Właściciel serwala twierdzi, że potrzebne są regulacje i zezwolenia na posiadanie egzotycznych kotów, a nie całkowity zakaz

Właściciel serwala oraz hodowca kotów bengalskich i savannah z centralnego Okanagan w Kolumbii Brytyjskiej wyraża zaniepokojenie propozycją władz prowincji, aby zakazać hodowli , sprzedaży i przyszłego posiadania wszystkich egzotycznych i dzikich kotów, w tym serwali, ocelotów i kotów europejskich.
W komunikacie prasowym wydanym we wtorek władze prowincji poinformowały, że zwierzęta te zostaną uznane za „kontrolowane gatunki obce”. Na długiej liście znajdują się między innymi takie zwierzęta, jak żyrafy, hieny, jaguary i niedźwiedzie polarne.
Sonu De'cruze uważa jednak, że bardziej stosowne byłoby wprowadzenie regulacji dotyczących hodowców i właścicieli oraz wymaganie zezwoleń, niż całkowity zakaz hodowli egzotycznych kotów.
De'cruze jest właścicielką ośmioletniego serwala o imieniu Uzi, którego opisuje jako „ślicznego”, ale wymagającego mnóstwa pracy.
Wydała tysiące dolarów na wybiegi, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, aby Uzi mógł swobodnie się poruszać. Regularnie zmienia mu otoczenie, żeby zwalczyć nudę, a do tego ma gigantyczny koci kołowrotek – jak bieżnia, powiedział De'cruze.

Wydaje także około 700 dolarów miesięcznie na jedzenie: mieszankę karmy, surowe mięso, witaminy i suplementy.
„Musieliśmy zwracać szczególną uwagę na jego dietę już od najmłodszych lat, upewniając się, że dostarcza mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych” – powiedziała.
De'cruze jest tak przywiązana do posiadania swojego serwala, że nie bierze urlopów, a gdy ona i jej mąż muszą wyjechać w nagłych wypadkach, proszą o pomoc kilka wybranych osób w przypadku opieki nad Uzim.
To dużo.
De'cruze zdaje sobie sprawę, że nie jest to rozwiązanie dla każdego i twierdzi, że prawdopodobnie nie powinno być dla każdego.
Ale dodała, że całkowity zakaz posiadania kotów mógłby być zbyt pochopny.

Obawia się, że zakaz zmusi hodowców i właścicieli do zejścia do „podziemia”, a koty nie otrzymają odpowiedniej opieki, ponieważ właściciele będą się bali zabierać je do weterynarza.
„Będzie jeszcze gorzej dla tych kotów, jeśli ludzie będą zmuszani do robienia wszystkiego w tajemnicy”.
De'cruze hoduje również koty bengalskie i savannah. Chociaż żadna z ras nie została wymieniona w komunikacie prowincji, często są one wrzucane do jednego worka z tymi, które zostały wymienione.
Martwi się nie tylko tym, że w przyszłości nie będzie mogła posiadać serwali, ale także tym, że martwi się o swój biznes.
„W tej chwili po prostu siedzę w zawieszeniu, czekając na to, co się wydarzy”.
Hodowczyni kotów egzotycznych z Kolumbii Brytyjskiej, Catherine Joyal, napisała w e-mailu do CBC News, że jest załamana propozycją wprowadzenia zakazu.
„To smutna sytuacja” – powiedział Joyal. „Rozumiem potrzebę regulacji, ale wolałbym, żeby nacisk położono na edukację i odpowiedzialne podejście do zwierząt, a nie na karanie samych zwierząt”.
Zgodziła się z De'cruze, że posiadanie egzotycznego kota nie jest dla każdego.
„Jeśli zostaną odpowiednio wychowane, mogą stać się oddanymi, lojalnymi i naprawdę niezwykłymi towarzyszami”.
Prawniczka Rebeka Breder, specjalizująca się w prawie dotyczącym zwierząt, powiedziała, że chociaż rozumie, dlaczego ktoś mógłby chcieć mieć egzotycznego kota, „nie ma ku temu absolutnie żadnej potrzeby”.
„Sednem sprawy jest to, że cierpią w niewoli” – powiedziała. „Kiedy egzotyczne zwierzę, dzikie zwierzę lub zwierzę, które powinno być dzikie, wciąż ma w genach i instynktach potrzebę pokonywania setek kilometrów, posiadania rozległego terytorium i szerokiej gamy pożywienia, jego potrzeby związane z dobrostanem po prostu nie mogą być zaspokojone w warunkach domowych”.

Breder chciałby, aby zakaz objął także inne zwierzęta, np. boa dusiciele .
BC SPCA otwarcie popiera zakaz posiadania egzotycznych kotów, zachęcając mieszkańców Kolumbii Brytyjskiej do podpisywania petycji wzywającej do wprowadzenia regulacji dotyczących wszystkich zwierząt egzotycznych.
Organizacja stwierdziła, że koty stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Organizacja poinformowała, że w 2022 roku dwa serwale uciekły z hodowli na wyspie Vancouver i zabiły kota domowego oraz kilka kaczek domowych, zanim zostały schwytane.
„Ludzie byli naprawdę przestraszeni” – powiedziała CBC News Sara Dubois, dyrektor naukowa BC SPCA. „Nie chcieli, żeby ich dzieci szły pieszo do autobusu szkolnego, bo to, powtórzę, ważące 18 kilogramów, duże, chude zwierzęta i mogą być agresywne w obronie”.
Dalsze rozważaniaDe'cruze uważa, że propozycja zakazu narodziła się w 2019 roku, gdy SPCA skonfiskowało 13 serwali od hodowcy z okolic Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej, po tym jak znaleziono je żyjące w „przerażających warunkach”. SPCA stwierdziło wówczas, że sama myśl o życiu tych kotów w niewoli jest „wystarczająco niepokojąca”, a co dopiero w warunkach poniżej standardów.
9 lipca SPCA potwierdziło w wiadomości e-mail przesłanej do CBC News, że w tej sprawie nie wniesiono żadnych zarzutów.
„Ludzie, którzy faktycznie spowodowali problem, są na wolności” – powiedział De’cruze. „Teraz wszyscy inni po prostu ponoszą karę”.
De'cruze ma nadzieję, że zakaz zostanie wprowadzony z większą rozwagą.
Chociaż obecni właściciele będą mogli zatrzymać swoje koty aż do ich śmierci, o ile złożą wniosek o bezpłatne pozwolenie, De'cruze ma nadzieję, że po śmierci Uzi będzie mogła nabyć kolejnego serwala.
„Chcielibyśmy mieć możliwość posiadania kolejnego kota, jeśli w tamtym momencie naszego życia będziemy wiedzieć, że będziemy w stanie zapewnić mu taki sam poziom opieki, jaki zapewniliśmy naszemu kotu, Uzi”.
cbc.ca