Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Eddington to satyra polityczna autorstwa autora horrorów Ariego Astera. Ale czy jest to również western?

Eddington to satyra polityczna autorstwa autora horrorów Ariego Astera. Ale czy jest to również western?

Czy Eddington to western? Jeśli wierzyć scenarzyście i reżyserowi Ariemu Asterowi, to oczywiście, że tak. Pomimo faktu, że film z Joaquinem Phoenixem w roli głównej jest dziełem pokręconego umysłu, który stworzył „Midsommar” , „Dziedzictwo” i „Beau Is Afraid” , Aster nie szczędził w wywiadach określenia go mianem westernu.

A jeśli weźmiemy pod uwagę geografię, nie sposób zaprzeczyć westernowym afiliacjom filmu. Akcja filmu, umiejscowiona w fikcyjnym miasteczku w Nowym Meksyku, Eddington ma tyle piasku, stetsonów i bolosów, ile można oczekiwać od filmu tego gatunku.

Jednak gdy przyjrzymy się bliżej fabule, wszystko zaczyna się rozpadać.

Film opowiada historię szeryfa małego miasteczka, Joe Crossa (Phoenix), który popada w konflikt z burmistrzem Tedem Garcią (Pedro Pascal), ekspertem od mediów społecznościowych, dotyczący obowiązku noszenia maseczek w dobie COVID-19. Ich publiczna sprzeczka wkrótce przeradza się w miniwojnę.

Ale jest tego o wiele więcej: od skłonnej do teorii spiskowych autorki artykułów z Etsy (Emma Stone) będącej pod urokiem oszusta powiązanego z QAnon (Austin Butler), po wątek poboczny łączący nieskutecznie performatywne protesty Black Lives Matter z prawicowym strażnikiem praw do posiadania broni – to nie jest western, który można sobie wymarzyć.

Dwie kobiety uważnie wpatrują się w ekran laptopa.
Emma Stone (po lewej) i Deirdre O'Connell na zdjęciu z filmu Eddington, którego akcja rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku w Nowym Meksyku. (A24/The Associated Press)

Właściwie to najdalej od Shane'a , jak się da, bez nakładania Subway Surfers na dolną połowę ekranu . Jak więc nazwać coś, co wygląda jak TikTokowa gra Mad Libs, westernem, skoro pokazanie tego prawdziwemu kowbojowi prawdopodobnie zabiłoby go szybciej niż karmienie na siłę wiktoriańskiego dziecka Blue Heat Takis ?

„Western to gatunek, który konfrontuje się z budową Ameryki” – powiedział Aster w wywiadzie dla TheWrap . „Mam wrażenie, że przeżywamy upadek czegoś… mamy tu coś nowego, co moim zdaniem jest również częścią tego upadku”.

I to prawda. Historycznie rzecz biorąc, westerny były swego rodzaju folklorystycznym odtworzeniem historii Ameryki – opowieścią, która, jak wyjaśnił autor westernów Jean-Louis Rieupeyrout w eseju z 1952 roku , od samego początku „cierpliwie rekonstruowała, niczym gigantyczne puzzle, historię Nowego Świata… Wierne przedstawienie zbyt często nierozpoznawanej rzeczywistości. Jest wyrazem typowo amerykańskiej mitologii”.

Dlatego oglądając cokolwiek, począwszy od ostatniej, w dużym stopniu fikcyjnej, walki Custera w Fort Apache , aż po wędrówkę legendarnego Jeremiaha Johnsona przez dzikie góry Utah, można dostrzec pewien wspólny mianownik.

Gatunek westernu ewoluuje

Bez względu na to, jak wiernie te filmy oddają krwawy motyw, który je począł, najwyraźniej odzwierciedlają one prawdziwszy niż prawda obraz amerykańskiej autoprezentacji: kwadratowoszczęki, moralnie dobry bohater zmuszony do robienia złych rzeczy, aby ujarzmić wielkie, otwarte przestrzenie.

Jako nośnik fabuły, jest równie nieproporcjonalny, jak sposób, w jaki „złoty wiek piractwa” przeniknął do historii na przestrzeni wieków, od „Piratów z Karaibów” po „Robinsona Crusoe” . Jest równie romantycznie rozdmuchany, jak pozycja Kanady u kresu istnienia podziemnej kolei, co doprowadziło do tego, że kraj ten grał rolę bohatera we wszystkim, od „Zniewolonego” po wyobraźnię współczesnych Kanadyjczyków .

Podobnie jak Dziki Zachód, okresy te trwały znacznie krócej niż jedno ludzkie życie. Okazały się jednak tak użyteczne jako reprezentacje różnych aspektów ludzkiego doświadczenia, że przetrwały jako gatunki znacznie dłużej niż jako rzeczywiste okresy historyczne.

OBEJRZYJ | Zwiastun filmu Eddington:

Jeśli chodzi o Eddingtona opowiadającego historię zasiedlania kraju, wydaje się to nierealne. Cross jest uznanym stróżem prawa w umierającym miasteczku lat dwudziestych XXI wieku. W ujęciu Phoenixa, jego samouwielbienie i bezmyślna korupcja trudno nazwać wyidealizowanym obrazem twardziela Ameryki.

A w miarę jak publikuje w internecie coraz więcej wiadomości na temat Wuhan — chińskiego miasta, w którym po raz pierwszy odnotowano przypadki COVID-19 — i obowiązku noszenia maseczek, wizualne symbole Eddington oddalają się od imponujących, rozległych krajobrazów, stając się serią klaustrofobicznych internetowych komór pogłosowych.

Ale obserwowaliśmy już ewolucję gatunku western. Nastąpiła stopniowa – i niestety wciąż sporadyczna – transformacja rdzennych narodów z bezimiennych przeciwników „cywilizacji” w prawdziwych ludzi broniących siebie i swojego stylu życia.

Następnie, po wojnie, nastąpiło odejście od sentymentalnych romansów akcji na rzecz inspirowanych filmem noir melodramatów o mężczyznach, którzy niszczą i ratują siebie poprzez własny rozum i osobiste wybory. Ta skazana na porażkę romantyczna przypowieść o zaradnym Amerykaninie, który pręży swoją samostanowienie, nawet ryzykując życie, rozbrzmiewa echem od filmu „Poszukiwacze z 1956 roku aż po „To nie jest kraj dla starych ludzi” z 2007 roku.

Potem jest ikonoklastyczny Eddington . Wszędzie na horyzoncie majaczy widmo nowej cywilizacji: w mieście ma powstać złowieszcze centrum danych. Ten ogromny budynek przyniesie miejsca pracy, mówi burmistrz Garcia.

Projekt został przeforsowany przez skorumpowanych oligarchów technologicznych, którzy mają Garcię w kieszeni, argumentuje szeryf. Obywatele obawiają się, że ten ogromny pożeracz energii pochłonie każdą kroplę wody i prądu, jakie Eddington ma w rezerwie.

Przyszłość Ameryki

Ale bez względu na to, jak bardzo ludzie się martwią, centrum nadchodzi: to rodzaj niepowstrzymanego marszu technologicznego, który nadciąga z marginesów niczym nowy, przesiąknięty lękiem Manifest Destiny. Jednocześnie praktycznie każda postać reprezentuje inną wizję nowej Ameryki: od białych nastolatków organizujących słabo frekwencję na protestach BLM, na których nie było ani jednej osoby czarnoskórej, po inspirowanych MAGA ekspertów mediów społecznościowych ostrzegających przed dziwacznym i brutalnym nadejściem Antifa.

Choć każde z tych wydarzeń mogłoby zapoczątkować rewolucję, w głębi duszy tkwi zgnilizna. Gorsze niż jakiekolwiek debaty czy strzelaniny, jest to, że mieszkańcy Eddington są skazani na zagładę przez niezdolność do wzajemnego zrozumienia – i brak wiary we własne ideały.

Jako historia, rezultaty są jak z kalejdoskopu: przenikliwe, ale dezorientujące; szalone, ale zabawne. Prawda jednak pozostaje: w Eddington nikt w nic nie wierzy – ani tak naprawdę nie chce, żeby było lepiej. Zamiast tego, przechodzą od przyczyny do przyczyny, za każdym razem rozważając, która z nich da im poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie, miejmy nadzieję, doprowadzi do wypłaty.

A co może być bardziej amerykańskiego? - pyta Eddington .

cbc.ca

cbc.ca

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow