Ratownicy czynią postępy w próbie nawiązania kontaktu z pięcioma pracownikami uwięzionymi w chilijskiej kopalni.


SANTIAGO (AP) — Ekipy ratownicze poszukujące pięciu pracowników uwięzionych w chilijskiej kopalni El Teniente po zawaleniu się kopalni, w którym zginęła co najmniej jedna osoba, posunęły się w kierunku obszaru zawalenia i na głębokość, na której prawdopodobnie znajdują się górnicy, jednak wciąż nie nawiązano z nimi kontaktu – poinformowały władze w sobotę.
Andrés Music, dyrektor generalny oddziału El Teniente, poinformował prasę, że rozpoczęto poszukiwania w obszarach alternatywnych do szybu centralnego, który może zostać podłączony dziś po południu po zakończeniu kolejnych 70 metrów wykopu. Dodał, że świadek widział robotników około 20 minut przed zawaleniem w bezpiecznym miejscu i że w kopalni znajduje się wiele schronów, w których mogliby się schronić.
Prezydent Gabriel Boric przybył na miejsce zdarzenia – około 100 kilometrów na południe od Santiago – w sobotni poranek, aby spotkać się z rodzinami pracowników i dołączyć do operacji poszukiwawczej. W akcji uczestniczyli również członkowie jego gabinetu, biura prokuratora generalnego Rancagua i policji śledczej (PDI).
Prezydent zobowiązał się dołożyć wszelkich starań, „używając wszelkiej dostępnej technologii, nie w Chile, ale na świecie”, aby odnaleźć uwięzionych pracowników.
Firma ze swojej strony poinformowała w oświadczeniu o przyjęciu byłego ministra energetyki i górnictwa Laurence'a Golborne'a do Międzynarodowej Rady Dywizji El Teniente. Grupa ta, jak podano, wniesie wkład techniczny i strategiczny w zarządzanie kryzysowe.
Krajowa Służba Zapobiegania i Reagowania na Katastrofy (Senapred) poinformowała w piątek, że katastrofa miała miejsce w El Teniente, największej na świecie podziemnej kopalni miedzi, a jej przyczyną było „zawalenie się kopalni spowodowane trzęsieniem ziemi w okolicy” gminy Machalí w regionie O’Higgins, około 100 kilometrów od Santiago.
Państwowa spółka górnicza Codelco potwierdziła, że zmarły, zidentyfikowany jako Paulo Marín Tapia, był pracownikiem Projektu Andesita, 25-kilometrowego kompleksu tuneli z 85 punktami wydobywczymi w El Teniente.
Władze badają, czy wstrząs był spowodowany naturalnym trzęsieniem ziemi, które nawiedziło region w czwartek po południu, czy też działaniami prowadzonymi wewnątrz kopalni.
„Do tej pory zidentyfikowano dziewięć kolejnych osób z obrażeniami o różnym stopniu ciężkości, jednak niezagrażającymi życiu” – podała firma w oświadczeniu.
Music oświadczył dzień wcześniej, że trzęsienie ziemi spowodowało osuwiska i lawiny skalne, które „zawaliły” dostęp do chodników kopalnianych, około 900 metrów pod powierzchnią. „Dokładnie wiemy, gdzie one są” – powiedział, ale wyjaśnił, że „nie mieliśmy z nimi kontaktu”.
Po wypadku z terenu kopalni ewakuowano około 500 osób, a kolejnych 2500 pracowników przeniesiono do „stref dla uchodźców” po uruchomieniu protokołów awaryjnych.
Chile słynie z intensywnej działalności górniczej i znajduje się tam wiele z największych na świecie złóż miedzi i litu oraz kopalni, a także wydobywa się tam między innymi złoto, srebro, żelazo i ołów. Jednak wypadki w kopalniach nie należą do rzadkości, często z powodu tysięcy trzęsień ziemi, które nawiedzają ten kraj każdego roku.
W lutym zawalenie się kopalni podziemnej w północnym regionie Atakama pochłonęło życie trzech górników. W 2010 roku kraj był świadkiem jednej z najbardziej dramatycznych akcji ratunkowych w swojej historii, po tym jak 33 górników zostało uwięzionych pod ziemią w kopalni San José, również na północy, przez ponad dwa miesiące. Incydent ten był szeroko komentowany, a nagrania z niego były transmitowane na cały świat.
proceso