Triumf Alcaraz w Queen’s




Carlos Alcaraz udowodnił, że będzie w stanie pokonać kolejnego przeciwnika na Wimbledonie, pokonując w niedzielę Jiri Leheckę w finale w Queen's Club.
Zajmujący pierwsze miejsce Hiszpan powtórzył swój debiutancki triumf na trawiastych kortach zachodniego Londynu w 2023 r., pokonując rywala 7:5, 6:7 (5), 6:2.
Było to osiemnaste z rzędu zwycięstwo Alcaraza (w jego piątym z rzędu finale), po sukcesach na turniejach Rome i French Open.
W sobotę Lehecka wyeliminował lokalnego faworyta Jacka Drapera i został pierwszym czeskim finalistą od czasu, gdy tytuł zdobył Ivan Lendl w 1990 roku.
23-letnia Lehecka odegrała swoją rolę w pełnym emocji finale, popisując się świetnymi serwisami i mocnymi uderzeniami z głębi kortu, co doprowadziło do tie-breaka.
Jednak Alcaraz, obrońca tytułu mistrza Wimbledonu, nie miał ani jednego break pointa i zaliczył 18 asów serwisowych, zdobywając 21. tytuł w karierze, a drugi w Queen's.
Wimbledon rozpoczyna się 30 czerwca.
Hiszpan stwierdził, że obecnie gra z przekonaniem, że ktokolwiek chce go pokonać, musi „grać na bardzo wysokim poziomie przez dwie i pół lub trzy godziny”.
Murcianin zdobył swój drugi tytuł na Queen's po tym w 2023 roku, kontynuując tym samym passę, podczas której dotarł do finału pięciu ostatnich turniejów, w których brał udział, wygrywając cztery z nich.
„Jestem tak pewny, że wszystko idzie po mojej myśli. Wszystko idzie dobrze, ale oczywiście jestem pewien, że muszą grać na bardzo wysokim poziomie przez dwie i pół lub trzy godziny, żeby mnie pokonać” – powiedział Murcian na konferencji prasowej.
„Wygrywanie meczów i tytułów zawsze zwiększa pewność siebie. Nie ma żadnych ograniczeń. Widząc, jak robię postępy i ostatecznie wygrywając tytuły, dajesz sobie dużo pewności siebie na przyszłość. Możliwość przyjazdu na mój pierwszy turniej, rozegrania kilku bardzo dobrych meczów i bardzo dobrej rywalizacji, patrząc w przyszłość na Wimbledon, który jest najważniejszą rzeczą i celem, daje ci dużo pewności siebie”.
„Bardzo trudno jest przejść z kortów ziemnych na trawiaste w tak krótkim czasie. Przyjechałem tutaj bez żadnych oczekiwań, tylko po to, żeby rozegrać kilka meczów i wczuć się w rytm gry na trawie. Jestem bardzo dumny z tego, jak się przystosowałem. Z czego jestem najbardziej dumny w tym tygodniu, to to, jak się poprawiłem” – dodał.
Hiszpan potwierdził, że pozostanie w Londynie przez kilka najbliższych dni i stwierdził, że pomimo odniesionego tam sukcesu, trawa nadal nie jest jego ulubioną nawierzchnią.
„Nie mogę powiedzieć nie, ale gramy tylko dwa turnieje rocznie na tej nawierzchni. Nie sądzę, żeby to była moja najlepsza nawierzchnia; myślę, że to glina”.
W Niemczech Kazach Aleksandr Bublik przełamał klątwę pokonując Rosjanina Daniiła Miedwiediewa, z którym przegrał wszystkie siedem meczów, i odzyskał tytuł mistrza Halle, który zdobył w 2023 roku.
Bublik, który zdobył sześć punktów z rzędu w tie-breaku, przypieczętowując zwycięstwo 6-3 i 7-6 (4), po godzinie i 23 minutach uklęknął na środku kortu niemieckiego turnieju i rozpłakał się ze wzruszenia.
A Kazach, który awansuje na 30. miejsce w rankingu ATP, zakończył wymarzony tydzień. Był katem numer jeden na świecie, Jannika Sinnera, Włocha, którego pokonał w drugiej rundzie. Następnie awansował krok po kroku do meczu o tytuł.
yucatan