Mówiąc o naturze: Jedna zabójcza roślina: Odkryj zabójcze piękno dzbanecznika północnego

W tym tygodniu skupiam się na torfowiskach, a nie jeziorach i stawach. Z pewnością istnieje pewne nakładanie się tych dwóch siedlisk, ale jeśli uda się znaleźć w ekosystemie zdominowanym przez torfowiska, można zobaczyć kilka bardzo interesujących rzeczy. Dzisiejsze zdjęcie zrobiłem podczas wizyty w Quoddy Head State Park w stanie Maine, ale podobne warunki można znaleźć również tutaj, w zachodnim Massachusetts. Więcej o tym później.
Torfowisko definiuje się jako „rodzaj mokradła charakteryzującego się kwaśną, gąbczastą i słabo odwodnioną glebą bogatą w torf. Torfowiska zazwyczaj powstają z rozkładającej się roślinności, głównie torfowca, i często występują w chłodnym, północnym klimacie. Różnią się od bagien i mokradeł niską zawartością minerałów, a ich źródłem wody jest głównie woda deszczowa”. Ta definicja ma wiele do omówienia, ale mam nadzieję, że zgodzicie się, że nie musimy zagłębiać się w terminologię. Dlatego dla uproszczenia skupmy się na fragmencie mówiącym o „niskiej zawartości minerałów”.
Na wyższych wysokościach na północnym wschodzie, gdzie sezon wegetacyjny jest krótki, a temperatury stosunkowo niskie, warunki specyficzne dla pewnych konfiguracji krajobrazu mogą stwarzać idealne warunki do powstania torfowiska. Dzieje się tak zazwyczaj w miejscu, gdzie niecka otoczona wzniesieniem gromadzi wodę deszczową, ale otrzymuje niewiele lub wcale dodatkowej wody ze strumienia. Woda gromadzi się w kałużach, a jeśli występuje mech torfowiec (istnieje 360 gatunków mchów z rodzaju Sphagnum), może on zacząć tworzyć kwaśne środowisko w wodzie, absorbując jony wapnia i potasu oraz uwalniając jony wodoru.
To z kolei stworzy podłoże bogate w wodę, ale o bardzo ograniczonej ilości innych składników odżywczych potrzebnych roślinom. Fotosynteza pozwala roślinom wytwarzać glukozę z wody i dwutlenku węgla, ale nie pozwala im wytwarzać innych składników odżywczych, niezbędnych do produkcji kwasów nukleinowych, białek i lipidów. Zatem roślina rosnąca na obszarze zdominowanym przez torfowce będzie musiała znaleźć inne źródło tych składników odżywczych.
Dla niektórych gatunków rozwiązaniem jest zabijanie i trawienie zwierząt – pakunków wypełnionych składnikami odżywczymi. Ale jak roślina łapie i zabija zwierzę? Cóż, istnieje wiele metod, a ta, na której skupię się dzisiaj, jest dość prosta: zwabić owada i utopić go. Rośliną, która wykonuje tę sztuczkę, jest dzbanecznik purpurowy (Sarracenia purpurea), a do jego uniesienia wykorzystuje swoje wysoce zmodyfikowane liście.
Pojedynczy liść dzbanecznika tworzy pustą rurkę z wąskim otworem u góry i spęczniałą komorą w środku. Komora ta wypełnia się wodą i to właśnie tam roślina zabija swoją ofiarę.
Nad wąskim otworem liścia znajduje się specjalna struktura zwana „wieczkiem”, nazwana tak, ponieważ u niektórych gatunków struktura ta jest umieszczona poziomo nad dzbankiem. Wieczko jest ozdobione paskami, usiane strukturami produkującymi nektar i pokryte skierowanymi w dół „włoskami”. To właśnie ta część rośliny wabi swoje ofiary.
Gdy mucha, szerszeń, pszczoła, pająk lub ćma usiądzie na pokrywce, włoski utrudniają poruszanie się w górę, przez co owad będzie miał tendencję do przesuwania się w dół, w kierunku „otworu” dzbanka. Znajdują się tam wyspecjalizowane komórki nabłonkowe, które są woskowate, śliskie i łatwo zrzucane przez roślinę. Wyobraź sobie chodzenie po podłodze pokrytej karteczkami samoprzylepnymi, a zrozumiesz o co chodzi. Im więcej owad chodzi, tym więcej tych lepkich komórek się gromadzi i tym trudniej jest mu się „utrzymać”.
W końcu taki owad wpadnie do dzbanka, co dla większości oznacza koniec gry. Świeże liście dzbanecznika mogą wypełnić wodę enzymami trawiennymi, które rozłożą ofiarę na części organiczne. Starsze liście nadal mogą wchłaniać składniki odżywcze, ale trawienie odbywa się za pomocą mikroskopijnego ekosystemu mikroorganizmów. Istnieje również bardzo wyspecjalizowany gatunek komara (komara dzbanecznikowego Wyeomyia smithii) i muchówki (mrówka dzbanecznikowa Metriocnemus knabi), które ewoluowały, by żyć w wodzie wewnątrz liści dzbanecznika. Oba te owady żywią się topielcami i uwalniają składniki odżywcze w ich odchodach.
Gdzie więc można samemu zobaczyć jedną z tych niesamowitych roślin? Cóż, na szczęście mam osobiste doświadczenie z dwoma cudownymi miejscami tutaj, w zachodnim Massachusetts. Pierwsze z nich to teren organizacji Nature Conservancy znany jako Hawley Bog. Zamiast tracić czas na szukanie wskazówek (widzicie, o co mi chodzi?), proponuję po prostu wpisać je w wyszukiwarkę i skorzystać z programu mapującego, aby dotrzeć do celu. Hawley Bog to niesamowite miejsce, gdzie można wyjść na pływającą matę torfową i z łatwością znaleźć dzbaneczniki.
Drugim miejscem jest Las Stanowy Góry Savoy. Wiem, że dzbaneczniki występują w trzech miejscach na Górze Savoy. Jedno to bagno obok szlaku Spruce Hill, które można łatwo zobaczyć po zachodniej stronie Central Shaft Road. Drugie miejsce to South Pond, do którego można dotrzeć przez pole namiotowe. Trzecie to Bog Pond, gdzie można popłynąć kajakiem i wyruszyć na eksplorację. Wystarczy poszukać ciemnoczerwonych liści dzbanecznika, a powinny znaleźć się stosunkowo łatwo. Gdziekolwiek się wybierzecie, mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić.
Bill Danielson jest zawodowym pisarzem i fotografem przyrody od 28 lat. Pracował dla Służby Parków Narodowych, Służby Leśnej Stanów Zjednoczonych, organizacji Nature Conservancy oraz Parków Stanowych Massachusetts, a obecnie uczy biologii i fizyki w szkołach średnich. Więcej informacji można znaleźć na jego stronie internetowej www.speakingofnature.com lub na profilu Speaking of Nature na Facebooku.
Daily Hampshire Gazette