Niesamowity zaszczyt, jaki mnie spotkał, gdy podróżowałem tym samym pociągiem od 1999 r.

Opublikowano: | Zaktualizowano:
Kiedy brytyjski fan podróży koleją Steve Calladine odebrał telefon z informacją, że dzięki dziesięcioleciom podróżowania po całym świecie koleją zdobył niezwykłe wyróżnienie, założył, że to oszustwo.
67-letni mieszkaniec Liverpoolu, który obecnie mieszka w Teignmouth w hrabstwie Devon, jest najwierniejszym klientem platformy rezerwacji biletów cyfrowych Trainline. Swoją pierwszą podróż z tą firmą odbył w 1999 r., „kiedy trzeba było zadzwonić, a bilety były wysyłane pocztą”.
Po odebraniu całej serii frustrujących spamowych e-maili założył, że wiadomość o tym, że w londyńskiej siedzibie firmy powstał pokój nazwany jego imieniem — dzięki zarezerwowaniu tysięcy podróży w ciągu 26 lat — była żartem.
Wyjaśnił w rozmowie z „Daily Mail”: „Dostałem całą serię fałszywych e-maili. Kiedy przyszedł ten, po prostu założyłem, że to kolejny. A potem pomyślałem: »Chwila, jestem z nimi od dawna, może coś w tym jest!«”.
Marka turystyczna z pewnością nie robiła sobie żartów z emerytowanego nauczyciela biznesu. Chcąc postawić pasażerów w centrum uwagi, Trainline zdecydowało, że nazwisko Steve'a powinno znaleźć się na honorowym miejscu w sali konferencyjnej.
To zaszczyt, na który zasługuje. W swojej najbardziej owocnej karierze w Trainline, Steve, który podróżuje z żoną Shirley, w 2002 roku zarezerwował 400 biletów kolejowych – w tym kilka na podróże piesze.
Z pewnością mógłby przekonać każdego, kto ma dość stresu związanego z lotniskiem, że pociąg to lepszy środek transportu, ponieważ przetestował niemal każdy rodzaj wakacji spędzonych koleją - od japońskiego superszybkiego pociągu Shinkansen, jadącego z prędkością 200 mil na godzinę, przez pociągi sypialne kursujące z Londynu do Edynburga , po szwajcarskie połączenia, które łączą wydajność z malowniczymi widokami.
Szwajcaria stała się jednym z jego ulubionych kierunków podróży koleją. Jak sam przyznaje, często jest zachwycony krajobrazami przesuwającymi się za oknem.
„Kiedy pierwszy raz podróżowałem przez Alpy, jechałem z Bazylei przez Szwajcarię, potem znalazłem się w Innsbrucku w Austrii, a potem dotarłem aż do Wiednia. To była niesamowita podróż”.
Emerytowany nauczyciel Steve Calladine, którego wieloletnia miłość do podróży koleją została doceniona przez platformę rezerwacyjną Trainline
Steve podróżował po całym świecie, podróżując koleją – w ciągu jednego roku zarezerwował około 400 podróży za pośrednictwem Trainline
Szwajcarska rozkosz: słynne, wydajne pociągi w Szwajcarii łączą malowniczą wspaniałość z doskonałą obsługą, mówi Steve
Czy przytrafiły mu się jakieś poważne katastrofy? Nigdy nie spóźnił się na przesiadkę w Europie, mówi z dumą, ale o mało nie zobaczył, jak jego noga o mało nie wyruszyła w podróż bez niego, po tym, jak jego dolna kończyna utknęła w drzwiach w drodze na lotnisko Schiphol w Amsterdamie.
Podniosłem walizkę, wszedłem na nią – i drzwi się zamknęły. Udało mi się wyciągnąć walizkę, ale kostka nadal była uwięziona.
„Zostałem z myślą: »Zaraz się ruszy«. Ludzie próbowali zaalarmować strażnika – na szczęście w końcu drzwi się otworzyły”.
Przyznaje, że czasami coś może pójść nie tak – kiedyś utknął w pociągu w Serbii na 24 godziny, bez miejsca, co brzmi koszmarnie i mogło wytrącić z równowagi mniej odpornych podróżników… ale nigdy nie porzucił myśli, że podróż może być równie ekscytująca co przyjazd do kraju.
Jak spędza czas? „Rozmawiasz, opowiadasz o rzeczach, które widziałeś. Czytasz książkę, drzemiesz, coś jesz... Chodzi o to, żeby delektować się podróżą”.
Twierdzi, że planowanie podróży to także świetna zabawa; uwielbia wymyślać połączenia i obniżki cen, a także zastanawiać się, jak obniżyć ceny biletów dzięki sprytnemu dzieleniu biletów.
Steve twierdzi, że zawsze zaskakuje go, jak daleko można dotrzeć w ciągu zaledwie jednego dnia podróży koleją. Dodaje, że pomysł, że rano może wyjść z peronu w Devon, a pod koniec dnia znaleźć się gdzieś na ciepłym południu Francji, nigdy mu się nie nudzi.
Jego pasja do podróży koleją sięga dzieciństwa spędzonego w Liverpoolu. Jak sam mówi: „Jestem wystarczająco stary, żeby pamiętać parowozy”. Pasja ta umocniła się jeszcze bardziej podczas podróży przez Góry Pennińskie, które odbywał będąc studentem w Sheffield.
Japońskie pociągi Shinkansen, znane również jako pociągi ekspresowe, również zrobiły wrażenie na miłośnikach podróży koleją
Zapalony pasażer kolei, który podróżuje ze swoją żoną, Shirley, twierdzi, że jego najlepszą radą jest rezerwowanie biletów z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, aby uzyskać najtańsze bilety (na zdjęciu na lokalnej stacji w Devon)
Powiedz moje imię! Nowo otwarty pokój Steve'a Calladine'a w siedzibie Trainline w Londynie
Pamięta także noc z 2014 roku, gdy w tory kolejowe w Dawlish, 12 mil na południe od Exeter, uderzyła gwałtowna burza, w wyniku której część torów zawisła w powietrzu.
Olbrzymie fale wywołane przez silny wiatr zniszczyły 100-stopowy odcinek muru morskiego, co spowodowało zawalenie się głównej linii kolejowej nadbrzeżnej łączącej Londyn i Kornwalię.
Mówi: „Przejechałem przez to rano pociągiem, ale musiałem wrócić do domu autobusem – a następnego ranka torów w ogóle nie było”.
Kto jest najgorszym pasażerem? Jest dość tolerancyjny wobec współpasażerów, ale przyznaje, że czasami tęskni za zatyczkami do uszu.
Jestem typem rodzinnym, ale płaczące dzieci w pociągach to nic przyjemnego. W podróży bywa to czasem irytujące, zwłaszcza gdy to nie twoje...
Jego najlepszą radą dotyczącą oszczędzania pieniędzy na biletach kolejowych jest „rezerwuj wcześnie”.
„Jeśli mogę zarezerwować z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, to wolę tak robić. I akceptuję fakt, że czasami, jeśli chcemy pojechać w najładniejszych porach dnia, trzeba za to zapłacić więcej”.
Jak twierdzi, jeśli chodzi o stres, podróż samolotem jest o niebo lepsza: „Wystarczy, że idę ulicą na najbliższy dworzec, a już tam zaczynają się wakacje”.
Co dalej? W przyszłym roku mamy nadzieję pojechać pociągiem do Skandynawii.
„Nie jesteśmy jeszcze pewni dokładnej trasy, ale na pewno chcemy zobaczyć Kopenhagę, a potem pojechać do Norwegii. Prawdopodobnie po prostu zobaczymy, jak daleko na północ uda nam się dotrzeć”.
Daily Mail