Jak sztuczna inteligencja może zaoszczędzić Twój czas na mniej żmudnych zadaniach i więcej innowacji

Poglądy wyrażane przez autorów artykułów w serwisie Entrepreneur są ich własnymi opiniami.
Zawsze byłem majsterkowiczem. Gdybym nie był, nie miałbym prawie żadnych szans na zostanie przedsiębiorcą .
Kiedy wypuściłem swój pierwszy produkt na studiach, moim celem nie było zarabianie pieniędzy, lecz stworzenie czegoś dla samego tworzenia. Zobaczyłem problem i postanowiłem sprawdzić, czy uda mi się znaleźć rozwiązanie.
Okazało się, że mogłem. Nie wszystko, co stworzyłem, wyszło tak, jak chciałem, ale to nic. Mentalność majsterkowicza nie wymaga stuprocentowej skuteczności. Można by pomyśleć, że moja miłość do eksperymentowania osłabła wraz z rozwojem firmy. Ale tak naprawdę utwierdziłem się w przekonaniu, że wielkie rzeczy rodzą się z tych, którzy majsterkują.
A co lepsze? Niedawny postęp w zakresie możliwości sztucznej inteligencji jeszcze bardziej ułatwił majsterkowanie. Oto dlaczego.
Powiązane: Jak przygotować małą firmę na kolejną falę innowacji w dziedzinie sztucznej inteligencji
Jeśli jest jakaś cecha, której potrzebuje każdy założyciel firmy, to jest nią gotowość do eksperymentowania . Świetne produkty nie rodzą się w pełni ukształtowane — kształtują się poprzez próby, błędy, opinie i iteracje.
Kiedy uruchamiałem Jotform, nie chciałem budować firmy. Chciałem rozwiązać problem. Ta ciekawość doprowadziła do powstania naszego pierwszego sloganu: „Najprostszy kreator formularzy”. Miałem obsesję na punkcie użyteczności i stale ulepszałem produkt, aż stał się łatwy w użyciu. To podejście – buduj, testuj, ulepszaj – przyświecało mi przy każdej kolejnej wersji.
Często mówię założycielom, których mentoruję: Nie musicie być idealni, wystarczy, że pokażecie to ludziom. Otrzymany feedback podpowie wam, co poprawić, na czym się skupić, a z czego zrezygnować.
Moja zasada 50/50 – poświęcanie połowy czasu na produkt, a połowy na rozwój – opiera się na tej samej zasadzie. Nieustannie eksperymentujesz na dwóch frontach: co tworzysz i jak to dostarczasz użytkownikom. To dynamika push-pull, która z natury wymaga prób i błędów.
W tym tkwi problem majsterkowania: nie działa pod przymusem.
Dziś eksperymentowanie jest łatwiejsze i bardziej dostępne niż kiedykolwiek dzięki sztucznej inteligencji. W przeszłości niezwykle trudno było wygospodarować czas i przestrzeń na kreatywność, bo kto ma kilka nieprzerwanych godzin, żeby po prostu bawić się projektem, który ostatecznie może nie przynieść żadnych rezultatów? Dla mnie wczesne poranki i późne noce były złotymi godzinami pracy nad moim startupem, kiedy nie musiałem skupiać się na codziennej pracy ani innych obowiązkach, które pochłaniały moją uwagę.
Dla wielu osób te cenne godziny poza pracą wciąż są przepustką do odkrycia kreatywnego myślenia. Zamiast jednak marnować je na irytujące zadania, takie jak debugowanie kodu, projektowanie interfejsu użytkownika czy pisanie tekstów od podstaw, możesz zrzucić te obowiązki na asystenta AI . Chcesz stworzyć landing page, przetłumaczyć go i wygenerować pięć wersji nagłówka? To teraz 30-minutowe ćwiczenie, a nie cały weekend.
Taka wydajność to prawdziwy przełom. Obniża koszty eksperymentów, a co ważniejsze, eliminuje tarcie między pomysłem a realizacją. Możesz przejść bezpośrednio od „co by było, gdyby?” do „przekonajmy się”, a właśnie o to chodzi w majsterkowaniu.
Wzmacnianie kreatywnościPanuje błędne przekonanie, że sztuczna inteligencja wykona za ciebie całą pracę. Nie zrobi tego. Sztuczna inteligencja, przynajmniej na razie, nie jest w stanie odtworzyć ludzkiej kreatywności i pomysłowości. Wyeliminuje ona jedynie wąskie gardła, które uniemożliwiają ci wykonywanie pracy na najwyższym poziomie.
Niedawno wróciłam po ośmiomiesięcznej przerwie w pracy. Urodziłam trzecie dziecko i chciałam wykorzystać tę okazję, by spędzić czas z rodziną. Po powrocie do biura zdałam sobie sprawę, że nie chcę wracać do poprzedniej formy pracy, kiedy byłam ciągnięta w kilku kierunkach naraz i zbyt rozciągnięta, by skupić się na tym, co dla mnie ważne.
Zamiast tego postanowiłem radykalnie ograniczyć obszary mojej działalności, na których będę się koncentrował. Ostatnio oznaczało to współpracę z naszym architektem przy projektowaniu nowej przestrzeni biurowej. To coś, co lubię, ale wcześniej nie mogłem się temu w pełni poświęcić z powodu natłoku innych rozpraszaczy.
W przeszłości pewnie musiałbym odpuścić – to, że chciałem się zaangażować, nie oznaczało, że będę miał na to czas. To był projekt, który mnie interesował, ale nie wymagał mojego udziału. Właśnie na tym polega majsterkowanie – większość rzeczy nie jest absolutnie konieczna.
Odkąd wróciłem, mogę skupić się na planach i koncepcjach układu przez dłuższy czas. Jak?
Jednym z powodów jest to, że mam zespół zarządzający, który mógł przejąć wiele codziennych funkcji, które wcześniej absorbowały moją uwagę. Drugim powodem jest to, że powierzyłem sztucznej inteligencji (AI) wykonywanie niektórych z moich najbardziej irytujących i czasochłonnych zadań . Na przykład, udoskonaliłem moją i tak już skuteczną technikę filtrowania wiadomości e-mail, korzystając z pomocy agenta opartego na sztucznej inteligencji (AI), który autonomicznie sortuje, a w niektórych przypadkach nawet odpowiada na rutynowe zapytania, żebym ja nie musiał. To oznacza mniej czasu na walkę z nawałem wiadomości e-mail, a więcej czasu na inwestowanie energii tam, gdzie to potrzebne.
Moim celem nie jest to, żeby sztuczna inteligencja ustalała za mnie miejsca w oknach, podejmowała decyzje o zatrudnieniu ani określała strategiczny kierunek rozwoju mojej firmy. Chodzi mi o to, żebym pozbył się czasochłonnych zadań, które odciągają mnie od tego, co chcę robić.
Dla przedsiębiorców sztuczna inteligencja dała nam więcej z najcenniejszego zasobu, jaki posiadamy: przestrzeni do majsterkowania. I z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie tam dzieje się wszystko, co wartościowe.
Zawsze byłem majsterkowiczem. Gdybym nie był, nie miałbym prawie żadnych szans na zostanie przedsiębiorcą .
Kiedy wypuściłem swój pierwszy produkt na studiach, moim celem nie było zarabianie pieniędzy, lecz stworzenie czegoś dla samego tworzenia. Zobaczyłem problem i postanowiłem sprawdzić, czy uda mi się znaleźć rozwiązanie.
Okazało się, że mogłem. Nie wszystko, co stworzyłem, wyszło tak, jak chciałem, ale to nic. Mentalność majsterkowicza nie wymaga stuprocentowej skuteczności. Można by pomyśleć, że moja miłość do eksperymentowania osłabła wraz z rozwojem firmy. Ale tak naprawdę utwierdziłem się w przekonaniu, że wielkie rzeczy rodzą się z tych, którzy majsterkują.
Reszta artykułu jest zablokowana.
Aby uzyskać dostęp, zarejestruj się już dziś w Entrepreneur + .
Masz już konto? Zaloguj się
entrepreneur