Dyrektor generalny firmy Nvidia przyznaje, czego wszyscy się boją w kontekście sztucznej inteligencji

W tym tygodniu Nvidia została pierwszą firmą w historii, której wartość wyniosła 4 biliony dolarów. To kwota tak duża, że prawie nic nie znaczy – więcej niż cała gospodarka Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Podczas gdy Wall Street świętuje, pytanie do wszystkich innych jest proste: I co z tego?
Odpowiedź, według prezesa Nvidii, Jensena Huanga, brzmi: nie chodzi tylko o ceny akcji. Chodzi o fundamentalną przebudowę naszego świata.
Dlaczego więc ta jedna firma jest tak ważna? Mówiąc najprościej, Nvidia tworzy „mózgi” sztucznej inteligencji. Ich zaawansowane układy scalone, znane jako GPU, to silniki napędzające wszystko, od ChatGPT po złożone modele AI tworzone przez Google i Microsoft. W globalnej gorączce złota na AI, Nvidia sprzedaje wszystkie kilofy i łopaty, czyniąc z niej najpotężniejszą firmę na świecie.
W obszernym wywiadzie dla Fareeda Zakarii z CNN, Huang, założyciel firmy noszący skórzaną kurtkę, wyjaśnił, co ta nowa era sztucznej inteligencji, oparta na jego układach scalonych, będzie oznaczać dla zwykłych ludzi.
Sztuczna inteligencja zmieni każdą pracęHuang nie owijał w bawełnę. „Praca każdego ucierpi. Praca każdego ucierpi. Niektóre miejsca pracy zostaną utracone” – powiedział. Niektóre znikną. Inne odrodzą się. Nadzieja, powiedział, polega na tym, że sztuczna inteligencja tak drastycznie zwiększy produktywność, że społeczeństwo ogólnie stanie się bogatsze, nawet jeśli rewolucja będzie bolesna.
Przyznał, że stawka jest wysoka. Niedawne badanie Światowego Forum Ekonomicznego wykazało, że 41% pracodawców planuje redukcję zatrudnienia do 2030 roku z powodu sztucznej inteligencji. A w samej firmie Nvidia, jak powiedział Huang, korzystanie ze sztucznej inteligencji jest nie tylko zalecane, ale wręcz obowiązkowe. Jednym z najodważniejszych twierdzeń Huanga jest to, że przyszłość sztucznej inteligencji zależy od tego, czy Ameryka nauczy się na nowo budować rzeczy. Zaskoczyło go poparcie dla działań administracji Trumpa zmierzających do reindustrializacji kraju, nazywając to nie tylko sprytnym posunięciem politycznym, ale i ekonomiczną koniecznością.
„Ta pasja, umiejętności, rzemiosło tworzenia rzeczy; zdolność do tworzenia rzeczy są cenne dla wzrostu gospodarczego. Są cenne dla stabilnego społeczeństwa, w którym ludzie mogą stworzyć wspaniałe życie i wspaniałą karierę bez konieczności robienia doktoratu z fizyki” – powiedział. Huang wierzy, że przeniesienie produkcji do innego kraju wzmocni bezpieczeństwo narodowe, zmniejszy zależność od zagranicznych producentów chipów, takich jak tajwański TSMC, i otworzy wysoko płatne miejsca pracy dla pracowników bez wyższego wykształcenia.
Stanowisko to jest zgodne z cłami Trumpa i hasłem „Made in America”, co stanowi rzadki przykład porozumienia między wielkimi firmami technologicznymi a światem MAGA.
Sztuczna inteligencja pomoże wyleczyć chorobyW swojej prawdopodobnie najbardziej optymistycznej prognozie Huang opisał potencjał sztucznej inteligencji do zrewolucjonizowania medycyny. Wierzy, że narzędzia sztucznej inteligencji przyspieszą odkrywanie leków, złamią kod ludzkiej biologii, a nawet pomogą naukowcom wyleczyć wszystkie choroby.
„Z czasem będziemy mieli wirtualnych asystentów badaczy i naukowców, którzy pomogą nam wyleczyć praktycznie wszystkie choroby” – powiedział Huang.
Modele sztucznej inteligencji są już trenowane w „języku” białek, chemikaliów i genetyki. Huang twierdzi, że wkrótce zobaczymy potężnych partnerów w dziedzinie sztucznej inteligencji w laboratoriach na całym świecie.
Roboty już tu sąChoć może ich jeszcze nie widać, Huang twierdzi, że technologia fizycznych, inteligentnych robotów już działa i że zobaczymy je w ciągu najbliższych trzech do pięciu lat. Nazywa je „modelami VLA”, co jest skrótem od wizji-języka-działania. Roboty te będą w stanie widzieć, rozumieć instrukcje i podejmować działania w realnym świecie.
Sztuczna inteligencja wyrządzi krzywdę, ale wartoHuang nie unikał mrocznej strony boomu na sztuczną inteligencję. Zapytany o kontrowersje, takie jak szerzenie antysemickich treści przez chatbota Elona Muska, Groka, przyznał, że „niektóre szkody zostaną wyrządzone”.
Zaapelował jednak o cierpliwość, ponieważ narzędzia bezpieczeństwa są coraz lepsze. Dodał, że większość modeli sztucznej inteligencji korzysta już z innych SI do weryfikacji danych wyjściowych, a technologia ta z każdym dniem staje się coraz lepsza.
Jego wniosek jest taki, że sztuczna inteligencja będzie niezwykle pozytywna, nawet jeśli po drodze pojawi się sporo bałaganu.
Nasze podejścieJensen Huang opowiada o tym, jak sztuczna inteligencja leczy choroby i przekształca pracę. Ale oto, co pozostaje niewypowiedziane: każda opisana przez niego transformacja przechodzi przez Nvidię. To oni produkują chipy. To oni nadają tempo. A teraz, z 4 bilionami dolarów, mają przewagę, by pokierować erą sztucznej inteligencji na swoją korzyść. Widzieliśmy już ten schemat. Giganci technologiczni składają utopijne obietnice, przejmują infrastrukturę, a następnie decydują, kto uzyska do niej dostęp i za jaką cenę. Od magazynów Amazona po kanały informacyjne na Facebooku, schemat jest zawsze ten sam: konsolidacja, destabilizacja, kontrola.
Maszyna marketingowa AI wciąż sprzedaje nieuchronność. Ale za kulisami kryje się historia o surowej mocy. Nvidia staje się strażnikiem tego, co możliwe w nauce, pracy i bezpieczeństwie. A większość z nas nie miała głosu.
Huang twierdzi, że szkody się zdarzają. Historia uczy nas jednak, że kiedy firmy obiecują naprawić świat za pomocą technologii, szkody za każdym razem spadają na tych samych ludzi.
gizmodo