Jeden był ukryty, a drugi był jak tutaj, spełniam ten potencjał, powinieneś, ponieważ możesz. A teraz to jest, och, tak, jak powiedziałem, są kuzynami, więc miejmy małe spotkanie rodzinne. Złóżmy je razem, kładź na tym, że uścisnę im dłonie i przytulij się i powiedzmy: „Dobra, oboje chcemy tu być, prawda? Jak to wygląda?” Dobra? A potem zobacz, co się stanie, a następnie odwiedzając to, jak powiedziałeś, ponieważ podobnie jak twoja kariera do tej pory, ewoluowała i nastąpiła zmiana, i będzie to robić, tak jak ty.
Sarah: Tak, idealnie.
Muriel Wilkins: Dobra?
Sarah: Dziękuję bardzo.
Muriel Wilkins: Dziękuję. Dziękuję.
Sarah: Naprawdę to doceniam.
Muriel Wilkins: Daj mi znać, jak się sprawy dla ciebie.
Sarah: Będę. Cóż, będę Cię informować o tym, jak idzie zjednoczenie rodzinne. Mam nadzieję, że jest to serdeczne i polubowne.
Hannah Bates: To był lider o imieniu Sarah, podczas sesji trenerskiej z Muriel Wilkins na temat coachingu prawdziwych liderów .
Wrócimy w następną środę z kolejną ręcznie wybieraną rozmową na temat przywództwa z Harvard Business Review. Jeśli uznałeś, że odcinek jest pomocny, udostępnij go znajomym i współpracownikom oraz śledź nasz program na podcastach Apple, Spotify lub gdziekolwiek otrzymasz podcasty. Kiedy tam jesteś, niech zostaw nam recenzję.
Kiedy będziesz gotowy na więcej podcastów, artykułów, studiów przypadków, książek i filmów z najlepszymi ekspertami biznesowymi i zarządzającymi na świecie, znajdź to wszystko na HBR.org.
Ten odcinek wyprodukowali Mary Dooe, Nick Crncko i ja, Hannah Bates. Curt Nickisch jest naszym redaktorem. Muzyka Coma Media. Specjalne podziękowania dla Emily Sopha, Brian Campbell, Maureen Hoch, Rob Eckhardt, Ian Fox, Erica Truxler, Ramsey Khabbaz, Nicole Smith, Anne Bartholomew i ty - nasz słuchacz. Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.
Harvardbusiness