Ostrzegają przed wpływem kampanii dezinformacyjnych na procesy wyborcze.

Eksperci zajmujący się kwestią poszerzenia wolności słowa skupili swoją debatę na tym, jaka powinna być reakcja społeczeństwa na kampanie dezinformacyjne mające na celu fałszowanie wyników wyborów.
Jako przykład podano fałszywe nagranie wideo byłego prezydenta Mauricio Macriego, stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji i opublikowane zaledwie kilka godzin przed ostatnimi wyborami w Buenos Aires, w którym lider PRO wzywał ludzi do głosowania na kandydata Manuela Adorniego z La Libertad Avanza.
„Film, w którym Macri promował głosowanie na innego kandydata, wywołał ogromną debatę na temat odpowiedzi prawnej, jaka powinna zostać udzielona” – stwierdził na początku rozmowy Claudio Laplacette, doradca prawny ADEPA. Wyjaśnił, że Sąd Najwyższy miasta Buenos Aires zbadał sprawę jako „fałszywe wiadomości, które wpłynęły na życie demokratyczne i czystość wyborów”.
Z tego powodu najwyższy organ sądowy w Buenos Aires „zarządził usunięcie filmu z portalu społecznościowego X (dawniej Twitter) i zbadanie, czy nie jest to przestępstwo polegające na nakłanianiu innej osoby do głosowania w określonym kierunku za pomocą oszustwa” – wyjaśnił Laplacette.
Prawnik przedstawił swoje stanowisko podczas seminarium zatytułowanego „Stawka prawdy: dezinformacja, fake newsy i ich wpływ na demokrację i wolność słowa”, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Argentyńskich Podmiotów Dziennikarskich (ADEPA).
Głos zabrali również Pablo Secchi , dyrektor wykonawczy Poder Ciudadano i Catalina Botero , była specjalna sprawozdawczyni OAS ds. wolności słowa, a dyskusję moderował Daniel Dessein , przewodniczący Komisji ADEPA ds. Wolności Prasy i Informacji.
„To, co wydarzyło się w Buenos Aires, zaledwie kilka godzin przed głosowaniem, było strategią kampanii, która była stosowana również w Stanach Zjednoczonych, Brazylii i na Węgrzech , gdzie rządy populistyczne stosują strategie dezinformacyjne, zwłaszcza w kwestiach wyborczych” – powiedział Pablo Secchi.
Dodał też: „Mamy do czynienia z operatorami, którzy szukają informacyjnego chaosu jako narzędzia władzy , którzy starają się zdezorientować elektorat. Ale nie szukają oni tylko korzyści wyborczych; starają się również siać wątpliwości co do informacji i dyskredytować swoich oponentów, aby zapobiec debacie lub zaufaniu do czegokolwiek. Ale to podważa demokrację”.
Dyrektor Poder Ciudadano stwierdził, że istnieje „niepokojący” trend w kierunku delegitymizacji roli dziennikarstwa . „Istnieją próby zastąpienia roli dziennikarstwa osobami wpływowymi lub nękającymi , którzy angażują się w stronniczą i osobistą propagandę polityczną”.
Podobną opinię wyraziła Catalina Botero: „Jestem również zaniepokojona powszechnym rozpowszechnianiem fałszywych informacji, których celem jest wprowadzanie ludzi w błąd w kwestiach będących przedmiotem zainteresowania publicznego ” – powiedziała kolumbijska specjalistka, która zasiadała również w radzie doradczej ds. treści META.
„Musimy zająć się zjawiskiem treści, któremu towarzyszy strategia wykorzystująca elementy do jego wzmocnienia, wykorzystująca dane osobowe z mikroselektywną identyfikacją. Może to powodować zamieszanie, prowadzić do zmiany głosu lub zaprzestania uczestnictwa w debacie. Jest to wzmacniane przez boty, trolle i nękaczy, którzy często są opłacani reklamami, oficjalną reklamą lub nieprzejrzystymi zasobami w kontekstach wyborczych. Wszystko to jest nieregularne i powinno być przejrzyste” – radził Botero.
Specjalista podkreślił potrzebę „wzmocnienia mediów” i omówienia „przejrzystości platform i sztucznej inteligencji” zgodnie z unijnym prawem o usługach cyfrowych – powiedział Botero.
Clarin