Opóźnione loty, pominięte posiłki i mało snu: jak drużyny uniwersyteckie dostosowały się do podróży międzystanowych

GDYBY kiedykolwiek trener drużyny baseballowej Oregon State, Mitch Canham, miał powód, by zmienić decyzję o niezależnym harmonogramie rozgrywek Beavers po załamaniu się Pac-12, to byłoby to zapewne wczesnym rankiem 31 marca.
Oregon State właśnie zakończyło serię trzech meczów w Nebrasce i czekało na czterogodzinne opóźnienie na lotnisku w Denver. Drużyna miała jeszcze dwuipółgodzinny lot, a po nim co najmniej dwie godziny zajmie jej wskoczenie do autobusu w Portland i powrót do domu w Corvallis, akurat gdy reszta miasta będzie zaczynać dzień.
Wszystko zaczęło się zupełnie zwyczajnie, ale ta niedziela szybko przerodziła się w komedię pomyłek.
Przed meczem w południe odbyło się standardowe śniadanie, które miało trzy godziny do rozegrania, zanim drużyna musiała udać się na lotnisko w Lincoln, aby zdążyć na lot. Sytuacja zaczęła się komplikować w dolnej części siódmej rundy. To wtedy OSU oddało dziewięć punktów przed kolejnym w ósmej rundzie, przegrywając 16-7, po czym okazało się, że popularny lokalny bar z grillem odwołał posiłek drużyny po meczu.
Beavers nie mieli wystarczająco dużo czasu, aby zorganizować inne jedzenie -- lub wziąć prysznic -- zanim musieli być na lotnisku, więc zaryzykowali i znaleźli jedzenie w terminalu. Okazało się, że jest tylko jedna opcja, punkt z kanapkami, ale gdy Beavers przybyli, dwóch jedynych pracowników tego miejsca wdało się w głośną kłótnię.
„Próbujemy kupić kanapkę tuż przed wejściem do samolotu, bo nic nie jedliśmy i oni po prostu zaczynają się do siebie rzucać” – powiedział Canham. „Jeden facet mówi: „Odchodzę”. A my mówimy: „Nie, jeszcze nie, stary. Co powiesz na to, żebyśmy szybko kupili 30 kanapek, a potem ty odejdziesz?”
Apel nie zadziałał, pozostawiając coraz bardziej głodną drużynę baseballową college'u bez posiłku przez kolejne kilka godzin, zanim członkowie będą mieli szansę złapać coś do jedzenia podczas postoju w Denver. A gdy się opóźnili, wydawało się, że drużyna żyje w wymyślnym psikusie.
„Patrzymy na siebie, śmiejemy się i okej, co dalej?” powiedział Canham. „Jak najlepiej to wykorzystać?”
Jeśli Canham mógł znaleźć jakieś pocieszenie, gdy próbował przespać się na lotnisku tej nocy, to było nim odkrycie, że kilku jego graczy skrzyżowało ścieżki w terminalu z drużyną baseballową Cal. Ich były rywal z Pac-12 — obecnie grający w ACC — wracał z Louisville, a jego lot miał się odbyć dopiero o 6 rano.
Nie są to już tylko odosobnione niedogodności, stały się nową normą.
Długa podróż Oregon State do domu była czymś więcej niż tylko ciężkim dniem podróży, była to zapowiedź wyzwań logistycznych, z którymi obecnie mierzy się wiele programów. Dla Oregon State, Cal, UCLA i innych drużyn z Zachodniego Wybrzeża ten rok reorganizacji przyniósł nieustanną harówkę, aby utrzymać się na najwyższym poziomie akademickich zawodów sportowych.
KIEDY KURZ opadł po ostatniej rundzie reorganizacji sportu akademickiego, niewiele szkół poniosło tak dużą odpowiedzialność jak UCLA. Wraz z rywalem z tego samego miasta, USC, Bruins byli głównym motorem napędowym rozbicia Pac-12, gdy zdecydowali się odejść do Big Ten.
W przypadku piłki nożnej sytuacja była inna. Podróże zazwyczaj obejmują krótsze podróże niż w przypadku większości sportów niedochodowych, a szkoły zazwyczaj wynajmują loty na piłkę nożną, co ogranicza wiele problemów związanych z podróżami komercyjnymi. Większość podróży pokrywa się z harmonogramami weekendowych meczów, więc jest mniej zakłóceń w nauce, co sprawia, że cała propozycja jest bardziej możliwa do opanowania.
Ale co to oznacza dla sportów nie przynoszących dochodu, takich jak kobieca piłka nożna?
„Moją pierwszą reakcją było oczywiście lekkie zaskoczenie” — powiedziała trenerka kobiecej drużyny piłki nożnej UCLA Margueritte Aozasa, która w swoim pierwszym roku jako trenerka poprowadziła Bruins do tytułu mistrza kraju w 2022 r. „Byłam na rozmowie rekrutacyjnej, gdy nadeszła ta wiadomość, i pomyślałam sobie: »O«. Ale jednocześnie byłam zadowolona, ponieważ Big Ten jest dobrze przygotowana do przyszłości sportu akademickiego”.
Aozasa i jej zespół szybko zdali sobie sprawę, że chociaż liczba lotów w harmonogramie UCLA na rok 2024 nie zmieniła się znacząco w porównaniu z czasami Pac-12, to loty międzystanowe spowodowały znaczne zmęczenie.
„Największą zmianą, jaką wprowadzimy w przyszłości, będzie większe inwestowanie w regenerację” – powiedział Aozasa. „Nasz zespół radził sobie naprawdę dobrze na wyjeździe, ale to mecze w następnym tygodniu, kiedy musieliśmy wrócić po dłuższej podróży, to zauważyliśmy”.
Aby śledzić tę liczbę ofiar, UCLA polegało na urządzeniach GPS i ankietach gotowości, które wykazały wyższy poziom zmęczenia i bólu niż zwykle. Dane pomogły potwierdzić to, czego spodziewali się trenerzy, że konieczne będą inne procesy regeneracji niż wtedy, gdy większość gier odbywała się na zachodnim wybrzeżu.
Niektóre kontuzje z początku sezonu również przyczyniły się do obciążenia. Zawodnicy spędzili na boisku więcej minut niż oczekiwano, a skumulowane zużycie lotów, hoteli i nieznanych boisk tylko zwiększyło wyzwanie.
„To nie była tylko podróż” – powiedział Aozasa. „Na początku mieliśmy bardzo mało ludzi, więc ta seria gier – Kentucky, Tennessee, a potem dwa kolejne wyjazdy do Big Ten – naprawdę nas wystawiły na próbę”.
Wpływ ten był najbardziej odczuwalny podczas turnieju konferencyjnego Big Ten, który był już nową koncepcją, ponieważ Pac-12 nie miało turnieju konferencyjnego po sezonie. UCLA wygrało turniej, ale oznaczało to, że Bruins musieli rozegrać trzy mecze w ciągu sześciu dni — wliczając w to opóźnienie spowodowane śniegiem w Minnesocie — jako wstęp do turnieju NCAA.
„Zdecydowanie to czuliśmy” – powiedział Aozasa. „Rozegranie trzech meczów w ciągu sześciu dni poza domem, a potem powrót nie było łatwe. To coś, do czego my, jako personel, musimy się dostosować”.
UCLA otrzymała drugą pozycję w turnieju, ale odpadła w drugiej rundzie.
Aozasa spodziewa się, że z czasem problemy, z którymi musieli się zmierzyć po raz pierwszy w tym sezonie, w ogóle nie będą się wydawać problemami, a staną się po prostu częścią życia w wielkich sportach uniwersyteckich. Zespół będzie mógł uczyć się z doświadczeń każdego sezonu i stosować te lekcje w przyszłości.
„Ubiegły rok był prawdopodobnie jedynym czasem, kiedy będziemy musieli zaplanować harmonogram spotkań poza konferencją, zanim ustalimy daty konferencji” — powiedział Aozasa. „W tym roku wracamy na właściwe tory. Mamy już naszych przeciwników na własnym boisku i na wyjeździe oraz ustalone daty, więc możemy planować bardziej przemyślanie”.
Jednym z głównych tematów budzących obawy, gdy reorganizacja rozproszyła drużyny z Zachodniego Wybrzeża po całym kraju, był potencjalny wpływ na wyniki w nauce. I chociaż dla wielu trenerów pozostaje to priorytetem, Aozasa powiedziała, że dostosowanie było łatwiejsze, niż się spodziewała.
W przypadku sportu takiego jak piłka nożna kobiet liczba opuszczonych zajęć nie uległa zmianie. Tak, ich loty były dłuższe, ale liczba dni podróży była podobna.
„Gdybyśmy prowadzili tę rozmowę siedem lub osiem lat temu, byłaby to inna historia” – powiedziała. „Ale teraz, biorąc pod uwagę, jak bardzo wszyscy są przyzwyczajeni do nauki zdalnej, nasi gracze nie musieli dokonywać żadnych większych zmian w kwestii akademickiej”.
Dodatkową korzyścią było poznanie nowych miejsc.
„Mieliśmy graczy, którzy nigdy nie byli na Środkowym Zachodzie” – powiedział Aozasa. „Po raz pierwszy zobaczyli miasteczka uniwersyteckie, doświadczyli dyniowego pola, które nie było na parkingu. Dziewczynom się to podobało”.
Mimo wszystkich rozmów o wyzwaniach Aozasa powiedziała, że jest dumna z tego, jak jej zespół sobie poradził.
„Musimy być elastyczni” – powiedział Aozasa. „Musimy być orędownikami zdrowia i dobrego samopoczucia naszych graczy, ale musimy być również elastyczni. To jedyna droga naprzód w dzisiejszym sporcie akademickim”.
Pozytywne nastawienie Aozasy do rywalizacji w Big Ten nie było podzielane na uczelni przez trenera męskiej drużyny koszykarskiej Micka Cronina, który w różnych momentach minionego sezonu wyrażał frustrację związaną z nową sytuacją UCLA na wyjazdach.
Po zwycięstwie u siebie z Iowa w styczniu Cronin został zapytany, jaki wpływ podróż na Zachodnie Wybrzeże mogła mieć na Iowa.
„Zużycie i zniszczenie? Czy to żart? Proszę, powiedz mi, że to żart” – powiedział Cronin. „Musimy wracać [na wschód] cztery razy. Och, drużyny Big Ten mogą przyjechać do Los Angeles, gdzie jest 70 stopni raz w roku. Nie muszą nawet zmieniać hoteli. [UCLA i USC] są oddalone od siebie o 12 mil, żartujesz sobie? Proszę, powiedz mi, że żartujesz”.
„Widzieliśmy Statuę Wolności dwa razy w ciągu ostatnich trzech tygodni, kiedy lądowaliśmy. Widzieliśmy też Kapitol” – powiedział Cronin. „I nadal musimy tam wrócić, a potem musimy wrócić na turniej Big Ten. Robią to raz”.
Do czasu zakończenia sezonu UCLA, Bruins odbyli 12 podróży poza Los Angeles, przemierzając kraj na dystansie około 35 240 mil w powietrzu. Po przebyciu około 21 000 mil w roku poprzednim, był to wzrost o około 66%.
Mimo to UCLA zakończyło sezon zasadniczy na czwartym miejscu w Big Ten i zdobyło 7. miejsce w turnieju NCAA. Po wygraniu meczu pierwszej rundy z Utah State 72-46, Bruins odpadli w drugiej rundzie, przegrywając 67-58 z drugim rozstawionym Tennessee.
Po tej porażce kończącej długi i często frustrujący sezon Cronin wygłosił kolejną pamiętną serię krytyki podróży na konferencji prasowej po meczu.
„Teraz chłopaki, jest 12:40 w nocy, a nasz sezon właśnie się skończył” – powiedział. „Teraz najbardziej martwię się o to, jak złe są siedzenia w naszym locie [Allegiant Air], w tym okropnym samolocie, którym jutro będziemy musieli wrócić do domu”.
Bezkompromisowa krytyka Cronina jasno dała do zrozumienia, że uważał, iż UCLA jest w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej ze względu na liczbę podróży, jakie jego zespół musiał odbyć w ramach konferencji Big Ten, w porównaniu z wieloletnimi członkami tej konferencji.
Chociaż łatwo zrozumieć jego punkt widzenia i trudno się z nim nie zgodzić, Cronin nie jest postacią budzącą sympatię z kilku powodów. Najbardziej oczywistym jest to, że UCLA sama się do tego doprowadziła. Chociaż Cronin mógł nie zostać skonsultowany w sprawie decyzji o przejściu do Pac-12 i w żaden sposób nie jest odpowiedzialny za ten ruch, uniwersytet nie został zmuszony do przyjęcia tej nowej normy, jak na przykład Oregon State. UCLA uznało, że wzrost przychodów z mediów dzięki byciu w Big Ten jest wart poświęcenia w inny sposób.
Potem oczywiście jest sukces programów koszykówki kobiet na UCLA i USC , które zmagały się z takimi samymi wyzwaniami związanymi z podróżami i mimo to udało im się osiągnąć łączny wynik 65-7 w sezonie regularnym i zdobyć pierwsze miejsce, zanim oba zostały wyeliminowane przez późniejszego mistrza UConn . Podróże mogą utrudniać wygrywanie, ale po jednym sezonie nie sposób powiedzieć z pewnością, w jakim stopniu to robi różnicę.
W 2024 roku drużyna softballu UCLA rozegrała dwa mecze poza strefą czasu pacyficznego w trakcie sezonu regularnego – oba w ramach wczesnosezonowego turnieju zaproszeniowego na Florydzie – przed turniejem NCAA i późniejszym wyjazdem na Women's College World Series w Oklahomie.
W tym roku liczba ta wzrosła do 14, wliczając sześciomeczowy wyjazd, który obejmował gry w Iowa, Waszyngtonie i Maryland. Ale wyniki były podobne. UCLA było gospodarzem w pierwszej rundzie i wygrało dwa z trzech w zeszłym tygodniu w superregionie w Południowej Karolinie, aby powrócić do Women's College World Series. Jeśli była jakaś konkurencyjna przeszkoda wynikająca z dłuższego czasu spędzonego na wyjeździe, to była ona minimalna.
PO TYM, JAK WIĘKSZOŚĆ konferencji Pac-12 uciekła do Big Ten, Big 12 i w końcu do konferencji ACC, Oregon State – wraz ze stanem Waszyngton – przegrały przysłowiową grę w krzesła.
Pozostawiło to Canham rozważające przyszłość baseballu Oregon State. Reorganizacja nie pozostawiła Beavers wielu realnych opcji, aby utrzymać ich miejsce jako elitarnego miejsca baseballu uniwersyteckiego.
„Przyjrzałem się możliwościom i po prostu nie widziałem niczego, co by pasowało” – powiedział Canham. „Wiele opcji to konferencje, które zazwyczaj mają jedną ofertę w postseason. A to nie jest poziom, jakiego oczekujemy dla naszego programu ani naszych graczy. Chcemy grać najlepiej”.
Washington State wysłało swoją drużynę baseballową do Mountain West jako członka stowarzyszonego, ale nie był to atrakcyjny kierunek dla Beavers. Więc po sprawdzeniu możliwości członkostwa stowarzyszonego gdzie indziej, Oregon State podjęło odważną decyzję: stało się niezależne. Beavers są jedyną niezależną drużyną baseballową college'u w tym sezonie i będą niezależni ponownie w 2026 roku.
Wybór wiązał się z dużą dawką niepewności i jeszcze większym ciężarem podróży. Bez konferencji, na której można było polegać w kwestii planowania, Canham spędził godziny na telefonie, dzwoniąc, aby złożyć cały harmonogram gier.
„Potrzebowałem okazji, aby spróbować wypełnić harmonogram i zobaczyć, czy możemy to zrobić” – powiedział. „Miałem zadzwonić i poprosić o ten mecz, aby wypełnić cały harmonogram”.
Chociaż stadion Oregon State, Goss Stadium, oferował pierwszorzędne warunki, trudno było namówić inne drużyny do odwiedzin – zwłaszcza pod koniec sezonu, podczas rozgrywek konferencyjnych. Wielu wolało spędzić tygodnie bez meczów w domu, co dawało Oregon State niewielką możliwość ściągnięcia przeciwników do Corvallis.
„Zakładałem, że każdy będzie chciał tu przyjść i grać ze względu na historię, atmosferę, po prostu piękno stadionu” – powiedział Canham. „Ale dla roku 1, nie było to koniecznie w kartach dla wielu szkół”.
Zamiast tego Beavers stanęli przed wyczerpującym harmonogramem meczów wyjazdowych, spędzając niezliczone godziny na lotniskach, w autobusach i pokojach hotelowych. Z 54 meczów w tym sezonie, tylko 19 odbyło się u siebie.
To był taki sezon, który wystawiał na próbę wszystko: harmonogramy snu, odżywianie, regenerację. Nie było niczym niezwykłym, że drużyna trenowała na wyjeździe nawet o 21:00 w czwartek po całym dniu podróży.
Na początku tego miesiąca zespół spotkał się w swojej siedzibie, aby złapać autobus o 4 rano, aby dostać się do Portland na lot do Iowa. Jednak autobus nigdy się nie pojawił, pozostawiając trenerom pakowanie zawodników i toreb do własnych samochodów.
„Ja mówię: 'Nie ma autobusu'” – powiedział Canham. „Więc powiedziałem: 'W porządku, wszyscy, autokary, weźcie swoje samochody'. Załadowaliśmy wszystkich facetów i sami zawieźliśmy ich na lotnisko”.
Ale jeśli jakiś program był przygotowany na przeciwności, to był to Oregon State. Z trzema mistrzostwami krajowymi w 2006, 2007 i 2018 roku, Beavers od dawna są potęgą w baseballu uniwersyteckim. Pod wodzą byłego trenera Pata Caseya Oregon State stał się jednym z najbardziej szanowanych programów w kraju.
Ta tradycja jest kontynuowana pod wodzą Canhama, byłego łapacza Oregon State, który grał w drużynach, które zdobyły tytuł w 2006 i 2007 roku. Widział z pierwszej ręki, co jest potrzebne, aby odnieść sukces na arenie krajowej i robi wszystko, co w jego mocy, aby utrzymać tę spuściznę.
„To program zbudowany na wytrzymałości i odporności” – powiedział. „Graliśmy w niektórych z największych gier w historii baseballu uniwersyteckiego i będziemy się starać, aby być w tej dyskusji każdego roku”.
Pomimo chaosu panującego w tym sezonie rozgrywek niezależnych, Beavers nie chcieli traktować go jako ciężaru.
„Żadna z tych rzeczy nie jest skargą” – powiedział Canham. „To wszystko błogosławieństwa, tak na to patrzymy. Bo jeśli próbujemy przygotować tych gości do gry w szeregach profesjonalistów, będą musieli odbywać wiele tych ciągłych podróży w trasie”.
W pierwszym sezonie baseballowym Cala w ACC trener Mike Neu również musiał przeprojektować swoją strategię planowania. Bears musieli przejechać przez cały kraj na wszystkie mecze wyjazdowe konferencji, z wyjątkiem meczu z rywalem z Bay Area, Stanford, więc Neu chciał ograniczyć podróże na wczesnym etapie.
„Kiedy już wszystko ustaliłem, cel był taki: »Grajmy więcej w domu, wiedząc, że będziemy trochę więcej podróżować, i wyjedźmy dzień wcześniej«” – powiedział.
Skupił się na ograniczeniu dni podróży, przeorganizowaniu gier w środku tygodnia i zapewnieniu graczom wystarczająco dużo czasu na regenerację i przystosowanie się do różnych warunków. Cal miał grać w turnieju w Teksasie, ale Neu wycofał się z tego i zastąpił go lokalnymi grami.
W przeszłości Cal zawsze wyjeżdżał w czwartki na wyjazdy w Pac-12, ale w tym roku to się zmieniło. Na wyjazdy powrotne na wschód zespół wyjeżdżał w środę. Zmiana nastąpiła z kilku powodów, ale w dużej mierze wynikała z doświadczenia Cala, który podróżował do Pittsburgha w 2023 roku. Na ten wyjazd bezpośredni lot Cala w czwartek do Pensylwanii został odwołany. Zespół musiał się przesiąść i dotarł na miejsce bardzo późno tej nocy, bez możliwości treningu i aklimatyzacji.
„To jeden z tych czynników, który prawdopodobnie ułatwił decyzję o wyjeździe w środę, ponieważ jeśli to się stanie w środę, OK, wszystko będzie w porządku” – powiedział Neu.
Neu, który na początku sezonu rozegrał głównie mecze lokalne, powiedział, że prawdopodobnie powtórzy ten plan w przyszłym roku i jest przekonany, że drużyna poradzi sobie z kolejnym turniejem wyjazdowym na początku sezonu lub kolejnym wyjazdowym meczem, być może w południowej Kalifornii.
„Nie sądzę, żeby to było dla nas przytłaczające” – powiedział Neu. „Myślę, że ten sezon prawdopodobnie dał mi pewność siebie, że nie musimy grać każdego meczu u siebie w okresie przygotowawczym”.
Gra w domu nie okazała się aż tak dużą przewagą, przynajmniej nie w najbardziej podstawowym sensie oceny takich rzeczy. Bears zakończyli sezon z wynikiem 12-18 u siebie, 10-12 na wyjeździe i z trudem osiągnęli wynik 9-21, kończąc na ostatnim miejscu w ACC. Mając 16. miejsce w turnieju ACC w zeszłym tygodniu, Cal wygrało dwa mecze o 9 rano czasu wschodniego w Durham w Karolinie Północnej przeciwko 9. Miami i 8. Wake Forest, zanim zostało wyeliminowane przez 1. miejsce Georgia Tech.
OPŁATA PODRÓŻY była realna, ale -- przynajmniej dla Oregon State -- podobnie jak nagroda. Po zakończeniu niezależnego sezonu 41-12-1, Beavers zdobyli 8. miejsce w kraju w turnieju NCAA. Oznacza to, że będą gospodarzami regionalnego w Corvallis , który rozpocznie się w piątek, a jeśli awansują, ponownie będą gospodarzami, ale w ramach superregionu.
Pytanie brzmi, czy cokolwiek z tego jest naprawdę trwałe. Czy loty międzystanowe, pominięte posiłki i nieprzespane noce powoli podważą przewagę konkurencyjną, o którą tak ciężko walczyły te programy? Czy gracze zostaną wyczerpani przez psychiczne i fizyczne obciążenie, czy też znajdą sposoby na dostosowanie się, sezon po sezonie?
Na razie trendem reorganizacji w sportach akademickich jest to, że konferencje stają się bardziej ogólnokrajowe. Ale przy tak drastycznej zmianie, można się zastanawiać, czy za kilka lat niektóre z tych sportów niedochodowych nie wrócą ostatecznie do trendu w drugą stronę. Ten dzień nie nadejdzie szybko, ale wciąż nie wiadomo, czy ta nowa era ciągłych podróży jest rzeczywiście drogą naprzód, czy też po prostu fazą, z której sport akademicki ostatecznie wyrośnie.
espn