Burza w ROD Wilcze. Odwołany zarząd ogrodów planował wystąpienie ze związku działkowców. Czy nowy pójdzie tą ścieżką?

Ogród ROD Wilcze, uznawany za jeden z najładniejszych w mieście. To 39 hektarów powierzchni ogólnej, 706 działek i blisko 900 członków. Jednym słowem całkiem spora społeczność, podlegająca pod Okręg Podkarpacki Polskiego Związku Działkowców. I właśnie na linii były zarząd ROD Wilcze – PZD doszło kilka miesięcy wstecz do konfliktu. Jak twierdzą członkowie byłego już zarządu ROD Wilcze, poszło o środki na partycypację przekazywane z tytułu przynależności do Polskiego Związku Działkowców w kwocie 60 tys. zł rocznie. Były zarząd, idąc za przykładem niektórych ROD w Polsce, rozważał wystąpienie z PZD, pod który podlegają ogródki działkowe i stworzenie własnego ogrodu, podlegającego pod władze miasta, który zarządzałby się sam i sam rozporządzał własnymi finansami. Okręg podkarpacki PZD z powodu prowadzonej w tym celu agitacji wyłączeniowej (zbieranie podpisów od działkowiczów na rzecz zawiązania stowarzyszenia), zdecydował o pozbawieniu członkostwa byłej prezes ROD Wilcze Stanisławy Gudzelak. Ona sama twierdzi natomiast, że decyzji takowej drogą pocztową nie otrzymała (o czym świadczyć ma brak potwierdzenia odbioru), przez co nie miała szansy na odwołanie się, które w takim wypadku przysługuje. Wobec powyższego jej zdaniem pozbawienie członkostwa jest nieskuteczne.
Walne zebranie działkowców z ROD Wilcze, z udziałem władz Okręgu Podkarpackiego Polskiego Związku Działkowców, stało się polem konfrontacji pomiędzy nim i odwołanym zarządem ogrodu (doszło do tego w połowie stycznia br.). Emocji nie udało się uniknąć. Nadzwyczaj często padała z usta zabierających głos fraza „Ja panu/ pani nie przerywałem”...
Przeczytałeś tylko fragment tekstu. Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium? Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie! Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 81% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępAktualizacja: 22/05/2025 19:51
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.Zycie Warszawy