Prawdziwy wyznawca Thatcher, Norman Tebbit, był twardzielem aż do samego końca

Norman Tebbit był jednym z najwierniejszych wyznawców Margaret Thatcher i jej najwierniejszym sojusznikiem.
W Partii Konserwatywnej pełnej starych absolwentów Eton School i arystokratów był także jednym z nielicznych ministrów wywodzących się z klasy robotniczej.
Kiedyś, gdy był przewodniczącym partii w połowie lat 80., a ja pracowałem dla The Sunday Times, opowiedział mi o snobizmie panującym w partii.
„Myślą, że jem groch z noża” – powiedział. Chyba żartował.
Rozkoszował się swoją reputacją jako robotniczego osiłka. Michael Foot z Labour nazwał go „półwytresowanym kotem na słupie” i był powszechnie znany jako „The Chingford Skinhead”.
Podczas zamieszek w 1981 roku słynnie mówił o tym, że jego ojciec był bezrobotny w latach 30. „Nie wszczął zamieszek” – powiedział. „Wsiadł na rower i szukał pracy”.
Pracuję w Westminster od 1982 r. i relacjonowałem erę Thatcher, kiedy Norman Tebbit był gigantem na scenie politycznej.
Gdy zaczynałem pracę jako dziennikarz polityczny, on właśnie awansował do gabinetu po przełomowej reorganizacji rządu pani Thatcher pod koniec 1981 roku.
To była reorganizacja rządu, w ramach której pani Thatcher usunęła ze swojego gabinetu tzw. „moralistów” i powołała na jego miejsce prawdziwych wyznawców, takich jak Tebbit, Cecil Parkinson i Nigel Lawson.
Podobnie jak wiele nowych rządów, jej rząd zmagał się na początku, choć może nie tak bardzo, jak rząd Sir Keira Starmera w tej chwili! Na początku lat 80. inflacja i bezrobocie były jednak powszechne.
Nawet po „zimie niezadowolenia” 1978-79, która obaliła rząd Partii Pracy Jamesa Callaghana, strajki nadal paraliżowały przemysł. Pani Thatcher zdecydowała, że radykalne działania są konieczne.
Powierzyła więc Tebbitowi stanowisko sekretarza ds. zatrudnienia: jego zadaniem było osłabienie wpływów związków zawodowych.
Zastąpił jednego z „mokrych” członków gabinetu, umiarkowanego Jamesa Priora, którego gazety popierające torysów nazwały „Pussyfoot Prior” z powodu jego rzekomej niezdolności do walki ze związkami zawodowymi.
Został wygnany do Irlandii Północnej podczas reorganizacji w 1981 r. Parkinson został charyzmatycznym przewodniczącym partii, a Lawson został sekretarzem ds. energii, a później zastąpił sir Geoffreya Howe'a na stanowisku kanclerza.

Tebbit zawsze był zagorzałym przeciwnikiem związków zawodowych, począwszy od swojej pierwszej pracy w drukarni Financial Times, gdzie zmuszono go do wstąpienia do związku zawodowego, a następnie jako pilot British Airways.
Jako minister zatrudnienia wprowadził surowe prawo antyzwiązkowe, m.in. zakazujące zamkniętych zakładów pracy i wprowadzające obowiązek głosowania strajkowego.
Kiedy pani Thatcher odmieniła losy swojego rządu po wojnie o Falklandy w 1982 r., stał się jednym z najważniejszych członków gabinetu i jednym z jej najwierniejszych sojuszników.
Po zwycięstwie konserwatystów w 1983 r. awansowała go na stanowisko sekretarza handlu i przemysłu po tym, jak Parkinson zrezygnował z pracy w związku ze skandalem seksualnym, będąc ojcem nieślubnego dziecka.
Jednak gdy Tebbit stawał się jednym z gigantów rządu Thatcher i zaczęto mówić o jego potencjalnym następcy na stanowisku premiera, jego kariera polityczna została przerwana w 1984 r. przez atak IRA na Grand Hotel w Brighton.

Miał to być decydujący moment jego kariery. Kto może zapomnieć obrazy, jak go ratowano, gdy był uwięziony w gruzach?
Został ciężko ranny i spędził trzy miesiące w szpitalu, a jego żona Margaret została sparaliżowana i resztę życia spędziła na wózku inwalidzkim.
Czytaj więcej: Finanse publiczne w „stosunkowo niepewnej sytuacji”, ostrzega OBR Dziewięć wykresów, które mówią nam, czy pierwszy rok Partii Pracy był sukcesem czy porażką
Niektórzy obserwatorzy polityki twierdzili, że po odniesionych obrażeniach oraz smutku i gniewie z powodu stanu zdrowia żony nigdy już nie był taki sam.
Nie sądzę jednak, żeby stracił cokolwiek ze swojej przewagi. Nadal był świetnym politycznym kampanierem i twardzielem.
Podczas wyborów w 1987 r. doszło do napięcia między Tebbitem a Lordem Youngiem, innym faworytem Thatcher, w kwestii strategii wyborczej, chociaż mimo „chwiejnego czwartku” w trakcie kampanii konserwatyści ponownie odnieśli zdecydowane zwycięstwo.
Moje inne osobiste wspomnienie dotyczące Lorda Tebbita wiąże się z ujawnieniem w wywiadzie dla „Los Angeles Times” w kwietniu 1990 r. w Wielkiej Brytanii historii jego uwag na temat kibiców azjatyckich wygłoszonych podczas „testów krykietowych”.
Opowiadał o teście sprawdzającym poziom angielszczyzny u osoby pochodzącej z mniejszości etnicznej. Pytano ją, której drużynie krykietowej kibicuje.
„Której stronie kibicują?” – oświadczył. „To ciekawe pytanie”.

Nagłówek mojego artykułu na pierwszej stronie nieżyjącego już - a niektórzy powiedzieliby, że nieopłakiwanego - dziennika Today brzmiał: „Tebbit race bouncer. Ostateczny test dla Brytyjczyków: Którą stronę Azjaci kibicują w krykiecie?”
Jego wypowiedzi spotkały się z ostrą krytyką nie tylko ze strony przeciwników politycznych, ale również ze strony konserwatywnych posłów.
Ale Lord Tebbit był kontrowersyjny na prawicy przez całą swoją karierę. Postać wywołująca podziały, uwielbiana przez prawicę torysów, ale znienawidzona przez lewicę i związki zawodowe.
Ale nie ulega wątpliwości, że był on znaczącą postacią w czasach Thatcher.
Sky News