Inflacja jest pod kontrolą, ale jedzenie i utrzymanie stają się droższe.

W lipcu ubiegłego roku roczna inflacja wyniosła 3,5%, co stanowi najniższy poziom od 2020 roku. To dobra wiadomość, ale dla milionów Meksykanów rzeczywistość jest inna: nie liczą się średnie ceny, ale koszty utrzymania i jedzenia.
Wczoraj, 11 sierpnia, INEGI po raz pierwszy zaprezentowało swój Wskaźnik Progi Ubóstwa (PL), odpowiadający lipcowi 2025 roku. Do marca tego roku pomiary te były przeprowadzane przez Krajową Radę ds. Ewaluacji Polityki Rozwoju Społecznego (CONEVAL), utworzoną w 2004 roku w celu pomiaru ubóstwa i oceny programów społecznych. Została ona rozwiązana przez Kongres 17 lipca, argumentując, że jej celem jest „unikanie powielania” i „optymalizacja zasobów”. INEGI przyjęło zatem miesięczne obliczenia z wykorzystaniem tej samej metodologii, ale bez oceny polityk publicznych.
PL określa, czy dochód danej osoby pokrywa zarówno potrzeby żywnościowe, jak i nieżywnościowe (mieszkanie, transport, edukację, opiekę zdrowotną, odzież), wyznaczając próg pieniężny mierzący ubóstwo dochodowe. Jeśli obejmuje on tylko żywność, nazywa się go skrajną granicą ubóstwa dochodowego (EIPL); jeśli obejmuje oba te czynniki, nazywa się ją granicą ubóstwa dochodowego (IPL).
W tym miesiącu wskaźnik LPEI (dochód i dochód z pracy) wyniósł 1856,91 pesos na obszarach wiejskich i 2453,34 pesos w miastach. W ciągu roku wzrósł on o 2,9% na obszarach wiejskich i 4,3% w miastach. Wskaźnik LPI (dochód i dochód z pracy) osiągnął 3396,71 pesos na obszarach wiejskich i 4718,55 pesos w miastach, co oznacza wzrost o 3,1% i 3,6%. Według wskaźnika LPI, utrzymanie tego samego podstawowego standardu życia w mieście kosztuje o 1322 pesos więcej miesięcznie niż na wsi.
W koszyku miejskim posiłki spożywane na mieście wzrosły o 7,8% i stanowiły ponad połowę tego wzrostu. Ale jedzenie w domu również było droższe: steki wołowe podrożały o 18%, a mleko pasteryzowane o 8,3%. Na obszarach wiejskich tendencja była podobna, a mielona wołowina była najpopularniejszym produktem po posiłkach spożywanych na mieście.
Dla rodzin oznacza to, że większa część budżetu jest wydawana na żywność, transport, mieszkanie i edukację, co zmniejsza margines oszczędności lub opiekę zdrowotną.
W tym kontekście programy socjalne rządu federalnego i stanowego stanowią bufor, ale są niewystarczające. Według Narodowego Badania Dochodów i Wydatków Gospodarstw Domowych (ENIGH) z 2024 roku, przeprowadzonego przez INEGI (Narodowy Instytut Statystyki i Spisu Ludności), w najuboższych gospodarstwach domowych wsparcie stanowi średnio 17,3% całkowitego dochodu; w drugim decylu – 9,4%; a w najbogatszych – zaledwie 0,8%. Transfery – zasoby, które gospodarstwa domowe otrzymują bez żadnych dóbr ani usług w zamian, od stypendiów i emerytur po przekazy pieniężne lub darowizny – stanowią od 42% do 44% transferowanego dochodu w najuboższych gospodarstwach domowych. Chociaż 82% rodzin otrzymuje pewne wsparcie socjalne, nie rekompensuje to stałego wzrostu kosztów podstawowego koszyka żywnościowego.
Prawie 36% populacji żyje w ubóstwie i jest narażona na wzrost wydatków na żywność i usługi, ponieważ ich możliwości finansowe są minimalne. Chociaż większość otrzymuje jakąś formę wsparcia socjalnego, zasoby te pokrywają jedynie ułamek stałego wzrostu kosztów utrzymania.
Tylko wzrost liczby lepiej płatnych, formalnych miejsc pracy i szersze wsparcie społeczne mogłyby odwrócić ubóstwo. Niestety, obecna sytuacja polityczna i gospodarcza, zarówno w kraju, jak i za granicą, sprawia, że jest to mało prawdopodobne w krótkiej perspektywie.
Facebook: Eduardo J. Ruiz-Healy
Instagram: ruizhealy
Strona internetowa: ruizhealytimes.com
Eleconomista