Fito Páez: Tomik poezji nawiązujący do Fabiany Cantilo, Cecilii Roth i mapy powiązań

Jest jedna lub dwie tajemnice, które zaczynają się od posta w mediach społecznościowych . Mężczyzna pojawia się, jego tors jest odziany, mówiąc, że w jego pierwszym tomiku poezji kryje się sekret do odkrycia . Lojalni czytelnicy pytają w komentarzach, czy mogą go teraz kupić, czy jest dostępny w Kolumbii, a ktoś odważa się na hipotezę dotyczącą tajemnicy postawionej przez autora. Nie ma odpowiedzi. Ani na jedno, ani na drugie. Zwroty akcji. Kolejne tajemnicze ogłoszenie pojawia się kilka dni później. To rolka z pianinem w tle, okładka jest animowana, zdjęcie Johna Cassavetesa w fotelu i powoli pojawia się data: poniedziałek, 11 sierpnia. Nowe pytania to gdzie, kiedy. Elipsy.
Ach, ta tajemnica . Przy drzwiach księgarni Naesqui w dzielnicy Villa Urquiza w Buenos Aires, punktualnie o szóstej wieczorem w wyznaczonym dniu, mała grupa fanów stoi na straży . Udało im się dowiedzieć, że Fito Páez prezentuje tam, w tamtym czasie, w tym miejscu, dla wybranej publiczności składającej się z prasy, rodziny i przyjaciół, Człowieka z nagim torsem . „Kiedy przyjedzie, poproś go, żeby zaśpiewał” – mówi młody weteran starszemu pokoleniu, które mruczy: „Dlaczego ja?” i otrzymuje najbardziej oczywistą, typową dla siebie odpowiedź: „Bo jesteś kobietą”.
W środku, na parterze, kilku pracowników biega, przygotowując wszystko. „Fito ma alergię na kwiaty” – oznajmia jeden z nich, a inni idą po kolorowe wazony w każdym kącie. „A co, jeśli Fito będzie chciał rysować?” „Są ołówki”. I tak to się toczy.
Fito Páez zaprezentował swój tomik poezji „Człowiek z nagim torsem” w księgarni Naesqui Villa Ortuzar. Zdjęcie: Victoria Gesualdi.
Czas na spotkanie. Są punktualnie: Adriana Fernández, dyrektor Planety w Argentynie, wydawcy książki; dziennikarz Marcelo Panozzo, pełniący obowiązki redaktora; Ignacio Iraola, gospodarz księgarni ; oraz różni felietoniści z różnych mediów drukowanych. Ten, który się nie pojawia, jest gwiazdą. Nie jest tajemnicą, że się spóźni. „Będę około 18:30” – mówią.
Jest za dwadzieścia siódma, kiedy „pokój” na pierwszym piętrze się otwiera. W pomieszczeniu znajduje się okno, przez które widać powoli upływające popołudnie. Starannie ustawione jest 40 krzeseł i stół z mikrofonem i obowiązkowymi szklankami wody. Włączony jest grzejnik, pomieszczenie szybko wypełnia się ludźmi, a temperatura otoczenia zmienia się z przytulnej w upalną . Fito Paéz puszcza z głośnika. To płyta; jeszcze nie dotarł.
Jest Alejandro Dolina , wielki atut. Jest też pisarz Martín Kohan ; gwiazdy radia María O'Donnell i Reynaldo Sietecase ; wszechstronny Cristian Alarcón ; psychoanalityk Alexandra Kohan ; i długa lista innych, w tym dyrektorzy dodatków kulturalnych i magazynów, dziennikarze specjalizujący się w muzyce i inni ze „świata telewizji”.
Ktoś śpiewa żartobliwie, ale poważnie: „Kierowca, kierowca, przyśpiesz, bo umrzemy z gorąca w tej stołówce”. Nikt się nie śmieje. Zapadła już noc. Czekanie trochę się przeciąga. Jest siódma. Jest kwadrans po. Ponieważ nic nie trwa wiecznie, Fito Páez w końcu przybywa .
„Witaj” – mówi Páez, wchodząc , jakby nie czekał godzinę i nie miał już reszty. Zrywa z siebie wojskową kurtkę, zachwyca się obecnością, kłania się Dolinie – „Panie, jak miło cię tu gościć, kochanie” – uśmiecha się do jednej, posyła całusa innej.
Fito Páez zaprezentował swój tomik poezji „Człowiek z nagim torsem” w księgarni Naesqui Villa Ortuzar. Zdjęcie: Victoria Gesualdi.
W kolejce pozostawionej przez gwiazdę, Martín Rodríguez , który pojawia się jako poeta-doradca, przyjaciel i autor postface'u zamykającego książkę, błyszczy. Obaj siadają przy małym stoliku.
Ale jeszcze się nie zaczęło. Na widowni słychać ogólny szmer, który już rozlewa się na wszystkie miejsca i wypełnia całą salę. Rodzina i przyjaciele, którzy przybyli z muzykiem, teraz pisarzem, a raczej poetą, siedzą w pierwszym rzędzie . Rozsiada się jak nastolatek po sześćdziesiątce, szturchając swojego pomocnika, który już jest gotowy do wygłoszenia przemówienia.
W oczekiwaniu na książkę udało się przeczytać niemal całą, rozrzuconą po całym tomie. Podzielona jest na trzy części : „Mężczyzna z nagim torsem” z 24 wierszami; „Gauchesca” z dwoma; oraz „Pieśni” z sześcioma. Wiele z nich dedykowanych jest: Fabianie Cantilo; Rominie Ricci; ich córce Margaricie; Cecilii Roth i części jej rodziny ; Sofii Gali Castiglione. I wielu innym. W tych częściach, oprócz estetycznych, mimowolnie i celowo tworzona jest mapa powiązań osobistych.
W piosenkach Páeza jest poezja . W bardzo młodym wieku napisał „I Come to Offer My Heart”, niemal hymn à la Walt Whitman. Zbudował swoją karierę na wielu innych iluminacjach, takich jak „Love After Love”, by zaczerpnąć choć jedną z magicznych sztuczek z jego zawsze skutecznego kapelusza. W „Człowieku z gołą klatką piersiową ” wiersze mogą wydawać się pieśniami . Na przykład, gdy kończy „Muzykę odległych gwiazd” tak fitofatycznie: „Plotka./ Bełkot./ Maska, plotka”.
Fito Páez zaprezentował swój tomik poezji „Człowiek z nagim torsem” w księgarni Naesqui Villa Ortuzar. Zdjęcie: Victoria Gesualdi.
On jest czytelnikiem i to widać. Albo on to pokazuje. Albo jedno i drugie . Ta informacja jest obecna jako ukryty tekst w tekstach jego albumów, a teraz także w jego książce.
Istnieją gry, takie jak „Toc” Jacka Torrance’a, bohatera „Lśnienia” Stephena Kinga, w których Páez kształtuje i zniekształca frazę „wszystko w swoim czasie”. Można również stworzyć swego rodzaju przewodnik po jego kulturowej konsumpcji . „Música en Libertad” jest dedykowana wielkiemu poecie „Entre Ríos”, Juanowi L. Ortizowi, a „Pickpocket” pisarzowi i reżyserowi filmowemu Césarowi Gonzálezowi.
Páez powie później, kiedy będzie przemawiał, że „poezja poetycka to także karmienie piersią matki”. Kto powiedział, że wszystko stracone? W każdym razie , jak będzie powtarzał w kółko, kula, gest skalny. Inne wiersze mają wydźwięk polityczny. Wiele z nich głosi coś argentyńskiego, w tym gra słów na tylnej okładce, która tworzy mapę z wersów.
Jest 7:20, kiedy formalnie wszystko się zaczyna. Nadchodzi kolej Martína Rodrígueza, który opowiada o procesie pracy z muzykiem , zapowiadając przy okazji, że wkrótce w gatunku eseistycznym pojawi się „coś ważnego”. Mówi, że nie ma go tam, nawet w ostatecznej wersji książki, aby pomóc poecie. Nie musi. To Fito Páez. Teraz autor mówi: „Jestem tu, żeby pokazać swoją twarz” – żartuje.
Fito Páez zaprezentował swój tomik poezji „Człowiek z nagim torsem” w księgarni Naesqui Villa Ortuzar. Zdjęcie: Victoria Gesualdi.
Poważniej mówi o swojej książce. „Silnik albumu” – zaczyna, poprawia się na „płytę”, przelicza, wskazuje i trafia w sedno z „książką”, śmieje się i podsumowuje: „Ostatecznie to to samo”. Mówi, że nie planował niczego, co mówi, ale to mówi. Rozmyśla o sztuce i jej procesach. Mówi o bieżących wydarzeniach. Gaworzy bez przerwy, nie gubiąc wątku. Przechodzi do działania. Potem nadchodzi moment, w którym planuję.
Fito Páez wstaje i oznajmia: „Będziemy tworzyć muzykę”. Ogłasza, że potrzebuje 32 osób do udziału. Rozdaje książki, a kiedy się kończą, narzeka: „Możecie robić, co możecie”, kontynuując z kserokopiowanymi stronami. „To już nie jest o poezji, a będzie pięknie” – oznajmia z uśmiechem i nadaje dokładny tytuł: „To dwunastotonowa lektura”.
Wszystkie głosy czytają, a potem powstaje szmer słów , który stopniowo cichnie, a dźwięk staje się bardziej szczegółowy, aż pozostają trzy głosy, dwa i na końcu jeden, głos Ricciego, który lekko się załamuje, wzrusza i powraca do ostatniej zwrotki: „Miłość jest dokładnie tym wymiarem, w którym chcę żyć”. Oklaski.
Dyskusja trwa jeszcze chwilę. Páez czyta teraz wiersz „Familia gaucha”. Zapowiada, że będzie on „w tonie, który wiele osób zna z domu”. Rozlega się porozumiewawczy śmiech, a potem interpretuje swoje wersy z wiejskim akcentem. Słychać śmiech. Kończy. Kolejne brawa. „To było to” – mówi Páez. Jeszcze trochę braw. Jest godzina ósma. Wieczór się jednak jeszcze nie skończył. Wiersz ma trzecią część.
Romina Ricci czytała podczas prezentacji książki Fito Páeza w księgarni Naesqui Villa Ortuzar. Zdjęcie: Victoria Gesualdi.
Parter czeka na wybranych gości z wyborem serów i winem na toast. Przyjazne grupy tworzą się i rozmawiają. Fito Páeza znów brakuje, jak na początku, w zaokrąglonym zakończeniu. Na zewnątrz, na rogu, przed księgarnią, grupa fanów pozostaje w miejscu. Jest też ostrze noża miłości: ochroniarz o surowym wyrazie twarzy. Nie ma niczego do kontrolowania; jest ich niewielu i są przyjacielscy. Jeden ma bandoneon, co jest kwestią wiary. Czekają.
Clarin