Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Co oznacza nowy podział CFP i jak wpłynąłby on na drabinkę 2024

Co oznacza nowy podział CFP i jak wpłynąłby on na drabinkę 2024

grać
Heather Dinich wyjaśnia McAfee, dlaczego CFP przechodzi na bezpośrednią selekcję (1:24)

Heather Dinich wyjaśnia McAfee, dlaczego CFP przechodzi na model rozstawiania prostego Heather Dinich dołącza do Pata McAfee, aby omówić nowinę, że College Football Playoff przejdzie na model rozstawiania prostego. (1:24)

Po miesiącach spotkań, podczas których omawiano kwestie do omówienia na przyszłych spotkaniach, osoby odpowiedzialne za College Football Playoff faktycznie podjęły decyzję w czwartek, i zakładaliśmy, że podejmą ją od jakiegoś czasu. Po tym, jak w zeszłym roku 12-zespołowy CFP dał wolne czterem najwyżej notowanym mistrzom konferencji, w tym roku tego nie zrobi.

Komisarze konferencji zagłosowali za przejściem na format rozstawienia drużyn (z pięcioma miejscami zarezerwowanymi dla zwycięzców konferencji) w roku 2025.

Jest jeszcze wiele rzeczy do omówienia w kwestii tego, jak CFP będzie wyglądać w 2026 r. i później — i, na litość boską, nie każ mi nawet zaczynać o tym, jak bardzo nie podoba mi się kierunek, w którym prawdopodobnie zmierzamy w tym względzie — ale skoro sezon 2025 zaczyna się za mniej niż 100 dni, przynajmniej wiemy, jak sprawy będą się kształtować tej jesieni. Oto kilka przemyśleń na temat tych zmian.

Symulacja z 2024 r.

Aby zobaczyć, jak coś może wyglądać w przyszłości, moim pierwszym krokiem jest zawsze powrót do przeszłości. Zeszłoroczny turniej 12 drużyn, pierwszy prawdziwy turniej na najwyższym poziomie futbolu akademickiego, rzeczywiście rozdał wolne tytuły mistrzom konferencji i dał nam dziwny obraz dwóch różnych numerów wymienionych obok drużyn w drabince.

Na przykład Boise State zajmowało dziewiąte miejsce w ogólnym rankingu CFP, ale Broncos otrzymali 3. miejsce jako trzeci mistrz konferencji. Arizona State była jednocześnie 12. i 4. Co prawda, NFL robi coś podobnego, przyznając trzy pierwsze miejsca w każdej konferencji zwycięzcom każdej dywizji (co czasami daje nam dziwne pary, takie jak 9-8 Tampa Bay goszcząca 11-6 Philadelphia w 2023 r. lub 10-7 Los Angeles Rams goszczący 14-3 Minnesota w 2024 r.). Ale od początku było jasne, że takie podejście nie jest satysfakcjonujące. A kiedy zarówno BSU, jak i ASU przegrały w ćwierćfinałach — tak naprawdę wszyscy czterej mistrzowie konferencji — stało się zupełnie jasne, że to się zmieni. Zajęło to tylko około pięciu miesięcy, aby faktycznie się to stało.

Niezależnie od tego, przyjrzyjmy się, jak wyglądałby play-off 2024, gdyby rozstawienie było bezpośrednie, a nie wolne dla mistrzów konferencji.

Pierwsza runda

12 Clemson w 5 Notre Dame (prognoza SP+: Irlandczycy o 13,1, prawdopodobieństwo wygranej 79,4%) 11 Arizona State kontra 6 Ohio State (OSU o 24,2*, prawdopodobieństwo wygranej 93,6%) 10 SMU w 7 Tennessee (Tennessee o 7,0, prawdopodobieństwo wygranej 66,9%)

9 Boise State do 8 Indiana (Indiana o 12,5, prawdopodobieństwo wygranej 78,3%)

(* Oto przypomnienie, że SP+ naprawdę nie ufało Arizona State w zeszłym sezonie, głównie dlatego, że Sun Devils byli dość przeciętną drużyną na początku sezonu. Z bilansem 5-2 z kilkoma zwycięstwami na styku i podejrzanie wyglądającą porażką w Cincinnati bez kontuzjowanego rozgrywającego Sama Leavitta , weszli w listopad z 50. miejscami w rankingu. Podczas gdy z pewnością awansowali podczas swojej dobrej passy pod koniec sezonu, zakończyli sezon zaledwie na 35. miejscu. Byli naprawdę świetni pod koniec sezonu - wystarczy zapytać Teksas - ale mieli bilans 6-1 w meczach różnicą jednego gola przed CFP i mieli szczęście, że dotarli do listopada, mając tytuł Big 12 wciąż w zasięgu ręki.)

W zeszłorocznej pierwszej rundzie cztery drużyny gospodarzy (Notre Dame, Ohio State, Penn State i Texas) były przewidywane jako faworyci ze średnią przewagą 7,2 punktów na SP+. Średni spread wynosił Home Team -8,9. Wyniki były w rzeczywistości znacznie bardziej jednostronne i prawdopodobnie nie byłoby inaczej w przypadku powyższych zestawień — tutaj drużyny gospodarzy są przewidywane jako faworyci ze średnią przewagą 14,2. Zmiana na rozstawienie bezpośrednie nie uczyniłaby pierwszej rundy bardziej konkurencyjną.

Zakładając, że w tej symulacji wygrają wszystkie cztery drużyny gospodarzy, daje nam to następujące ćwierćfinały.

Ćwierćfinały

Rose Bowl: 1 Oregon kontra 8 Indiana (prognoza SP+: Oregon o 5,9, prawdopodobieństwo wygranej 64,4%) Fiesta Bowl: 4 Penn State kontra 5 Notre Dame (PSU o 0,7, prawdopodobieństwo wygranej 51,8%) Sugar Bowl: 3 Texas kontra 6 Ohio State (OSU o 7,1, prawdopodobieństwo wygranej 67,1%)

Peach Bowl: 2 Georgia kontra 7 Tennessee (UGA o 2,4, prawdopodobieństwo wygranej 55,9%)

Co ciekawe, dwa z tych czterech meczów mieliśmy w prawdziwym życiu, ale były to dwa półfinały – zwycięstwo Ohio State nad Texas 28-14 w Cotton Bowl i późne zwycięstwo Notre Dame nad Penn State 27-24 w Orange Bowl. Teraz te mecze odbywają się odpowiednio w Nowym Orleanie i Glendale w Arizonie. Wygodnie prognozujemy, że wyniki pozostaną takie same. Tymczasem SP+ mówi, że jest tylko około 36% szans, że dwaj pozostali faworyci (Oregon i Georgia) wygrają, ale będziemy się tego trzymać.

Półfinały

Cotton Bowl: 1 Oregon kontra 5 Notre Dame (prognoza SP+: Oregon o 2,1, prawdopodobieństwo wygranej 55,3%) Orange Bowl: 2 Georgia kontra 6 Ohio State (OSU o 6,8, prawdopodobieństwo wygranej 66,6%)

Przy takim prawdopodobieństwie zwycięstwa, istnieje tylko około 37% szans na wygraną obu faworytów, więc tym razem weźmiemy to pod uwagę i zaproponujemy niespodziankę: wygodnie będzie powiedzieć, że Notre Dame pokona Oregon, co zapewni nam dokładnie taki sam mecz o tytuł Fighting Irish-Buckeyes, jaki mieliśmy w prawdziwym życiu.

Finał

5. Notre Dame kontra 6. Ohio State

Znów to widzieliśmy .

Kto skorzystałby na tej zmianie?

Podsumowując, korzystając z moich prognoz SP+ z grudnia sprzed ogłoszenia CFP, porównałem szanse każdej drużyny na zdobycie tytułu mistrza kraju przed turniejem z tym, jak wyglądałyby one przy bezpośrednim rozstawieniu.

Nic dziwnego, że szanse Arizona State i Boise State spadłyby bez otrzymania wolnego losu, ale ich szanse na tytuł były minimalne niezależnie od tego. Drużynami, które ostatecznie najbardziej ucierpiały na tej zmianie, byłyby 2-rozstawiony Georgia, pierwotnie 5-rozstawiony Texas i pierwotnie 11-rozstawiony SMU. Główny powód spadku szans? Wszystkie zostałyby umieszczone po stronie Ohio State w drabince. Tymczasem szanse Ohio State i Tennessee skorzystałyby z prostego faktu, że nie byłyby już sparowane z niepokonanym nr 1 Oregon w ćwierćfinale Rose Bowl. Oczywiście Ohio State poradziło sobie z tym wyzwaniem z werwą , ale Buckeyes nadal musieli zdać ten test, a następnie wygrać dwa kolejne mecze, aby zdobyć tytuł.

Poza Ohio State i Tennessee, zarówno Indiana, jak i Oregon miałyby nieco lepsze szanse na tytuł dzięki prostemu rozstawieniu, choć z różnych powodów. Indiana dostałaby mecz pierwszej rundy u siebie zamiast musieć jechać do South Bend, podczas gdy Oregon unikałby Ohio State aż do potencjalnego meczu finałowego.

Wnioski

Dobrze: Piąte miejsce nie jest już tak wyjątkowo cenne

Nigdy nie zobaczyliśmy 12-zespołowego playoffu, jak pierwotnie zakładano, z sześcioma mistrzami konferencji zdobywającymi oferty z uniwersum, w którym znajdowało się pięć konferencji mocy. Zamiast tego, między ogłoszonym przyjęciem 12-zespołowego playoffu a jego faktycznym przybyciem, SEC oficjalnie dodało Oklahomę i Teksas do swojego składu, podczas gdy Big Ten, z pomocą Big 12, kanibalizowało Pac-12. Mając tylko cztery pozostałe konferencje mocy, skończyliśmy z tylko pięcioma mistrzami konferencji z gwarantowanym wejściem, a z dystrybucją mocy, która była dalej konsolidowana (nadal mamy cztery konferencje mocy, ale jest to wyraźnie Power Two i Other Two), co pozostawiło nam niezręczną drabinkę.

Na początek, nowy podział mocy oznaczał, że drużyna z numerem 5 — prawie na pewno wyżej notowana drużyna pomiędzy przegranymi w Big Ten i meczach o mistrzostwo SEC — uzyska niemal niesprawiedliwą przewagę. Jak pisałem w grudniu , „są spore szanse, że drużyny, które otrzymają numery 4 i 12 (czyli dwaj najniżej notowani mistrzowie konferencji) będą najsłabszymi drużynami w stawce... Teksas, najwyżej notowany niemistrz i drużyna z numerem 5, jest rzeczywiście zestawiony z drużynami z miejsc 17 i 30 w kraju, które według SP+ są drużynami z miejsc 17 i 30 w kraju, a zatem ma doskonałe szanse na dotarcie do półfinałów”.

Jak widać powyżej, Teksas faktycznie przystąpił do CFP z lepszymi szansami na tytuł (17,2%) niż Georgia (16,6%), wyżej notowana drużyna w SP+ i drużyna, która właśnie pokonała Longhorns w meczu o tytuł SEC. Teoretycznie, danie drużynie wolnego losu i poproszenie jej o wygranie trzech meczów zamiast czterech byłoby ogromną przewagą. Ale w praktyce szanse Teksasu na wygranie dwóch meczów (przeciwko Clemson i ASU) były lepsze niż szanse Georgii na wygranie jednego (Notre Dame). To nie jest szczególnie sprawiedliwe, prawda?

Źle: Mecze o tytuł mistrza konferencji znaczą teraz jeszcze mniej

Wprowadzenie tej zmiany rzeczywiście dałoby mistrzowi SEC lepsze szanse na tytuł niż wicemistrzowi SEC. To dobrze, ale ma swoją cenę. W powyższej ponownej symulacji zauważysz, że zarówno zwycięzcy, jak i przegrani gier o tytuł SEC i Big Ten skończyli z wolnymi miejscami i czwórką najlepszych. Oznacza to, że nie było dosłownie żadnych stawek — poza dążeniem do uniknięcia poważnych kontuzji, takich jak ta, która dotknęła Georgię — w obu grach.

Tymczasem w mistrzostwach ACC, SMU przegrało z Clemson, ale ledwo spadło w rankingu CFP (i, co bardziej szczegółowe, nadal się dostało), ponieważ komisja play-off nie chciała karać Mustangs za rozegranie 13. meczu, podczas gdy inni wokół nich w rankingu byli już na 12. miejscu. Dodajmy do tego fakt, że podejście polegające na bezpośrednim rozstawieniu zmniejszyło powyższe szanse na tytuł dla czterech z pięciu mistrzów konferencji w stawce, a prowadzi nas to do dość łatwego pytania: dlaczego w ogóle rozgrywamy te mecze?

Komisarze konferencji Power mieli to najwyraźniej na myśli, gdy omawiali zawiłą ( i moim zdaniem ewidentnie śmieszną ) nową strukturę play-off, która przyznaje wiele automatycznych ofert każdej z czterech najlepszych konferencji: do czterech dla SEC i Big Ten i prawdopodobnie po dwie dla ACC i Big 12. Dzięki tej strukturze mogą dryfować od gier o tytuł do wielu gier play-in w ramach każdej konferencji. Absolutnie nienawidzę tego pomysłu — jeśli chcesz zniszczyć integralność sezonu regularnego, nic nie zrobi tego szybciej niż drużyna Big Ten 7-5 lub 8-4 potencjalnie kradnąca ofertę towarzyszowi 10-2 lub 11-1, który był znacznie lepszy w sezonie regularnym — ale przynajmniej możesz zrozumieć, dlaczego sami komisarze, stając w obliczu świata ze zmniejszoną liczbą gier o tytuł konferencji (i zawsze szukając więcej widowisk telewizyjnych), próbowaliby być kreatywni w tym względzie.

Proste rozstawienie nie zmienia się aż tak bardzo. Ohio State dostało trudniejszą ścieżkę do tytułu w zeszłym roku, niż byłoby to możliwe przy prostym rozstawieniu, ale Buckeyes mimo to płynnie szli, wygrywając cztery mecze łączną różnicą 70 punktów. Tymczasem, nawet z wolnym czasem, Boise State i Arizona State prawdopodobnie nie wygrają trzech meczów i nie dojdą do końca. Zespół, który najlepiej osiągnie szczyt w grudniu i styczniu, wygra tytuł w 2025 roku, tak jak zrobił to w 2024 roku, będziemy się dobrze bawić i tak czy inaczej staniemy w obliczu kolejnej zmiany w 2026 roku.

Odliczanie do roku 2025 trwa.

espn

espn

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow