Del Toro bez podium w San Sebastián

Del Toro bez podium w San Sebastián
Juan Manuel Vázquez
Gazeta „La Jornada”, niedziela, 3 sierpnia 2025, s. 23. a11
Kolarstwo to sport o niezrównanej logice. Rywale mogą się wspierać, jakby byli w tej samej drużynie, a ci, którzy dominują w wyścigu, nie zawsze wygrywają.
To właśnie przydarzyło się wczoraj Isaacowi del Toro, Meksykaninowi, który systematycznie pnie się w górę w kolarskiej elicie. Po tym, jak przez prawie cały wyścig San Sebastián Classic utrzymywał prowadzenie, na ostatnim, niesławnym podjeździe, zaledwie kilka kilometrów przed metą, odmówiły mu posłuszeństwa nogi, pozwalając mu utrzymać się w walce o zwycięstwo i zajął w tym jednodniowym wyścigu przyzwoite piąte miejsce.
Giulio Ciccone, włoski wspinacz, wykorzystał swoją lepszą umiejętność obrony pozycji zdobytej dzięki doświadczeniu i ciężkiej pracy, aby wygrać wyścig w San Sebastián. Przez większość z 211 kilometrów jeździł na zmianę z Meksykaninem z drużyny ZEA, jakby byli kolegami z drużyny, i udało im się zyskać nawet minutę przewagi nad peletonem.
Na jednodniowej trasie atakuje się od samego początku. Taktyka polega na agresywnym podejściu i próbie zajęcia pozycji lidera od samego początku. Del Toro wykonał to znakomicie w parze ze swoim rywalem Ciccone. Obaj wiedzieli, że tylko w ten sposób mogą zbudować scenariusz, który ostatecznie doprowadzi do możliwego wyniku, w którym wcielą się w dwóch bandytów walczących na pojedynek.
Fabuła przyniosła jednak nieoczekiwany zwrot akcji. Nieustraszony duet Del Toro i Ciccone zmierzył się z imponującą Murgil-Tontorrą, murem mającym określić, kto jest zwykłym śmiertelnikiem, a kto może zbliżyć się, a przynajmniej dotknąć, do kategorii heroizmu. Dziesięć kilometrów od mety w San Sebastián wznosi się ta przełęcz górska, której zbocze o wysokości około 100 metrów może złamać nogi.
Ciccone ruszył z lekkością kogoś, kto potrafi tańczyć na pedałach, mając widok na przepaść. Del Toro, również mistrz podjazdów, stracił impet i zaczął zostawać w tyle. Tuż przed dotarciem do płaskiego terenu, osiem kilometrów przed metą, wypadł z pozycji, którą zajmował u boku Włocha. Wtedy w pościg ruszył Szwajcar Jan Christen, kamikaze wysłany przez drużynę Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby pokonać Ciccone i pomóc Meksykaninowi odzyskać pozycję.
Christen nerwowo rozejrzał się, sprawdzając, czy Del Toro się zbliża, ale nie mógł ich dogonić. Ciccone minął linię mety z dziewięciosekundową przewagą nad Szwajcarem, a Belg Maxim van Gils zajął trzecie miejsce, 19 sekund za zwycięzcą. Del Toro zajął piąte miejsce, ale pojechał emocjonujący wyścig.
jornada