Arcydzieło westernu sprawiło, że widzowie BBC powiedzieli to samo

Widzowie BBC są zachwyceni po emisji filmu, który jest powszechnie uważany za najlepszy western wszech czasów – a wielu zgadza się, że jest to arcydzieło kina . Epicki film „Poszukiwacze” z 1956 roku, wyreżyserowany przez Johna Forda i napisany przez Franka S. Nugenta, od dawna jest uznawany za arcydzieło kina. Luźno oparty na powieści Alana Le Maya z 1954 roku, film gra Johna Wayne'a w prawdopodobnie jego najbardziej ikonicznej roli – weterana wojny secesyjnej, Ethana Edwardsa, który przez lata przeczesuje pogranicze, aby uratować porwaną siostrzenicę po tym, jak reszta rodziny jego brata zostaje zmasakrowana w brutalnym najeździe Komanczów.
Nakręcony w ukochanym przez Forda Monument Valley w technologii VistaVision i Technicolor, film odniósł ogromny sukces już w momencie premiery i z biegiem lat jego popularność stale rosła. Amerykański Instytut Filmowy uznał go za najlepszy amerykański western, a tygodnik Entertainment Weekly za najlepszy, jaki kiedykolwiek powstał. Nawet magazyn Brytyjskiego Instytutu Filmowego, „Sight & Sound”, umieścił go w pierwszej dziesiątce najlepszych filmów wszech czasów.
Akcja filmu rozgrywa się w 1868 roku i opowiada o losach Ethana i jego adoptowanego siostrzeńca Martina Pawleya (Jeffrey Hunter), którzy stawiają czoła nieprzyjaznym krajobrazom, brutalnym starciom i osobistym zmaganiom Ethana.
Kiedy po latach odnajdują Debbie (Natalie Wood), okazuje się, że jest żoną wodza Komanczów, Skazy, co doprowadza do pełnego napięcia finału, który do dziś budzi kontrowersje.
Obsesja Ethana na punkcie odnalezienia Debbie prowadzi go przez odludne równiny, w sam środek brutalnych starć i przez mroźne zimy.
Podróż ta trwa kilka lat i obfituje w zmieniające się sojusze, zasadzki i momenty, w których jego własny kompas moralny zostaje poddany w wątpliwość.
Jedna kwestia szczególnie poruszyła widzów. Kiedy wielebny kapitan Samuel Clayton pyta Ethana, dlaczego wystrzelił oczy martwemu Indianinowi, postać grana przez Wayne'a odpowiada: „Nie ma oczu, więc nie może wejść do krainy duchów, musi wiecznie błąkać się między wiatrami”.
Wpływ filmu nie ogranicza się tylko do fabuły. Fani zachwycali się porywającą ścieżką dźwiękową Maxa Steinera, a jedna z recenzji nazwała ją „siłą napędową filmu – jego kręgosłupem… bez jego muzyki siła oddziaływania filmu byłaby znacznie osłabiona”.
Fani obsypali film pochwałami. Jeden z widzów napisał: „Najlepszy western, jaki kiedykolwiek powstał… Najbardziej chwytliwa rola Johna Wayne'a. Monument Valley Forda nigdy nie wyglądała bardziej spektakularnie”.
Inny dodał: „To piękny spektakl obrazu i dźwięku… lekcja psychologii, socjologii i filmowania w jednym. Uwielbiam to”.
Inny zachwalał film jako „epicką ucztę wizualną”, pisząc: „Opowiada historię w swoim własnym, nieskazitelnym tempie. Dialogi są genialne, uwielbiam sposób, w jaki postacie się wyrażają”.
„Koncepcja bezwzględnego, bezlitosnego dobrego faceta nie jest nowa, ale w tym filmie uważam, że jest ona zrealizowana perfekcyjnie. Mogę sobie tylko wyobrazić, że ten film jest jednym z pierwszych tego typu”.
Daily Express